Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Melanie Munch

Mój facet wogóle nie mysli o przyszłości, MAM DOŚĆ

Polecane posty

Gość małgośka 27*
Jak dla mnie, to chyba oboje nie bardzo wiedzą czego chcą od życia. Jesteście jeszcze bardzo młodzi, po co Wam zaraz ślub? Znajdzcie oboje pracę, studia - jeśli studiujecie, zarabiajcie, odkładajcie, ustalcie zdrowe zasady w związku. A potem dopiero planujcie zakładanie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbulwers kasia
tez nie rozuemiem po co ona sie na siłe chce ładowac juz w pieluchy i małżenstwo... dziewczyna ma dopiero 24 lata!!! Pewnie z jakiejs wsi pochodzi bo inaczej tego nie mozna wytłumaczyc:-D A wiadomo jak to na wsiach, wychodzi się za mąz do max 25 bo potem wszyscy gadaja ze stara panna:-D Dziewczyno!!! po pierwsze zadbaj o swoją przyszłość, idz do rpacy. Nie moze byc tak ze poswiecisz sie swoim rodzicom. Skąd wezmiesz w rpzyszlosci emeryture??? A co zrobisz jak cie męzus kopnie w dupe?? teraz co drugie małzenstwo sie rozchodzi! Trzeba myslec przede wszytskim o sobie! A po drugie zwieksz opłaty twojemy facetowi bo to jest śmieszne zeby dorosły facet płacił 400zł. Nie ma najmniejszych sznas zeby utrzymac dorosłego faceta za tak smieszne pieniadze.... No chyba ze żywisz go tylko chlebem i pasztetową???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdgjr
ciekawe artykuły psychologiczne o związkach i partnerstwie www.magnoli.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podonie
Tylko, że ja mam 25 lat, a on 31. Mieszkamy u mnie. On zarabia 4 tys., a ja 1,5 tys. Daje 600 zł rachunki. Mieszkamy u mnie, ale mamy wszystko osobno (tzn. ja), gdyż to ja wyremontowałam górę (kredyt). On się tylko wprowadził, bo nie chciał się dokładać do czegoś, co do niego nie należy. On zwykle ma pieniądze przez max 2 tygodnie. Zrobi raz zakupy spożywcze i na tym się kończy jego wkład. Wydaje głównie na ciuchy markowe i imprezy. Przez 2 tygodnie cwaniakuje, a jak się kończy kasa to cichutko siedzi. Mam ochotę go wyrzucić za okno, coraz bardziej. Na pierścionek nie ma, bo mało zarabia. Nie może odkładać, bo mało zarabia. Ciągle się czepia, że ja mało zarabiam, a mam 2 kierunki studiów. Niestety od czegoś zacząć trzeba. Gdy powiedziałam, że zamierzam spełnić swoje marzenia i pójść na filologię to się wściekł, bo to 500 zł miesięcznie. Mam wielki dom po dziadkach z bardzo dużym polem. Myślałam o remoncie tego domu i wynajęciu, aby na siebie zarabiał (dom jest tak zbudowany, że są 4 osobne wyjścia i 4 rodziny spokojnie by się tam zmieściły). Nic nie pomaga, a ściąga w dół. Można by sporo na tym zarobić, ale najpierw trzeba zainwestować. Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że chce mieć dziecko. Dla niego to takie proste, bo wszystko by było na mojej głowie. Dałam się zrobić jak młoda. Tyle lat razem. Ciągle łudzenie się, że wydorośleje i się zmieni. Prawda jest jednak inna. Smutna dla mnie, bo gdyby naprawdę chciał ze mną być to by do tego dążył. Jemu jest wygodnie tak jak jest, a więc po co to zmieniać. Mogłam wymagać od niego od początku, a nie tylko od siebie. Sama go tak nauczyłam. Nie żalę się, a przestrzegam. Mam nadzieje, że w końcu oderwę pępowinę. Co za dużo to nie zdrowo. Tobie życzę tego samego! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urabura
Ja daję rodzicom co miesiąc 800 do 900 zł a Twój facet to ma bajkowe życie, za darmoche mieszka wszytsko dla niego robisz i jeszcze dupy dasz. On chce sobie dobrze pożyć, a u Ciebie ma warunki pewnie jak znajdzie lepszą opcję to Cię puści kantem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podonie
Żałuje, bo w tym tym roku już go wystawiłam za drzwi. Po tygodniu wrócił, przeprosił, obiecywał. Na początku kupił parę rzeczy do domu (telewizor plazmowy, dla siebie play stadion, później laptopa, aby miał swojego, bo korzysta z mojego kompa). Pewnego dnia wracam brak TV itd. Sprzedał, bo mu były pieniądza potrzebne. Minął kolejny rok (już 7 razem) i nic. Więcej wydaje na telefon niż daje na życie. Rachunki chowa, bo jak kiedyś zobaczyłam rachunek na 800 zł za telefon to była wielka awantura. Jego życie to praca, imprezy i koledzy. Ja wracałam do domu po pracy, szłam na zakupy, gotowałam i sprzątałam. Wieczorami miałam kurs językowy. Zresztą języki obce to moja pasja i codziennie (z racji ich specyfiki) spędzam czas na ich szlifowaniem (stąd marzy mi się filologia ze specjalnością tłumacza). Obecnie uczę się trzeciego języka obcego. Dzisiaj też lata już po raz "enty" na CPN, bo dostał wypłatę przed świętami i musi szybko wszystko wydać... Seksu nie ma, bo stracił w moich oczach. Mój brat jest starszy od niego o rok. Co prawda rodziny nie założył, ale kupił dom. Prócz pracy chwyta się każdej dorywczej, aby go wykończyć. Ja jestem ambitna i obrotna, zaczęłam się męczyć. Nie potrzebuje bogacza, ale obrotnego faceta, który by do mnie pasował. Byśmy szli do przodu razem. Teraz mam tak, że ja go ciągnę za uszy, a on stawia opór. Moja mama jak zwykle miała rację. Gdy tylko go poznała to wiedziała, że tak będzie. Ostrzegała mnie, ale ja młoda, zaślepiona. Niestety miłość to za mało w moim przypadku;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do tej wyżej...
Więc dlaczego tego nie zakończysz? Tyle żalu masz do niego, wymieniasz same wady, a jednak ciągle z nim jesteś! Niby taka niezależna: masz pracę, masz pasję, masz gdzie mieszkać, jesteś ustawiona, więc pytam, dlaczego jeszcze nie kopnęłaś go w dupsko? Miłość?- nie sądzę! Nie po tym, co przeczytałam. Raczej strach, że zostaniesz sama, że już nikt Cię nie zechce, co jest żałosne:o. Kiedy ja pękłam, bo wiedziałam, że już niczego nie zmienię w swoim małżeństwie na lepsze, po prostu spakowałam swojego męża i powiedziałam "papa". Było wtedy małe dziecko, właśnie zaczęłam pracę i nie miałam właściwie znikąd pomocy, ponieważ moja mama była za granicą, a tata pracował. Nigdy jednak tej decyzji nie żałowałam. Mało tego, jedyne czego żałuję to, że nie zrobiłam tego jeszcze wcześniej:o Nie marnujcie swojego życia z takimi pasożytami! Jeśli myślicie, że po ślubie się zmieni, to źle myślicie:o A jeśli nawet, to co najwyżej na gorsze:o...Decyzja należy oczywiście do Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podonie
Sama też sobie zadaje to pytanie od dawna. Na początku była wiara i nadzieja, że jednak się zmieni. Przerobiłam to i nie widzę rezultatów. Miłość? Kochałam go bardzo, ale jak tak człowiek żyje i patrzy na to mu przechodzi. Nie widzę już przyszłości z nim. Poza tym słowo się rzekło i musi się wyprowadzić. Chciałam mu oddać kasę, aby to zrobił już, ale prosił o czas na znalezienie mieszkania (rodzice go nie chcą ???) Jakoś wytrzymam do końca miesiąca. Myślałam o tym, aby się wynieść do rodziców na dół, ale nie zamierzam się wynosić własnego mieszkania. Jego matka już na mnie psy wiesza. Do dziś dźwięczą mi w uszach jej słowa, że kobiety są od dbania i rozpieszczania mężczyzn. Ona rozpieszcza swoich, ale nigdy nie pracowała. Całe życie dom. Ja nie zamierzam dokładać do jej synka. Acha i te jej telefon. Co tydzień dzwoni do niego i pyta, czy mu gotuje, sprzątam itd. Jakbym siedziała w domu i on by na mnie łożył to ok. Może stawiać wymagania. Samotności też się trochę boje, ale nie mam 100 lat. Jestem młoda i być może znajdę kogoś tak obrotnego jak ja. Wiem, że dobrze robię, ale jeszcze gdzieś, coś tam we mnie drzemie... Trochę czasu minie i myślę, że dojdę do siebie! Silna kobieta z Ciebie! Zostałaś sama z synkiem. Bravo!!! I ja sobie poradzę i tak wszystko na mojej głowie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co Ty od niego
wymagasz, żeby z 2500 odłożył cokolwiek. Przecież to śmieszne pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podonie
Wiesz, jak ktoś nie pracuje w ogóle to dla niego kupa kasy. Ja po dziennych studiach i darmowych praktykach i stażach myślałam, że 1,5 tys. świat zwojuje- ale tylko na początku. Teraz uważam, że to mało, ale nadal zbieram doświadczenie, a moją kartą przetargową są tylko języki i tylko dlatego pracuje. Bez tego nikt by mnie nie zatrudnił w biurze. Koleżanka, gdy zacznie pracować to zobaczy. Ale 400 zł to faktycznie mało!!! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×