Gość prafnik Napisano Marzec 13, 2012 Witam, chciałbym przekazać kilka "ciepłych" słów na temat tegoż "kurortu" tak hojnie opłacanego z naszych składek na nfz. Miesiąc temu mieliśmy niewątpliwa okazję odbyć podróż w czasie do wczesnych lat sześćdziesiątych.... Nasz maluch - pierwszoklasista otrzymał skierowanie do sanatorium. Tegoż Zimowita. Po przybyciu pierwsze co rzuca się w oczy to wszechobecny brud i bałagan na każdym z pięter. W centralnym punkcie korytarza kosz na śmieci. Przepełniony i śmierdzący. Trudno przecież raz dziennie wyrzucić śmieci. Wystrój tego obiektu nawiązuje do najlepszych lat gomułkowskiej prosperity. Meble pamiętające tamtą epokę, świetne wyposażenie pokoi ( trzy łóżka w pokoju - wszystkie z zarwanymi, dziurawymi i brudnymi materacami), brak szaf i szafek, na trzech kuracjuszy 1 (słownie jedno krzesło w pokoju), brudne okna, brudne i zakurzone zasłony w tych oknach ( to chyba w ramach uodparniania dzieciaków - alergików i astmatyków). Stan łazienek to katastrofa. Na całe piętro 1 wc dla chłopców. Dwie kabiny, w żadnej nie zamykają się drzwi, w jednej popsuta spłuczka - zapach "klimatyczny". Oczywiście w toaletach brak papieru. Kolejne novum w związku z brakiem szaf w pokojach to wspólna szatnia -szafa na całe piętro. Nie inaczej jak bez nadzoru personelu. Po tygodniu ubrania na półkach wymieszane a młody został bez skarpet, bo ktoś mu je po prostu ukradł. Skradziono mu także zabawki z pokoju, które ze sobą zabrał a nikt z opiekunów się tym nie zainteresował. Pokoje pootwierane nawet jeśli nie ma w nich żadnego z dzieciaków. Świetlica w której dzieciaki spędzają czas to jakaś żenada. Brak zabawek, brak sprzętu sportowego a jedyny "luksus" to stary 14" czarno-biały telewizor. Personel pielęgniarski i socjalny to dramat. Panie zachowują się jak sklepowe w mięsnym za komuny. To pacjent jest dla nich a nie one dla niego. Niemiłe, leniwe, opryskliwe. Kiedy zwróciłem sprzątaczce uwagę na brudną (od tygodnia) podłogę w pokoju młodego to wzruszyła ramionami. Na marginesie tę plamę po soku zastaliśmy już w dzień przyjazdu, a po siedmiu dniach nadal była. Jedyny plus to sanatoryjna szkoła i zabiegi (w końcu pojechał się tam leczyć). Niestety przy szczerych chęciach musieliśmy zabrać młodego wcześniej ze względu na warunki. Ostrzegam innych rodziców przed tym sanatorium. Wyjazd może dobry dla starszych (5,6 klasistów) ale nie dla maluchów. Mamy porównanie z lat ubiegłych kiedy młody był Rabce (cegielski) i Dąbkach (argentyt). Tam naprawdę fajne warunki, obsługa, komfort, dobre jedzenie, wszyscy życzliwi. ZIMOWIT TO PRAWDZIWA KATASTROFA Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach