zrobiłem żonie niespodziankę

i kupiłem lustro, do którego zamówiłem specjalną taflę znieksztalcajacą obraz tak, że osoby się ogladajace wydają się szczuplejsze. Ponoć używają takich w niektórych sklepach :D trochę jak w wesołym miasteczku w krzywych zwierciadłach, tylko efekt jest tak zminimalizowany, żeby wywoływał "naturalne" złudzenie. Jestem genialny, nie? :D

A po co ? :D

czekaj, ja będzie ważyć 100 kg i będzie jej się wydawało że jest szczuplutka:D

A tak, żeby się nie doszukiwala w sobie zbędnych kilogramów. :P Jak ja jej mowie, ze wygląda dobrze, to odpowiada, ze jestem "nieobiektywny". To może teraz własnym oczom będzie wierzyć :D

jej ocena będzie też noeobiektywna i to bardzo, lepiej bys jakąś seksowną kieckę kupił;-)

Ale ona jest szczupła tylko jest straszna perfekcjonistką. Jej nie wystarczy wyglądać dobrze, musi wyglądać doskonale. Zresztą nie tylko z wyglądem tak ma, ale ze wszystkim. Martwię się czasem, że wymaga od siebie tyle, ze kiedyś nie da rady. A tak, chociaż w tym jej pomogę ;)

tylko nie eksponuj swych męskich wdzięków w tym lustrze przy żonie, bo nie wróze świetlanej przyszłości związku