Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aneczka_brie

Czy to ma jeszcze sens? Co powinnam zrobic?

Polecane posty

Jestem z moim chłopakiem od 9 miesięcy. Wiem, że to krótko, nie powinno być jeszcze problemów, a jednak. Cały czas coś jest nie tak. W wakacje było cudownie, wszystko układało się do grudnia, czyli pierwsze pół roku było wspaniałe. Naprawdę sądziłam, że nam się uda, że będziemy razem na zawsze. Seks nie był za wspaniały, ale było ok. Mnie było miło, z tego co wiem, jemu dużo lepiej niż mnie. Dziś mija miesiąc odkąd nie kochaliśmy się. Duży wpływ na mnie mogą mieć tabletki antykoncepcyjne, które zażywam. Zaczęły się problemy...najpierw od Sylwestra, na którego wcale nie chciałam pójść, ale on tak. Więc się wybraliśmy. Potem pojawiły się fochy ze strony jego znajomych. Jego "przyjaciółka" zaczęła na mnie do niego nagadywać, a on nie raczył mnie bronić. Będąc z nim ja, straciłam prawie wszystkich moich znajomych, bo on był zazdrosny o mojego przyjaciela, który wyznał, że mu na mnie zależy. Dla niego i chcąc być razem przestałam przychodzić na spotkania z moimi znajomymi. Do tego on zaczął mieć problem, że polubiłam jego przyjaciela i z nim rozmawiam w internecie. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy i naprawdę miałam wrażenie, że chłopak mnie rozumie. Ale dla mojego partnera także zrezygnowałam z tej znajomości... Dziś mam problem. Nie wiem, czy powinniśmy dalej być razem. Najgorsze, że sama nie umiem określić czy go kocham. Gdy go widzę, to wiem, że mnie drażni. Czasem gdy mnie dotyka, nie mogę tego znieść, może to przejściowe? Opowiedziałam mu o chłopaku z roku, który mam wrażenie, że nawet na zajęciach odwraca się i na mnie patrzy. Tylko jest problem. Obok siedzi jego dziewczyna, więc nie wiem o co chodzi. Co na to stwierdził mój partner? Że na pewno, tamten nie odwraca się, bo mu się podobam. Tylko dla tego, że jestem brzydka (nie powiedział, tego wprost, ale dał mi do zrozumienia). Ja sama mam niezwykle niskie poczucie wartości. Zastanawiam się czy będzie w stanie zainteresować się mną ktoś inny niż on. Czasem mój B. ma zachowania jak kobieta podczas menopauzy, marudzi, robi z siebie wielkiego pana delikatnego, nie umie się zachować. Nie rozumie, że nienawidzę okazywania sobie uczuć w miejscach publicznych. Nienawidzę się wtedy obściskiwać i obmacywać. Kiedyś zwróciłam mu uwagę, że co 15 minut mówi mi, że mnie kocha. A dla mnie to wyjątkowe słowo, które powinno być traktowane z szacunkiem, a nie rzucane na wiatr. Popadł ze skrajności w skrajności i teraz nie mówi mi już wcale. Jest wiele przypadków, gdy on zmienia się i popada w zachwiania, skrajności etc. Do tego, teraz twierdzi, że jest nieszczęśliwy i ma depresję (stwierdził mu ją lekarz). Teraz wymaga ode mnie wsparcia, poparcia i zainteresowania. Dodam tylko, że studiuję i pracuję i nie ma mnie w domu od 8:00 do 20:00. Nie mieszkamy ze sobą. Ostatnio praktycznie się nie widujemy. Rozmawialiśmy poważnie tydzień temu, ale ja uważam, ze to nic nie dało. Od trzech miesięcy słyszę, że on się stara, że będzie inaczej, że będzie lepiej, że wreszcie poczuję się szczęśliwa... Ale nic się nie zmienia. Co robic? Wybaczcie, że to takie długie. Ale nie mam się komu wygadać. A nie wiem już, co powinnam zrobić. Nie potrafię tak po prostu zakończyć tego związku. Może był ktoś kiedyś w podobnej sytuacji? Powinnam walczyć? Może ja jakoś mogę się zmienić, żeby było lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×