Gość mania789 Napisano Marzec 18, 2012 Otóż mam problem... Jest dosyć świeży albo tylko mi się tak wydaje. Od 6 lat przyjaźnię się z dziewczyną. Zawsze wiedziałam, że mogę jej wszystko powiedzieć, wyżalić się, a także dzielić się z nią swoim szczęściem, zresztą działa(ło) to obustronnie. To praktycznie moja jedyna taka bliska przyjaciółka. Ale od pewnego czasu coś zaczęło się dziać. Kiedy jesteśmy w większej grupie znajomych robi się nieprzyjemna, krótko mówiąc JEDZIE MI po wszystkim, a jak nie ma po czym to coś zmyśla. A jak jesteśmy sam na sam jest normalna, jakby nic się nie stało. Pytałam już czy coś się stało, może zrobiłam coś, co ją zabolało - ona powiedziała, że nie. Chciałam też trochę "poluźnić" kontakty, ale to jest mało możliwe, bo jesteśmy w tej samej szkole i klasie, do tego mieszkamy blisko siebie i mamy mnóstwo wspólnych znajomych. Boję się, że nasza przyjaźń staje się toksyczna. Chciałabym ją uratować ale jak? Doszło nawet do tego, że przez myśl o zaistniałej sytuacji nie mam ochoty chodzić do szkoły, a zawsze ją lubiłam :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach