rozjechal go

dzis wypuscilam psa na podworze jak zawsze ale on niespodziewanie polecial za kotem na droge gdy wracal jakis gosc swoja fura go rozjechal piesek nie zyje mialam go prawie rok bardzo sie przywiazalam i caly dzien leze i becze.. co do tego jeszcze nie dosc ze go rozjechal to jeszcze chcial zeby mu zaplacic za szkody a mi kto wroci zycie mojego psa????? moge cos zrobic by mu nie placic i ukarac go za rozjechanie go.. pomozcie jesli mozecie. z gory dzieki

współczuję, bo znam ten ból

bol jest okropny.. traktowlismy go jak czlonka rodziny... i co jakis palant wszystko ,,przejechal"...masakra

się nie łam. Następnym razem bedziesz na niego bardziej uważać:) Nie byliście sobie przeznaczeni więc pies się wypisał z tego interesu. Głowa do góry

czuje sie jak bym stracila kogos bliskiego (w sensie czlowieka) i jeszcze to poczucie winy ze go nie dopilnowalam przerasta wszystkie emocje

a nic mi nie gadaj. mojego tez przejechal samochod jakies pol roku temu.. ja tez sie czulem jakbym stracil kogos bliskiego bez kitu. na szczescie tego kierowcy ja nie wiem kto go przejechal.. ja bym mu nie zaplacil i jeszcze bym go tak skopal ze w szpitalu by wyladowal. nie placz bedzie dobrze tak

Generalnie to nic nie mu nie zrobisz, raczej on Tobie. Może w końcu chcieć dostać odszkodowanie za straty - jak pies wbiegnie pod koła z zaskoczenia to kierowcą nie jest w stanie nic ma to poradzić. Nie łam się, takie rzeczy się zdążają. Normalne, że cierpisz, ale mimie.

zajebalabym tego kolesia, normalnie zabilabym go. nie zostawiaj tak tego, pozwij go, masz świadków? ja bym tego tak nie zostawila