Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chorapsychicznieeee9000

nerwica natrectw

Polecane posty

Gość chorapsychicznieeee9000

miał ktoś? od kilku lat borykam się z utrudnionym zasypianiem bo "cos" w glowie mi krzyczy:szatan,szatan szatan itd...a ja sie boje ze on chce mnie opetac wiec sie modle az zasne....boje tez sie robic niektore rzeczy bo Pan Bog sie obrazi albo jak jest zle w moim zyciu to "cos" w glowie mowi mi ze mam sie modlic. wykancza mnie to...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laziomuś
troche pracy nad sobą, troche odpowiednich leków i przejdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ltrewqasdfghjk
Ja też miałem problem z nerwicą natręctw na tle bluźnierczych myśli w stosunku do Boga, Osób Świętych, bliskich osób itd. Z tym że dość łatwo udało mi sie to przezwyciężyć, aż sam się dziwie. Męczyłem się z tymi natręctwami ok. ośmiu miesięcy z tym że nie miałem wówczas świadomości co mi jest. Wyrzuty sumienia były ogromne, bałem sie potępienia, tego że obrażam Boga, nienawidziłem tego w sobie, zaczynałem brzydzić się sobą - to był prawdziwy koszmar. Kiedyś, gdy już byłem dośłownie wykończony psychicznie, siadłem do kompa i zacząłem szukać czegoś na temat tego co mi dolegało. Odnalazłem pewien list do psychologa z odpowiedzią, który zawierał podobny problem. Czytając rozkleiłem się (a płaczliwy nie jestem, nie pamiętam kiedy uroniłem łzę poza tym incydentem...) Dowiedziałem się że to co mi dolega to nerwica natręct - zaczałemn czytać o tym w internecie - wszystko się zgadzało. I ta świadomość zaburzenia dała mi ogromną moc, w jednej chwili przestałem się winić za te myśli. Przestałem też bronić się przed nimi jak szalony tzn. nie starałem się już blokować ich w głowie za wszelką cenę, przyjąłem inną strategię. Kiedy pojawiała się natrętna myśl już się tym wogóle nie przejmowałem, czasami tylko mówiłem sobie w myślach "to nie moja wina" i żyłem dalej. Nie rozpamiętywałem tych myśli, nie cofałem ich w głowie, nie odczyniałem, nie przepraszałem już Pana Boga podczas modlitwy za nie, bo nie miałem za co (prosiłem tylko żeby mnie już nie nachodziły). Nie pozostawiłem im ani odrobiny miejsca w moich rozmyślaniach - przestały dla mnie istnieć. Kiedy nawet "zaatakowały" nie przejmowałem się tym i aż trudno uwierzyć jak szybko ustąpiły. Nie wiem co na to oficjalne, medyczne podejście do sprawy, ale na własnym przykładzie mogę wam polecić żeby tego cholerstwa za żadne skarby nie analizować w głowie, nie rozmyślać na temat tych myśli ani nie starać się do nich nie dopuszczać - to tylko je ściąga. Wierze, że każdemu może się udać, tak jak mi. Powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ltrewqasdfghjk
leków nie polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huraaa muraaa laksjd
Autorze zmien nawyki zywieniowe i zaczninj uprawiac sport.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×