Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama jeremiego

co robicie z dziecmi, że uważacie że to praca na pełen etat?

Polecane posty

Gość fiolkowa323
mialo byc "lajcik"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkowa323
dopiero przeczytalam: dziecko bawi sie jedna zabawka przez godzine? kobiety, gdzie rodza sie takie dzieci? moj syn zazwyczaj w ogole nie interesuje sie zabawkami, woli wywalac mi rzeczy z szafek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja kuzynka ma takie
śpiące i jedzące tylko dziecko. Pogratulować;) Moje nie dość że mało spało to jeszcze jak tylko nie spało było u mnie albo u męża na rękach. Nie cierpało leżeć samo w łóżeczku, do tej pory jest taka kontaktowa, lubi ludzi- ma 2 lata. Ale wbrew innym napiszę że jak mała zaczęła zwiedzać mieszkanie to ja ODPOCZĘŁAM, bo zeszła z moich rąk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkowa323
u mnie podobnie. pomimo tego, ze balagani w domu to jest mi lzej, bo nie musze go dzwigac na rekach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama uroczej dwojki
to ja ci opisze moj dizen: wsraje rano, razem z mezem, biore prysqznic ubieram sie, w tym czasie maz robi kawe? dzieci sie budza, maz ubiera sie do pracy, i daje butle starszej corce. ja pije kawe i jem jakies sniadanie. POtem wyladowuje pralke i zmywrke, razem z dwuletnia corka, kilkumiesieczny syn w tym czasie jest w chuscie lub w lezaczku. Jesli mam czas to rozwieszma pranie, rowniez z corka ( pomaga mi ale zajmuje mi to wiecej czasu).o Jelsi akurat trzeba jechac na zakupy czy do lekarza czy cos innego zalatwic to pranie czeka. Jak juz wszytko powyjmuje i powywyieszam to idziemy na space, kupic chleb wyslac listy itp. Potem klada mlodego spac, jelsi nie spal na spacerze. i biore sie z arobie obiadu, mieszkam za granica i maz przyjedza na obiad o 12h30. Ma godzine na zjedzenia. W miedzyczasie corka uczy sie uzywac nocnika , wiec lmabo jej assytuyje albo ja przebieram jak sie zabrudzi. o 12 corka je obiad, potem przyejdza maz i jemy razem. MAz idzie polozyc corke naz ^popoludnuiwaq drzemke i razme sprzatamy po obiedzie. Pije kawe i jesli mlody mi pozwoli to odpisuje na listy, pisma urzedowe, wchodze na konto bankowe w necie, dzwonie do lekarzy zeby umowic sie na wizyty itp itd. Ogarniam dizeciece zabawki.Odkurzam dol domu, myje podlogi. Jelsi jest taka potrzeba to tez lazienki i kuchnie.7 BUdzi sie dwultaka , biore jakis podwieczoprek i idziemy na space, plac zabaw albo basen. wracamy do domu, zaczynam rpzygotowywac kolacje dla dziecka i dla nas. Wraca z pracy maz, jemy kolacje, potem on bawi sie z dizecmi, sprzata ich zabawkija szykuje kapiele. mycie i usypianie dzieci. Nie napisalam, ze karmie piersia na zadanie i zmieniam pieluchy mlodemu jak jest taka potrzeba. PO 21 siadam przed telewizorem, z ksiazka lub kompem. Cszesciej jednak skladam rpanie i aobie niezbedne prasowanie. ok 23-24 ide spac zmeczone ajak rolnik po zniwach. I z reka na sercu przysiegam, ze jak corka miala 6 miesiecy i wrocilam do pracy to bylam mniej zmeczona. Odbieralam corek od nianki, ewentumanie jakis psacer, powrot do domu, w kotrym przez caly dzien nikogo nie bylo, wiec bylo CZYSTO i POSPRZATANE! Robilam kolacje dla wszytkich, bawilam sie z dizeckiem, i kladlam spac. Wbrew pozorom bedac na wychowaqwczym haruje wirecej niz pracuajc zawodowo. Wydaje mi sie ze jestem dosc dobrze zoragnizowana, ale jesmi cos wypadnie to clzy plan dnia bierze w leb i spedzam nop cala sobote potem na prasowaniu czy skladaniu prania.ALbo na zakupach jedzniowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkowa323
ja niestety nie dam rady wziac prysznica rano i ubrac sie bez dziecka. maly wstaje czasem nawet o 5.45. wiec wstaje i z nim musze szykowac sie do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleUbaw
dziecko bawi sie jedna zabawka przez godzine? Na planie M jak Miłość albo innego Klanu :P W innym przypadku jest autystyczne albo wypchane :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjoin
Babki siedzą przy piaskownicy na ławkach W życiu nie siedziałam, z żadnym z dzieci. Mając trójkę zwijam się jak w ukropie, a i tak czasem wolę odpuścić. "Z dup" nam się także "nie sypie" :P a nie powiem, żeby roboty było mniej niż na etacie, na którym pracuję. Pytanie, co dla kogo znaczy posprzątane, wyprane i ugotowane, bo tak się składa, że nie to samo. Nie realizuję się w kuchni i łazience, wolę czasem pobawić się z dzieckiem, niż pucować domowe muzeum. A jednak mam full pracy przy potomstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maldzka25
kochana :D ubawilam sie czytajac tego posta :) zmienisz zdanie pozniej , pierwszy rok moj i zuzi to sielanka dopiero teraz zaczela sie jazda :), wiec korzystaj puki mozesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co takiego robimy???? mamy starsze dzieci, to wystarczy. Zycie Cie nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fiolkowa- z tego co piszesz, to twoje dziecko toba rzadzi! Przeciez 2-latka mozna juz na tyle wychowac, zeby nie musiec uciekac do domu, jak mu sie cos nie spodoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Kornelki _
A ja siedzę na urlopie wychowawczym i jestem zadowolona:) Mąż zarabia, ja zajmuję się domem i 2-letnią córką. Wreszcie mam czas dla siebie, dla domu, dla rodziny. Mogę spokojnie ugotować obiad, wyjść z dzieckiem na spacer, pobawić się ciastoliną, kredkami itd. Wypić kawę, poczytać przez chwilę książkę, poszaleć po necie. Dla mnie ten czas spędzony z dzieckiem,to ODDECH od pracy(od rana do wieczora), kursów, szkoleń, humorów szefa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę prawdy_
no cóż, prawdopodobnie te grzeczne, mądre, refleksyjne dzieci to dzieci rodziców inteligentnych i mądrych... geny, moje drogie, geny:) a także dojrzałe i inteligentne podejście do dzieci, kulturalna, spokojna atmosfera w domu... to wszystko wpływa na zachowanie dziecka już od urodzenia. i oczywiscie, ze takie dzieci są - ale są w mniejszości, tak samo, jak w mniejszości są mądrzy i inteligentni dorośli = ich rodzice:D a reszta wmawia sobie i innym, że takie dzieci nie istnieją;) żeby usprawiedliwić swoje wrzaskliwe, tępe dzieciaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaatrinkaa
grzeczne, mądre, refleksyjne dzieci to dzieci rodziców inteligentnych i mądrych... pracujących przy nich od rana do wieczora :) wrzaskliwe, tępe dzieciaki produkują leniwe flądry pytające od rana do wieczora na forach:co robicie z dziecmi, że uważacie że to praca na pełen etat? Cóż, troche prawdy.. :P nie zaszkodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę bezdzietnej prawdy_
zawsze się wciśnie na forum dla dzieciatych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
No, cóż trochę prawdy w tym jest... Wielu rodziców uważa, że wychowanie to karmienie, kąpanie,kupienie ciuchów, zabawek, telewizora i wyprowadzanie na plac zabaw. I byle im dzicko zbytnio głowy nie zawracało. Mało kto ma stałą i przemyślaną linię wychowawczą dla własnego dziecka. Mało kto rozwija jego talenty, zainteresowania, wspomaga rozwój. Większość mamusiek żyje z dnia na dzień, od serialu do serialu i niech im dzieci nie przeszkadzają:-0 A dzieci właśnie dokuczają, a one nie wiedzą dlaczego to dziecko takie trudne, złośliwe, wrzeszczące:-0 No, ciekawe, dlaczego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
Pomijam tu rodziców dzieci chorych , ze zdiagnowanymi problememi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szyderra
A gdzież to taka kraina niewydolnych leży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamaoscara
No widzisz twoj ma dopiero 3 miesiące ja tez tak myslalam jak mój miał 3 co większość czasu spał jadł sral i na okrągło na wszystko miałam czas a teraz jak ma 10 miesięcy i juz chodzi jest wszystkiego ciekawy czasami tez marudny ze masakra i nic nie da sie zrobić a jesCze ostatnio coś zle sypia mozna powiedzieć płacze przez sen masakra:-/ napisz pózniej jak dzidzie podrosnie jak ci idzie :-p ja mojemu staram sie wypełniać tydzień to idziemy na play group to na basen to na płac zabaw a jak brzydka pogoda to rysujemy bądź malujemy w domu a do tego jeszcze muszę sprzątać gotować prasowac itp itd ale to jak większość mam które lubią porządek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brygida z przemyśla
Opieka nad dzieckiem to jest praca, inaczej wszystkie niańki, przedszkolanki, nauczycielki pracowałyby za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brygida z przemyśla
I nie wiem, czy nie trudniejsz, bardziej odpowiedzialna i twórcza niż podbijanie pieczątek na poczcie, wydawanie kredytów w banku czy siedzenie przed kompem 8 godzin. Nikomu tu nic nie ujmuję, po prostu uważam, że opieka i wychowanie dziecka to ciężka praca. Nie rozumiem, dlaczego wiele osób wypowiada się o tym z takim lekceważeniem i pogardą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleUbaw
dlaczego wiele osób wypowiada się o tym z takim lekceważeniem i pogardą? Bo dziecko widziały tylko przez okno albo w TV :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobieMama ;)
Dlaczego jecza ? Ano dlatego ze wydaje im sie ze jak przez pol dnia zabawki beda porozrzucane po domu to sie swiat zawali :D Gdyby troche na luz wrzucily to od razu moze czesciej by sie usmiechaly do dzieci a mniej zebami zgrzytaly i japki na dzieci i reszte otoczenia otwieraly :P Ja nie narzekam za bardzo :).... corka 3 lata, w domu z niania (zeby nie bylo, nienia zajmuje sie TYLKO corka i nic w domu nie robi) albo z tata wiec w takim wypadku tez po powrocie do domu mieszkania "na blysk" nie zastaje ;) Ja wracam do domu po calym dniu pracy prosto na kolacje (ok 19h00), pozniej chwila wspolnych wyglupow, kapiel i mloda do lozka idzie.... od 22 zaczyna sie moj "drugi etat" ;) w domu. Trzeba przygotowac obiad na nastepny dzien, troche kuchnie ogarnac, wiadomo bierzace porzadki ... Ale nie latam na odkurzaczu codziennie (nie mam pojecia jak trzeba syfic zeby codzienne odkurzanie i mycie podlog bylo konieczne :O ) Sanitariaty myje dwa razy w tygodniu (nie widze porzteby czesciej, bo po scianach za przeproszeniem nie sramy i kazdy po sobie porzadek zostawia) odkurzamtez raz w tygodniu caly dom (jak mi sie uda troche wczesniej (czyli przed 19h00 do domu wrocic i wten sam dzien jak mloda spi myje podlogi tez w calym domu... Zabawki ktorymi mloda sie przez dzien bawi sprzatamy RAZ, przed snem i zapewniam was ze wszystkie i tak sa ladnie posprzatane i poukladane, dom nomalnie wyglada a przynajmniej mloda frustracji nie ma ze caly czas tylko jej sprzatac kaza :P ... Dopuki mamy nie pozbeda sie przekonania ze dom musi byc CALY CZAS na blysk" to nigdy na nic czasu miec nie beda :) I jeszcze jedno.... ktos tu pisal o spacerze ... i zaliczyl go do kategorii "praca" ... z takim podejsciem napewno nigdy czasu na "przyjemnosci" miec nie bedzie :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamaoscara
No dokładnie ten kto nie wychował / uje ten nie wie jak to jest do mnie mąż czasami mówi ze przecież siedzisz cały dzien w domu nie moglas tego czy tamtego zrobić to ja mu mówię zeby spędził kiedyś cały dzien z dzieckiem które marudzi bo zabkuje i na dodatek ma biegunke a trzeba obiad zrobić i wiele innych rzeczy ja tez uważam ze to praca na pełen etat a moze i ciezsza bo po pracy człowiek wraca i odpoczywa albo w weekend przy dziecku tak nie ma a zwłaszcza tak jak np ja jestem sama nie mam babci lub dziadka przy mnie którzy by zajęli sie chociaż godzinę synkiem tu chorobowego ani urlopu nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie za pierwszym razem bylo w miare bez problemowo,a drugie dziecko mi dalo tak popalic,ze woalabym nawet tego sobie nie przypominac i to trawalo do 23 miesiaca zycia a ma 25 w tej chwili,w sumie do 2 lat wstawalam po kilka kilkanascie razy do niej w nocy ,mozna bylo pomarzyc o spaniu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę prawdy_
Taaaaa pewnie, jeszcze powiedzcie że siedzenie z dzieckiem w domu to ciężka praca ponad siły:D Widać, że pojęcia nie macie o prawdziwej pracy zawodowej, gdzie trzeba nieustannie się szkolic, awansować, dostosowywać do zmian, znosić szefa, klientów, współpracować z zespołem, zostawać po godzinach, uczestniczyć w wyścigu szczurów, wyjeżdżać służbowo... Nawet, jeśli tę pracę równocześnie się kocha i jest pasją:) Podświadomie jesteście niedowartościowane i wiecie, że nie rozwijacie się w żaden sposób siedząc w domu z dzieckiem (chociaż mogłoby iść do przedszkola, a wy pracy), więc wmawiacie sobie i innym jaka to orka na ugorze i w ogole nalezy wam się wyniesienie na ołtarze za to, że kilka razy dziennie podetrzecie tyłek i zmiksujecie warzywa na zupę. wychowywanie dziecka to żadna praca, to jeden z elementów zycia- bycie rodzicem, jak bycie mężem, zoną, synem, córką. ale lepiej udawać wycieńczoną przed mężem, żeby czasem się nie okazalo, że tylko on tyra, a wy się bawicie w dom:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamaoscara
Troche prawdy masz dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wyżejjjjj
masz dzieci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa mama
Jako matka dwojki dzieci (2 i 4 lata) - dzieci zdrowych, nie uposledzonych, ani specjalnie grzecznych, ani specjalnie niegrzecznych, w porownaniu z praca zawodowa w domu mam luz, blues i mnostwo czasu na wszystko :) Wczesniej nie bylo mnie w domu od 6 do 21, soboty tez czasem zajete, nerwowka, harowka. Teraz opiekuje sie dziecmi, ale to naprawde pikus w porownaniu z praca zawodowa (akurat mialam niezbyt przyjemna i nielekka). Wprawdzie czasem trzeba miec oczy dokola glowy i musialam nauczyc sie robic rozne rzeczy ze szczebiotem w tle i przerwami na podtarcie tylka / picie / opatrzenie kolana, ale co tam :) Jest mi duzo, duzo, latwiej. Wysypiam sie, mam czas na zycie, hobby, przyjemnosci :) Nie chodze krok w krok za dzieckiem, nie sciagam z parapetow, nie patrze czy sie wywala czy nie. W miare moznosci mam je na oku, bawia sie w tym pomieszczeniu gdzie ja sprzatam / gotuje / pracuje. Rzeczy niebezpieczne pochowalam wysoko w szafkach, na oknach zalozylismy siatki, na balkonie krate. Zawsze moze rabnac nosem o stolik, ale na to nic nie poradze, tak jak mowilam staram sie miec na oku. Nie sprzatam zabawek co 5 minut. Nie myje wszystkiego co chwile. Nie robie obiadow 2-daniowych z deserem. Nie uwazam prania w pralce za ciezki wyczyn. Mam czas dla siebie, na obowiazki domowe, spacery z dziecmi, zabawe z dziecmi, a do tego dorabiam sobie kilkaset lub wiecej zlotych miesiecznie. Da sie? Oczywiscie, ze sie da! Wspolczuje zabieganym mamom naprawde absorbujacych dzieci i dzieci uposledzonych, ale wg mnie taka jest mniejszosc, nie wiekszosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×