Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malutka882

Co zrobić żeby uratować małżeństwo z cholerykiem?

Polecane posty

Witam, od razu powiem, że wiem że są podobne tematy na forum, że w innych miejscach w necie, że są poradnie, lekarze. Wiem, to wszystko wiem. Jednak chcę zrobić coś po swojemu i dla siebie. Ale od początku: Jesteśmy małżeństwem 2,5 roku, a razem 4 lata. Jeszcze jak byliśmy parą pojawiały się pierwsze oznaki "szaleństw" mojego chłopaka. Ale jak to bywa "on się zmieni po ślubie" znowu nie zadziałało. Są momenty kiedy jest lepiej, widzę że pracuje nad sobą, doceniam to. Ale nie mogę na niego liczyć gdy np. mam kłopoty w pracy, gdy jestem chora, gdy mam jakiś trudnorozwiązywalny problem. Gdy sobie coś ubzdura lub się czymś zestresuje lub nie wie jak się zachować w jakiejś sytuacji - na bank się 'wku...i" (nie zdenerwuje, nie pokrzyczy, tylko właśnie tak). Bicie - wiem co to jest. Nie wiem czy od tego na 100%, ale po takiej jego jednej akcji poszłam do lekarza z bólem głowy (3 tygodnie dzień w dzień), gdzie po tomografii wyszło że mam jakiegoś farfocla (torbiel) w głowie. Psychicznie jestem wykończona. Nie mam sił się podnieść. Czuję się jak motyl który wpadł do kałuży i nie ma sił podnieść skrzydeł i dalej fruwać. Wczoraj zmarł mój wujek. Nie jadę na pogrzeb, bo małżonek będzie mi wypominał że znów się zgadałam z rodzicami i utworzyłam front przeciw niemu. Przepraszam że tak chaotycznie, ale za dużo się nazbierało. Nie mam z kim pogadać, bo to wstyd, a poza tym i tak nikt nie ma czasu i nie zrozumie. Dziękuję za "przeczytanie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana Autorko
ratuj siebie!!! z tych zgliszczy nie zbudujesz domu, on musi sie leczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana Autorko
jedz do wujka na pogrzeb i spakuj mu walizki jak najszybcuej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...teraz przyszedł uspokojony i mówi żebym jechała. On nie może bo wyjeżdża służbowo pierwszy raz i nie może zawalić - rozumiem to bardzo dobrze. Tylko nie wiem czy jechać na pogrzeb. W pracy nie mam najlepiej (m.in. zła forma po kłótniach z małżonkiem obniża sprawność intelektualną) - nie wiem czy się postawię :( A jak nie pojadę to szanowny będzie mi wyrzucał, że mówił żebym jechała tylko że to ja nie chciałam. Jakiś obłęd, potrzask.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam ja
Witam. Mam podobny problem. Jestem z chlopakiem ktory jest typowym cholerykiem. Byle pierdola potrafi wyprowadzic go z rownowagi na tyle,ze slysze straszne obelgi, a czasem nawet uderzy gdzies w ramie, czy chwyci mocniej za rece i zaczyna szarpac. Nie wiem co mam zrobic. Strasznie go kocham,ale czasem to wszystko mnie juz poprostu przerasta. Kiedy konczy sie awantura czesto mysle o odejsciu, ale z marnym skutkiem. Nigdy nie moge sie przelamac. W glebi caly czas wierze,ze moze sie zmienic. Najgorsze jest to, ze on nie do konca zdaje sobie sprawe,ze jego zachowanie nie jest normalne. Po klotniech czesto przeprasza, widze,ze jest mu przykro, ale co z tego, skoro nastepnego dnia potrafi zrobic to samo. Prosze o rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny.... piszę pod czarnym nikiem w końcu. to mój topic bardzo chaotyczny i pod wpływem emocji. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5503023&start=180 wiem co to znaczy uderzyć kobiete, poszarpać, wykręcić ręke, zmieszać z błotem. a tak normalnie to cud nie facet, ale jak już nastapi wybuch to koniec, sam się nakręca i nakręca. kosmos.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEWCZYNY!!!!!!!!!!! 5 LAT prawie 5 lat!!! u mnie, i to samo, po każdym moim odejsciu, przyjazdy, obiecanki ze juz nigdy nie wyzwie, nie popcha, nie zrobi mi krzywdy.... DO NASTĘPNEGO RAZU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tydzien temu wpadł w szał, ze przeze mnie za późno wstał ... poszarpał, powyzywał, a jak chciałam pogadać przyszedł i BARDZO mocno wykręcił mi ręke mówiąc ze albo zamkne morde albo mnie uderzy. jego słowa. potem coś w stylu że skoro "su * a pyskuje to on ma prawo mnie poszarpać bo jest zly ze zachowuje sie jak szmata", potem zebym umyla dupe po seksie bo jeszcze bedzie mial ze mną dziecko to sie zabije (oczywiscie seks byl z zabezpieczeniem ). czuje się upodlona na maksa, przed seksem kochany a po seksie wstał i wybuch.... był moim pierwszym i jedynym oczywiscie teksty że pewnie się puszczam, albo , wyśmiewanie mnie że tak szybko się z nim "puscilam" .... a tak normalnie to ja tez miałam nadzieje. że się zmieni, ale teraz tydzien temu modliłam się już by mnie zostawił, chcę byc szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zróbcie to co ja, bo doskonale wiecie, że jest dobrze do ostatniego razu. !!! Zabrałam rzeczy z mieszkania, i tyle. to mi pisze ze mnie kocha i niechce sie kłócić... ja mu tylko napisałam jednego sms że to koniec. to wiecie co mi napisał? "ODWOŁUJE TO ZE PISALEM ZE CIE KOCHAM" hahaha tak żałosne że aż smieszne! BEDĘ SZCZESLIWA jestem młoda, ładna, mądra, i WY TEŻ !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdaje się ,zę nie bardzo rozumiecie słowa choleryk w odniesieniu do charakteru . Bo to co tu opisujecie to jest zwykłe chamstwo . I naprawdę nie wiem na co wy jeszcze czekacie zmaist spakować albo swoje manatki albo ich manatki i won ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjkl;
w skrócie,mam takiego ojca i jedno co mogę poradzić to czas wiać z związku. lepiej to może będzie ale za 30 lat a może nigdy. ja z dzieciństwa jeśli chodzi o ojca to pamiętam w wiekszości tylko non stop wrzaski i to że płakałam gdzieś w koncie byle tego nie widział. a nie pił np po prostu taki charakter. cóż moja mam się nabawiła depresji przy nim i jest na lekach do tej pory i będzie do końca życia zapewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierowca rosomaka
bardzo prosto - zabierasz dupe i schodzisz z toru zamieci... niech swoje furie wyładowywuje gdzie indziej, to tez mu należy wyraźnie powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko skoro przez 2 lata nie uratowałaś to nie licz na to, ja też liczyłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×