Czy bycie dziewicą/prawiczkiem to powód do wstydu?

Innych znajomych nie mam, chyba, że na upartego dziewczyny zaczepię z dawnej uczelni, przejadę się te kilkaset km i zaproponuję... obiad :D Ziuzianna Lamelia znów błysnęła :D

Odj**ało ci? Jaka ucieczka? Mam na obiad zapraszać ludzi co tylko o tym gdzie się naj**ać myślą? (praca) GRZECZNIEJ, mały. Ja ci wulgaryzmami nie odpowiadam. Choć parokrotnie mogłam.

Błagam, tylko nie to. Nie ma ludzi nieatrakcyjnych, jest cała masa takich, którzy nie robią nic, aby się takimi stać. Naprawdę, niewiele jest osób pięknych od urodzenia. Nie można się tak użalać nad sobą..

A, zapomniałabym :) Zacytuj CAŁĄ moją wypowiedź, tchórzu. Chyba, że łopatologicznie wyjaśnię: NIGDY NIE UDZIELASZ ODPOWIEDZI NA NIEWYGODNE DLA CIEBIE PYTANIA. TO JEST TWOJA UCIECZKA. Paniał?

"jak atrakcyjna kobieta fizycznie chce się z nim kochać a on jej odmówił? nie bądź naiwna dziewczyno.." Oczywiście, że bym odmówił, a jeśli by chciała się na mnie rzucić to by oberwała gazem po oczach.

Prawiczek bez wiary "Skoro Ty wiesz lepiej..." Przecież sam o nich wspominałeś. :)

"NIGDY NIE UDZIELASZ ODPOWIEDZI NA NIEWYGODNE DLA CIEBIE PYTANIA." Pytanie było retoryczne. Pisałem już chyba setki razy, że nie mam znajomych innych niż z pracy. Pisałem co to za ludzie. Więc zadawanie mi takiego pytania uważam za przejaw skretynienia.

a to zawsze facet musi byc chetny? tez ma prawo odmowic jak mu sie nie chce.

Bielyje Rozy....widzisz nic mi nie odpisałas czyli mam racje :P

Może ktoś pracuje z narkomanami i opowie jak dla nich wyprawił obiad? Czy ktoś przyniósł własną działkę na deser i się podzielił czy może była wspólna składka? :D

A może ktoś tutaj zapieprza ciężko fizycznie i o niczym innym nie myśli jak zaprosić ludzi z pracy na obiad?

Znajomy to ktoś z kim mozna gdzies wyjść, pogadać. Ja takich ludzi nie mam, koniec kropka. Dotrze wreszcie?

"Dotrze wreszcie?" Ziuzia Lamelia z trudem przetwarza tak skomplikowany przekaz :D

Co, Darker. Ciśnienie ci skoczyło? Wiesz, moja mama pracowała jako wolontariusz z małżeństwem narkomanów. Gdy zapraszali ją na obiad, były to ziemniaki, kotlet, jakaś surówka. Powinieneś zmienić otoczenie, skoro chcieli uraczyć cię działką. Albo zgłosić, gdzie trzeba. W patologii jakiejś żyjesz czy co?

i kompot

A może ktoś tutaj zapieprza ciężko fizycznie i o niczym innym nie myśli jak zaprosić ludzi z pracy na obiad? A co w tym złego? Uważasz, że praca fizyczna odziera z człowieczeństwa i ludzkich odruchów? Wiśnia jesteś :-o

desrdf Nie, kompotu nie było :D Była herbata z cytryną :P (kurczę, wiedziałam, że kompot się pojawi w którejś wypowiedzi :P)

"Ciśnienie ci skoczyło?" Bo to taka ciągła podstawówka z ludźmi tutaj. Ciągłe międlenie tego samego mimo, że tym samym ludziom odpisywałem wcześniej. "Wiesz, moja mama pracowała jako wolontariusz z małżeństwem narkomanów. Gdy zapraszali ją na obiad, były to ziemniaki, kotlet, jakaś surówka." Ja też jestem wolontariuszem. Wprawdzie za darmo ale zawsze. Jakoś dzieciaków którym w angielskim pomagam na obiad nie zaproszę. Na wyjazd w Mikołajki też nie. Sorry. "Powinieneś zmienić otoczenie, skoro chcieli uraczyć cię działką." Przeczytaj mój post jeszcze raz. Może zrozumiesz, że to był przykład :D

**cream** "Bielyje Rozy....widzisz nic mi nie odpisałas czyli mam racje" To jest tylko 'Twoja racja', nie mogę Cię przecież przekonywać do tego, że teraz będzie Ci dobrze z jakąś kobietą, skoro Ty się zapierasz, że nie. Temat uznałam za zamknięty, jak to się mówi - kaniec filma.

Ja też jestem wolontariuszem. Wprawdzie za darmo ale zawsze. Nie wiedziałam, że za wolontariat się płaci :-o

i bardzo dobrze

Przeczytaj mój post jeszcze raz. Może zrozumiesz, że to był przykład Przeczytaj mój post jeszcze raz. MOŻE zrozumiesz, że to była ironia :-o

Prawiczek bez wiary "Znajomy to ktoś z kim mozna gdzies wyjść, pogadać. Ja takich ludzi nie mam, koniec kropka." To kto Cię zaprosił na Sylwestra?

prawiczkami z kafe

"Nie wiedziałam, że za wolontariat się płaci " Podobno bywają jakieś profity.

Darker - Na wolontaricie tez moglbys jakas dziewczyne poznac.

przez okolicznych zuli

"To kto Cię zaprosił na Sylwestra?" Ktoś, kto przegrał życie, nie ma żadnego bliższego znajomego/przyjeciela i obniżył standardy licząc, że chociaż ja się skuszę. Kiedyś gdy miał towarzystwo do szcześcia potrzebny mu nie byłem.

"Na wolontaricie tez moglbys jakas dziewczyne poznac." Jestem nim już od 2009 i nikogo nie poznałem. Skończ z tymi poradami bo człowiekowi się niedobrze robi.

Podobno bywają jakieś profity. Podobno? Kurczę, nigdy mi tego nie zaproponowali. Ani na WOŚP-ie, ani w Centrum Onkologicznym.