Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gretyarea

propozycja obiadu po pracy, czy coś może oznaczać...

Polecane posty

Gość wytrawny myśliwy
"Dlaczego tak upierasz się, żeby oceniać zachowanie innych ludzi?" Odpowiadając posłużę się cytatem "Czy takie zachowanie faceta może świadczyć o czymś więcej, czy to zwykłe koleżeńskie zagranie? Czy uważacie, że to normalna" "znów snujesz hipotezy, ale tym razem mogę je zweryfikować" I weryfikując dodajesz pewne fakty, które korygują moje hiptezy. "Jeśli nie potrafisz inaczej dyskutować, niż oceniając dyskutantów, to trudno" Moje ocenianie Ciebie nie było reakcją na Twoje ARGUMENTY, a jedynie przedstawiane fakty z Twojego życia. Ty ewidentnie przejąłeś na siebie "obowiązki" autora topiku. Ale uczyniłem tak także i ja wprowadzając wątek osobisty. Dlatego wciąż z Tobą polemizuję. "Ty uważasz każde wyjście z kobietą sam na sam, jako wstęp do czegoś większego." Ciepło.... Może nie tyle większego co "innego niż w domu". "Dla mnie wyjście z koleżanką, którą lubię, nie jest dowodem na chęci pozamałżeńskich przygód." A dla mnie to już jest PRZYGODA. ""Facet zaprosił koleżankę na obiad, bo nie chciało mu się wracać do domu, w którym akurat tego dnia nie była obecna jego żona." Czemu nie stać Cię na potwierdzenie słów wypowiedzianych wcześniej? I udajesz franciszka, że to nie o Ciebie chodzi. To nie jest moja hipoteza do hipotezy. To było moje pytanie do Ciebie. Czy się nie przejęzyczyłeś twierdząc, że spotykasz się z innymi kobietami sam na sam ponieważ nie ma w domu żony? Czy jak jest to też się spotykasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijwoko!!!
zonaty lepiej jak sie spotka na obiad z kolega niz z kolezanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeee
jej ale wy tu robicie jakieś jazdy. Koleś zaprosił koleżankę na obiad. Więc raczej ją lubi. Ja nie zapraszam na obiad ludzi, których nie lubię. Czy jest w tym coś więcej, czy ją podrywa, chce uwieść, czy po prostu się zaprzyjaźnić, to będzie wiadomo po czasie, ale żeby od razu mu jakieś niecne intencje przypisywać, to śwadczy że niektórzy mają strasznie smutne doświadczenia. A że tu flirtowali, tu przestali, tu znowu na obiad, wyjaśnień może być milion, może taka taktyka, może w miedzy czasie kogoś innego poznał ale nie wyszło, może mu kot umarł, może się w końcu zebrał na odwagę. A jak się autorce facet podoba to niech obserwuje, flirtuje i daje się na obiad wyciągać, bo co jej szkodzi, skoro oboje są dorośli i wolni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
Widzę temat się rozwinął... To może napiszę jak jest: kolegę znam od 2 lat prawie. Na początku byliśmy zwykłymi znajomymi, na "cześć", czasem może na chwilę rozmowy. Jakieś pół roku temu kolega zaczął mnie bardziej zauważać, flirtować, zwiększość częstotliwość kontaktów...i na tym się kończyło. Miałam wrażenie że mu się podobam ale coś go hamowało przed zrobieniem kroku. Może to że razem pracujemy? Może to że różni nas dość duża różnica wieku? Możę to że jest człowiekiem dość niedojrzałym i dziecinnym? Facet jest po rozwodzie, od kilku lat sam. Wiem, że chce ułożyć sobie życie, założyć nową rodzinę. i tak chodzi i szuka, i szuka. Jakby nie wiedział czego chce, albo bał się, albo... nie wiem! Jego zachowanie wyglądało mniej więcej tak, że...jest jakaś dwuznaczna sytuacja, rozmowa...po czym on po tej rozmowie tydzień nic nie robi...(czeka? jets mu głupio? czeka na znak z mojej strony? zabawia się)i znowu do czegoś do chodzi. i tak w kółko. Aż do tego tygodnia, kiedy zaprosił mnie na ten obiad.Pomyślałam, że to jakiś krok do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
zwiększość ...ale słowotwórstwo mi się zdarzyło! no więc tak... znam faceta i na pewno nie chodzi mu o seks ... w sensie seksu(on jest taki raczej uduchowiony neurotyk)...wydaje mi się że on ma bardziej jakieś problemy z sobą, lęk przed związkiem, odrzuceniem. facet którego zostawiła żona i został sam, i tak żyje od paru lat - na niektórych nie wpływa to za dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małacalinka
Kolega jest po przejściach i z ostrożnym podejściem. Obserwuj sobie, ale jeżeli na coś liczysz to chyba trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ja mam takiego kolegę. Niby z kobietami flirtuje, ale ja wiem, że tak na serio to chce być sam. Tak dostał po tyłku, że nie interesują Go bliższe relacje. Ale podobny mechanizm działania : krok do przodu, krok do tyłu i ostatecznie miejsce to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
no właśnie tu jest coś podobnego ucieszyłam się z tego obiadu, bo miałam wrażenie że to jakiś przełom... facet niby chce związku kolejnego, wspólni znajomi mówili że chciałby mieć dziecko, kobietę, rodzinę.... ale z drugiej strony to indywidualista, trochę egoista, taki duży dzieciak i chyba się boi... im człowiek starszy, im dłuzej sam tym trudniej wejśc w związek... szczególnie z koleżanką z pracy, młodszą o ponad 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KotaKotowicz
faktycznie czlekowi po 30tce trudno wejsc w zwiazek...bo tak samo mocno chce, jak i sie boi... jednak bagaz doswiadczen ciazy mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wytrawny myśliwy
"Ciągle czekam na potwierdzenie lub zaprzeczenie. Czy facet jest zdecydowanie bardziej doświadczony (znacząco starszy)?" To jest zapewne czysty przypadek, że to "przewidziałem". A może niekoniecznie moje hipotezy biorą się z księżyca........ "im człowiek starszy, im dłuzej sam tym trudniej wejśc w związek... szczególnie z koleżanką z pracy, młodszą o ponad 10 lat" gretyarea, ile Ty masz lat, że łapiesz takie teksty? Ewidentnie już gotowa jesteś zaopiekować się biednym misiem; pokazać mu, że sa na tym świecie osoby, które nie maja zamiaru go skrzywdzić jak to zrobiła TAMTA KOBIETA. Ty już zaczynasz mu jeśc z ręki, chociaż on nawet jeszcze nic na niej nie położył. :( To jest tylko taka moja NIEBEZPODSTAWNA (podobnie jak poprzednie) hipoteza. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wytrawny myśliwy
"Ciągle czekam na potwierdzenie lub zaprzeczenie. Czy facet jest zdecydowanie bardziej doświadczony (znacząco starszy)?" To jest zapewne czysty przypadek, że to "przewidziałem". A może niekoniecznie moje hipotezy biorą się z księżyca........ "im człowiek starszy, im dłuzej sam tym trudniej wejśc w związek... szczególnie z koleżanką z pracy, młodszą o ponad 10 lat" gretyarea, ile Ty masz lat, że łapiesz takie teksty? Ewidentnie już gotowa jesteś zaopiekować się biednym misiem; pokazać mu, że sa na tym świecie osoby, które nie maja zamiaru go skrzywdzić jak to zrobiła TAMTA KOBIETA. Ty już zaczynasz mu jeśc z ręki, chociaż on nawet jeszcze nic na niej nie położył. :( To jest tylko taka moja NIEBEZPODSTAWNA (podobnie jak poprzednie) hipoteza. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wytrawny myśliwy
"Ciągle czekam na potwierdzenie lub zaprzeczenie. Czy facet jest zdecydowanie bardziej doświadczony (znacząco starszy)?" To jest zapewne czysty przypadek, że to "przewidziałem". A może niekoniecznie moje hipotezy biorą się z księżyca........ "im człowiek starszy, im dłuzej sam tym trudniej wejśc w związek... szczególnie z koleżanką z pracy, młodszą o ponad 10 lat" gretyarea, ile Ty masz lat, że łapiesz takie teksty? Ewidentnie już gotowa jesteś zaopiekować się biednym misiem; pokazać mu, że sa na tym świecie osoby, które nie maja zamiaru go skrzywdzić jak to zrobiła TAMTA KOBIETA. Ty już zaczynasz mu jeśc z ręki, chociaż on nawet jeszcze nic na niej nie położył. :( To jest tylko taka moja NIEBEZPODSTAWNA (podobnie jak poprzednie) hipoteza. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
no ale nie rozumiem o co Ci chodzi, no podoba mi się kolega, jestem gotowa się nim zaopiekować i nie tylko, gdybym nie była to bym nie pisała przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KotaKotowicz
Autorko, a ile Ty masz? Te informacje o tym, ze on jest rozwodnikiem to masz z pewnego zrodla? Jestes pewna, ze on jest wolny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
Na 99, 99 %. U nas w pracy ludzie dużo gadają o sobie, o innych. Takie trochę towarzystwo wzajemnej adoracji. Większośc pracuje ze sobą kilkanaście lat więc zna się od podszewki, wspólne wyjazdy, spotkania. Więc każdy o każdym wie. Zresztą kilkukrotnie nawet od niego słyszałam to co słyszałam. Poza tym wiem jak wygląda jego dzień, na pewno nie ma w nim kobiety. Ja mam 25 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
Nie mogę pisać na pewno...no ale...no macie jakieś koleżanki w pracy czy kolegów bliskich ...to raczej wiecie o nich rzeczy typu gdzie mieszkają, czy maja meża , dzieci , co lubią itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KotaKotowicz
Wiesz, to zalezy na ile ktos odslania w pracy swoja prywatnosc. Bo np. o mnie (choc pracuje w tym miejscu 10lat) nie wiedza wszystkiego. Wiedza, ze meza nie mam, bo nie mam obraczki; wiedza, ze nie mam dzieci - owszem. Ale poza tym nie wiedza nic ... czy z kims zyje, mieszkam, jak wyglada moj dzien itd itp. No, ale oczywiscie to nie wyklucza tego, ze Ty faktycznie moglas pozyskac z tego srodowiska takie informacje o tym facecie i ze sa one prawdziwe. Czytalam Twoj topik caly. Wydaje mi sie, ze on jest Toba zainteresowany, ale to niestety nie musi wcale oznaczac, ze cos w tej Waszej znajomosci pojdzie na przod. Byc moze jemu tyle wystarczy, byc moze przywykl do bycia samemu, moze tak mu wygodnie. Moze chce, ale sie boi. Wiele jest takich 'moze'. Troche to taka dziecinada, ze niby flirtuje, zaprasza na obiad, a potem znowu cisza. Nie macie kontaktu telefonicznego... Nie masz jego numeru? W koncu znacie sie 2 lata. Ja mam telefony od wszystkich osob z pracy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KotaKotowicz
Kurcze, napisalam sporo i gdzies to wcielo po drodze? Moze jeszcze sie wyswietli... W kazdym razie zapytywalam czy macie jakies namiary na siebie? telefon, mail? Bo zdaje sie pisalas, ze nie macie specjalnie kontaktu poza praca ( i tym obiadem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
hej... u nas w pracy jest dość kameralnie. od kilku lat koleżanki z pracy ciągle chcą go swatać (i jeszcze innego wolnego kolegę), często mu coś dogadują albo żartują w tym temacie. Ja pracuję tam dwa lata i z tymi z którymi się trzymam wiem dość dużo. Nie mam do niego numeru. Mamy kontakt on line. W sensie na fejsbuku czasem coś.... Raz na jakiś czas chodziliśmy grupą na piwo po pracy (kilka razy w roku), parę wyjazdów wspólnych. Raz ja robiłam imprezę, na której było parenaście osób z pracy, on też. Ja się obawiam że to tak właśnie będzie. taki flirt bez przyszłości... A może on czeka na jakiś mój ruch? Może boi się startować do dużo młodszej , atrakcyjnej (wydaje mi się) kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KotaKotowicz
Wiesz, moze byc tez tak, ze on kieruje tym wszystkim jak chce. Moze dlatego nie dal Ci swojego numeru, nie prosil o Twoj. Zeby jednak miec spokoj? A kiedy mu wygodnie zrobi znow krok w przod i gdzies Cie zaprosi. No powiem Ci, ze to dziwne, aby facet nie chcial wziac numeru telefonu do kobiety, na ktorej mu zalezy i z ktora chcialby sie umawiac prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
No dziwnie. Widzimy się codziennie kilka godzin w pracy. Pracujemy razem, ale rzadko mamy bezpośrednio wspólne coś do zrobienia. Wieczorem - kilka razy zagadywał do mnie on line. Dziwne z tymi numerami. Po prostu nie było okazji żeby się wymienić. Ale większości ludzi z pracy (kobiet) numery mam, i on pewnie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
kiedyś pamiętam powiedział do mnie : żebym mu przypomniała o czymś i napisała na fejsbuku właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KotaKotowicz
No, ale jajk nie bylo okazji skoro byliscie na obiedzie? czasem gadacie w pracy oraz on line. Blagam. Jak facet chce to nawet podstepem zdobedzie numer telefonu od innej osoby. Moim zdaniem on po prostu tak sie asekuruje, zebys nie weszla mu na glowe. Poki co, on moze pociagac za wszystkie sznurki, a Ty jestes jak ta bezwolna marionetka. Nie podoba mi sie to, szczerze mowiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
szczerze mówiąc to ja mam jego numer, on pewnie mój też ... tylko nie było tak, że ja pytałam a on mi dał i vice versa u nas jest taka lista gdzie każdy podaje swój numer, adres mail - i to jest dostępne dla wszystkich... on ma numery pewnie do większości koleżanek (do których nie ma nic oczywiście), wymienia sie u nas takimi rzeczami podczas właśnie pracy nad jakimiś wpólnymi projektami, wyjazdami - żeby móć się skomunikować no ale tak sobie myślę, dziwne że szedł z kolegami do mnie na imprezę do domu w weekend i nie mieliśmy niby do siebie numerów...a jakby miał odwołać swoje przyjście... fakt, nie jest problemem dostać czyjkolwiek numer od kogokolwiek w 3 minuty może sttwierdził że skoro siedzimy w tym samym czasie pare godizn dziennie on line to nie potrzeba mu numeru a on line po pracy odezwal sie kilka razy, zaczął się odzywać dokładnie wtedy kiedy TO się zaczęło, wcześniej nic nie pisał 1) raz zagdał na samym początku gadaliśmy kilka godzin o wszytskim i o niczym, dwa razy podczas tej rozmowy proponował wspólne wyjście ale w grupie 2)innym razem zagadał w środku nocy, dedykując mi jakąś piosenkę i życząc snów z jego osobą w roli głównej, wysył jakieś serduszka, buźki ) 3) pytał kiedy robię imprezę jakąś u siebie (i wtedy zrobiłam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśBrunetka
Uważam, że wytrawny myśliwy trafił w sedno. Moim zdaniem Twój kolega z pracy na razie buduje sobie grunt pod swoją gre. Chce stworzyć sytuacje, w której Ty wyjdziesz z inicjatywą. Gra na niedomówieniach, w końcu Ty będziesz się musiała starać o niego, a nie on o Ciebie. Nie wygląda mi na takiego, który chciałby stworzyć trwały związek tylko romans bez zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KotaKotowicz
To skorzystaj z tego numeru ;) Napisz mu, ze padl Ci net i dlatego piszesz sms;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
inna kwestia że i ja nie jestem pewna czy chodzi mi o stały związek (z rozwiedzionym starszym facetem)...czy raczej zabawa mi się spodobała - romansik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
Tak, ale my nie gadamy on line regularnie. Raz na miesiąc, dwa... więc tak dziwnie byłoby informować kogoś z kim regularnie nie rozmawiam że mi net padł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KotaKotowicz
No byc moze tak sie bawicie razem. Moze to Wam oboju wystarcza. Kto wie. Facet zachowuje sie malo konkretnie jakos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KotaKotowicz
Rozumiem. Skoro to taki rzadki w sumie, sporadyczny kontakt to nie dzielilabym skory na niedzwiedziu. A Ty faktycznie mloda jestes i lepiej znalezc kogos bez takiego bagazu jak rozwod. W pewnym sensie moze Ci imponuje i tak mile lechce ego, ze starszy facet interesuje sie jakos tam Toba. Ale jak sama mowisz, nie wiesz czy chhcialabys byc z nim. No wlasnie. Moze on tez jedynie mile spedza chwile, kiedy ma akura chec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretyarea
to prawda, dlatego właśnie założyłam ten topik ...bo pomyślałam, że skoro został po pracy i mnie zaprosił żebym z nim gdzieś poszła to....to jest to jakiś krok do przodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×