Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubionaona

Kocham go nadal mimo,że odosmiu lat nie jesteśmy już razem:(

Polecane posty

Gość zagubionaona

Podobno tej pierwszej miłości się nie zapomina ale ona zawsze się kończy.Jestem z kimś a mimo wszystko M nadal jest głęboko w moim sercu.Gdybym tylko mogła cofnąć ten cholerny czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaona
Czemu to wszystko jest takie skomplikowane? robimy rzeczy bez zastanowienia,na przekór,na złość a tak ciężko wydusić z siebie słowo przepraszam:( głupia duma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dobrze może on
teraz jest szczęśliwy, a Ty byś mu zaś w głowie namieszała BYŁE powinny sie odwalić, PROSTE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz nie
juz go nie kocham , prawie dwa lata oddzielnie, ale cały czas łapie sie na tym ze mysle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaona
i guzik prawda,ze czas leczy rany:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz nie
ktos nas okłamał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaona
namieszała bym,ma żonę i córkę niestety a ja rodziny nie chciała bym odbierać dziecku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz nie
i takie są co odbierają ale co to wtedy za facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez kocham byłego...niejestesmy ze sobą juz 4 lata...albo więcej a mam męża i dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaona
Czasami człowiek dopiero po latach dojrzewa do tego by zrozumieć co stracił.Mnie moje uczucie chyba przerosło,jego również.Gdy się kogoś kocha słabo to źle ale gdy kochasz za mocno to jeszcze gorzej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaona
Czuję,ze to nie jest do ok w stosunku do mojego obecnego partnera ale ja nie potrafię zapomnieć i pokochać go tak jak M.Chyba nikogo już tak nie będę potrafiła kochać,nigdy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli kochasz innego to po co jesteś z Tym teraz? Walcz o swoją miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmkjk
ja tego nie rozumiem.. po prsotu nie rozumiem. ty kochasz wspomnienie o nim a nie jego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaona
Bo nic poza wspomnieniami mi nie pozostało...nie wiem co by było gdybym przypadkiem spotkała go na ulicy.Pewnie zjadłby mnie później mój własny żal.Kocham go tak bardzo,ze nie chciał bym aby się męczył.Życzę mu szczęścia z tą kobietą,mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakorzeniony w szczęściu
Naprawdę długo. Rzadko się zdarza by po 8 latach od "końca" uczucie było tak silne. Nie wiem czy powinnaś się mieszać czy nie. Może lżej by Ci było gdybyś usłyszała od niego przysłowiowe "sorry baby". Może nie żyłabyś myślami, pragnieniami i wspomnieniami. Z twojej wypowiedzi wynika, że to Ty go przekreśliłaś 8 lat temu. Chyba nie wyrządził ci żadnej krzywdy skoro tęsknisz za jego wspomnieniem. Pewnie dlatego męczy Cię "co by było gdybym była mądrzejsza - gdybym dorosła wcześniej". Mogę Ci powiedzieć jedno. Mnie ładnych parę lat temu też dziewczyna kopnęła. Też niby kochała. Chociaż czasami też była zagubiona. Niby nic złego nie zrobiłem. Może byłem mało dojrzały wtedy. Może za mało stanowczy i odważny - po prostu za mało dorosły. Ona tego nie przeczekała. Osobiście uważam że dorosłem kilka lat później.A i te rozstanie mnie wiele nauczyło. Nauczyło bym nie nadskakiwał. Bym nie bał się krzyknąć. By nie być tylko takim Misiaczkiem. Później chyba żałowała. Kontaktowała się ze mną a ja odciąłem się od niej. Pokochałem Inną a wtedy myślałem że nie ma już mnie, że nie ma świata. Teraz Mam cudowną Żonę, cudowną córkę. I uważam, że jestem najszczęśliwszy facetem na ziemi. Gdybym zobaczył tamtą to nic...naprawdę nic..nie ruszyło by mnie to. Powiedziałbym :"dzięki, że losy się tak potoczyły, że spotkałem swoją żonę i zakotwiczyłem w miłości na wieki". Także nie sądzę byś coś rozbiła.. Chcesz mu coś powiedzieć - to powiedz.. Jeśli jest wartościowym człowiekiem. Jeśli kocha swoją żonę i dziecko to nie bój się że namieszasz. Już nie jesteśmy dziećmi, ą życie to nie "moda na sukces". Wiem jedno. Przerwij swój obecny związek bo niszczysz życie swojemu facetowi. Nie żyjcie złudzeniami i pozorami. Pamiętaj Amor nie Śpi. czeka ale nie śpi... pozdrawiam .. hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakorzeniony w szczęściu
Naprawdę długo. Rzadko się zdarza by po 8 latach od "końca" uczucie było tak silne. Nie wiem czy powinnaś się mieszać czy nie. Może lżej by Ci było gdybyś usłyszała od niego przysłowiowe "sorry baby". Może nie żyłabyś myślami, pragnieniami i wspomnieniami. Z twojej wypowiedzi wynika, że to Ty go przekreśliłaś 8 lat temu. Chyba nie wyrządził ci żadnej krzywdy skoro tęsknisz za jego wspomnieniem. Pewnie dlatego męczy Cię "co by było gdybym była mądrzejsza - gdybym dorosła wcześniej". Mogę Ci powiedzieć jedno. Mnie ładnych parę lat temu też dziewczyna kopnęła. Też niby kochała. Chociaż czasami też była zagubiona. Niby nic złego nie zrobiłem. Może byłem mało dojrzały wtedy. Może za mało stanowczy i odważny - po prostu za mało dorosły. Ona tego nie przeczekała. Osobiście uważam że dorosłem kilka lat później.A i te rozstanie mnie wiele nauczyło. Nauczyło bym nie nadskakiwał. Bym nie bał się krzyknąć. By nie być tylko takim Misiaczkiem. Później chyba żałowała. Kontaktowała się ze mną a ja odciąłem się od niej. Pokochałem Inną a wtedy myślałem że nie ma już mnie, że nie ma świata. Teraz Mam cudowną Żonę, cudowną córkę. I uważam, że jestem najszczęśliwszy facetem na ziemi. Gdybym zobaczył tamtą to nic...naprawdę nic..nie ruszyło by mnie to. Powiedziałbym :"dzięki, że losy się tak potoczyły, że spotkałem swoją żonę i zakotwiczyłem w miłości na wieki". Także nie sądzę byś coś rozbiła.. Chcesz mu coś powiedzieć - to powiedz.. Jeśli jest wartościowym człowiekiem. Jeśli kocha swoją żonę i dziecko to nie bój się że namieszasz. Już nie jesteśmy dziećmi, ą życie to nie "moda na sukces". Wiem jedno. Przerwij swój obecny związek bo niszczysz życie swojemu facetowi. Nie żyjcie złudzeniami i pozorami. Pamiętaj Amor nie Śpi. czeka ale nie śpi... pozdrawiam .. hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakorzeniony w szczęściu
Życzę Tobie byś się jednak odnalazła w życiu. I pokochała. Gdy na mojej drodze stanęła Moja Żona nawet nie myślałem, że to wszystko się tak potoczy. A tu no proszę. Po prostu czuję się spełniony. Kocham i jestem kochany. I wiem, że to może głupie ale czuję że mi życie wyszło. Odkąd jestem ze swoją żoną to wszystko mi wychodzi. Skończyłem jedne studia, potem drugie. Dostałem zajebistą pracę. Kupiliśmy fajne mieszkanie, dobry samochód. Mamy przecudną córeczkę. Mamy wesołego goldena. Do słownie bajka. Jasne - czasem się drzemy jak Kargul i Pawlak ale później równie ostro się kochamy. Także nie łam się- życie potrafi nas wiele nauczyć i przede wszystkim potrafi zaskoczyć. A 9 lat temu wydawało mi się że świat przestał istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja moge podpowiedziec ze czlowieka mozna wycwiczyc jak psa Pawlowa:) i sugerowalbym wizyte u psychologa jesli wspomnienia tak bardzo autorce przeszkadzaja w ulozeniu sobie zycia.To bez sensu wracac do bywszych zwiazkow skoro zycie wymaga od nas abysmy koncetrowali sie na codziennosci i tu lokowali swe emocje. Jednym ze sposobow na przywrocenie sobie rownowagi jest "zaprogramowanie siebie " na rozsadek.Ale widac autorka chce trwac w iluzji ze to co bylo jest wazniejsze od tego co jest.Jesli sam ze soba nie zrobi rachunku to bedzie unieszczesliwiala siebie i zwiazana z nia osobe ,Jest to moim zdaniem niemoralne !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaona
To prawda,ze nie kocham P tak jak bym chciała ale ja nikogo nigdy juz tak kochać nie będę.P też ma bagaż doświadczeń za sobą,jestem mu wierna.Kłócimy się czasem o bzdury ale takie jest niestety życie,trzeba się dotrzeć.P jest dobrym człowiekiem,zawsze mamy o czym pogadać,pośmiać się,miło spędzić czas.W łóżku też jest dobrze,tylko jest to małe ,,ale,,Nie ma między nami tej magi,szaleństwa,iskry.Czuje,że to moja wina bo nadal myślę o M:( Nie jestem sama,wiele osób tak żyje.Tylko tak trudno zapomnieć i pogodzić się,że to odeszło i nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eleleo
nic nie trwa wiecznie. Każda miłość ma swój czas. Skoro kiedyś doszło do rozstania to nie było dobrze, z biegiem czasu pamiętamy tylko te dobre rzeczy, idealizujemy byłego partnera. Rzeczywistość i prawdziwe życie ma się nijak do naszych wyobrażeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
Dlaczego ciągle żyjecie przeszłością mając już nowe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakorzeniony w szczęściu
Może to nie ma znaczenia. Ale dlaczego rozstałaś się z M.?Co Was Poróżniło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 25 i pól
Autorko mam zupełnie tak samo jak ty. Mam męza i kocham go jednak nie tak jak swoja pierwsza miłość. Sa chwile w których myśłe co by było gdyby.. Gdybym go wtedy nie zostawiła. I przyznam sie szczerze tesknei za nim. Ciagle przed oczami te wspaniałe chwile z lat młodosci kiedy to bylam ze swoim (również M). Ale wiem również że te wspomnienia to sa tylko wyidealizowane wspomnienia o kims z kim mnie keidys laczyło naprawde wiele. Moja rada jest taka skup sie na tym co masz teraz bo myslami o bylym przekreslasz szcescie swojemu mezowi i sobie. Ja potrafilam sie pogodzic z tym ze zostawilam swoja pierwsz awielka milosc bo wiem ze te wspomnienia nigdy nei wroca a nawet gdybym zacela sie spotykac z bylym to wiem ze on juz jest innym czlowiekiem. Czas polecial i ludzie sie zmieniaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaona
Zakorzeniony...głupia sprzeczka wynikająca z niedojrzałości emocjonalnej braku czasu i tęsknoty.Głupia duma bo każde uniosło się honorem i chciało postawić na swoim.Może wszystko było by dobrze ale zaczęły się w to wszystko mieszać osoby postronne.Głupie podejrzenia bez pokrycia w rzeczywistości,po wszystkim zaczęliśmy wzajemnie się ranić,robić na złość.Za bardzo bolało,zmieniłam numer,zerwałam kontakty i zniknęłam...od tej pory nigdy go nie widziałam,sentyment pozostał.Mam żal do siebie samej,ze kiedyś nie byłam bardziej asertywna,bałam się trudnych decyzji.Dziś jestem inną osobą,tylko czasami muszę sobie popłakać w samotności.Wyrzucić to wszystko...Uciekam do pracy,miłości nie ma a życie toczy się dalej. Dzięki za post-a:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakorzeniony w szczęściu
Fakt. W miłości nie ma miejsca na dumę. A jeszcze mniej miejsca jest na szczeniackie rady i plotki z d..py wzięte. Oczywiście nie można być naiwnym i dawać się kopać w tyłek. Ale z twojej wypowiedzi wynika też to że On nie zawalczył. Nie wyciągnął ręki więc może nie był taki cudny albo był równie niedojrzały. Jeśli Cię Kochał. Jeśli liczyłaś się Ty to musiałaś go czymś mocno zranić. Sama duma nie jest chyba aż taką przeszkodą. Jeśli go zraniłaś to go "zmieniłaś". Może być tym samym facetem dla wszystkich innych i choć przykro mi to stwierdzić: dla Ciebie byłby zupełnie Kimś Innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakorzeniony w szczęściu
Nawet gdyby nie miał Żony, gdyby nie miał córki... Rany odniesione przy wojnach uczuć są jak szczepionki. Szczepionka zwalczy wirusa. Odchodząc od Niego, raniąc Go zaszczepiłaś go na chorobę, którą jesteś Ty. Broń Boże nie obrażam Cię. Nie mówię, że jesteś zła. Po prostu kiedyś źle się zachowałaś (najprawdopodobniej). Nie jestem psychologiem. ale Byłem kiedyś zraniony. I choć każdy przypadek jest inny, to Ból jest ten sam. Życzę Tobie szczęścia i spokoju. Jutro też wstaje Nowy dzień. Spraw by był lepszy i szczery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghdfgfhg
Zakorzeniony poniekąd masz rację w tym co piszesz choć nie ze wszystkim się zgodzę. Ja mam bardziej pochrzanioną sytuację osobistą. Facet mnie bardzo zranił, nie mam ochoty już z nim obcować ani nawet na niego patrzeć a jednak w sercu kocham go i nie potrafię rozpocząć czegoś nowego z kimś innym. Próbowałam. Nic nie czuję, nic nie ma, nie mogę się otworzyć na nową relacje. Umówię się z kimś i nuży mnie to o bliższych relacjach nie wspominając. Często za to tęsknię za obrazem byłego w mojej pamięci. Dziwne to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakorzeniony w szczęściu
fghdfgfhg - nigdy nie powiedziałem, że przestaje się kochać. Kochamy przecież mimo woli. Nie chcemy kochać a kochamy. Nie rozumiemy dlaczego kochamy a kochamy. Nie wiemy dlaczego zranili a kochamy. I tak samo jak kochamy mimo woli. Tak przestajemy kochać mimo woli. A później pojawia się Ktoś. Czasem trwa to krótko czasem długo. Przecież to wszystko mimo woli. Więc pojawia się Ktoś i Mimo woli kochamy. I nie porównujemy. Nie kocha się mniej czy bardziej. Po prostu się kocha. I wszystko wtedy zaczyna się na nowo. I wiem że to brednie, że pierwsza miłość to taka czy owaka...Młodość jest taka i owaka a nie miłość.. Ja też myślałem że świat mi się zawalił. a teraz... Życie jest piękne, codzienność i niecodzienność jest Nasza. Problemy i smutki, radości i szczęście to wszystko jest Nasze. Moje i mojej Żony. I wiem że nie mogło mnie spotkać nic lepszego. Może to wszystko wydaje się być jak z jakiegoś wiersza. ale takie jest. Kocham swoją Żonę gdy się kłócimy, gdy sie się Bzy..y. Kocham Życie przy Niej... Ot cała prawda o podnoszeniu się z popiołów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×