Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

soft&cream

moja matka ciągle sie wtrąca w opieke nad noworodkiem!

Polecane posty

czy Wy tez tak macie? Wiem ze mama jest bardziej doswiadczona itp ale to juz przegiecie! wszystko wie lepiej a od jej dobrych rad boli glowa:( 'kup mu to' 'tak go nie karm' 'tak go nie ubieraj' masakra:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moglam sie domyslec ze cos jest nie tak, gdy mi powiedziala jak maly sie urodzil 'ja sie nie czuje jak jego babcia tylko jak druga mama' :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppkkkaa
ja też mam gehenne, zamierzam sie wyprowadzic!! ty lepiej tez o tym pomysl, bedzie gorzej jak dziecko podrosnie nie wytrzymasz!!! ile masz lat, a mąz co na to wtracanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z nia nie mieszkam. ale ona przyjezdza... dzis jest dopiero drugi dzien jak jest u nas. jestem zazdrosna o wlasne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurza twarz...................
ja piszesz muwie przez U to sie nie dziwie ze sie wtraca. nie chce miec niedorozwinietego wnuka analfabetko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurza twarz...................
dziecko... dużo bym dała by moja córka chodz na 1 dzień wskoczyła spowrotem do brzucha. Jak mama pomaga to sie ciesz- dzieckiem sie jeszcze nacieszysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjouioi
U mnie tesciowa do nas przyjezdza na miesiac, gdy urodzi sie dziecko (moja mama moze przyjechac dopiero za pozniej). To moje pierwsze i pojecia o dzieciach nie mam, a ona jest pielegniarka. Lubie ja, fajna babka, tylko tez sie boje, ze bedzie za bardzo mnie wyreczac. Jeszcze sie dziecko nie urodzilo, a juz mowi o dziecku: ksiezniczka, moja wnusia, ona bedzie idealna, i takie tam. To jej pierwszy wnuk i chyba bardziej zwariowala na punkcie dziecka niz ja i maz. Ty autorko przynajmniej mozesz powiedzic co myslisz swojej matce, a mnie tesciowej nie wypada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego ja sie ciesze,ze mieszkamy za granica :) Co prawda momentami jest ciezko samemu,ale jak mama przyjechala to dzieciaki rozregulowane od A-Z ,nie daj sie mama pojedzie a ty bedziesz musiala dawac rade z nadmiernie rozpuszczonym dzieckiem,juz raz to przerabialam i dziekuje...to sie nie poprawi..zawsze bedzie taka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie cię nie pociesze, ale bedzie coraz gorzej. Ja ze swoją setki razy już się "nie odzywałam", moja mama dużo mi pomaga, bo odbiera córke ze żłobka, weźmie na noc jak gdzies chcemy wyjść itp. Ale przysięgam, momentami nie mam już sił. Jak mała jest u niej to gadka typu " moje szczęście, tylko ty mi w życiu zostałas" jest na porządku dziennym. Kilkanaście razy słyszałam jak mówiła do niej "córciu". Generalnie moja córa jest bardzo związana z babcią, bo mieszka blisko i widują się bardzo często, ale nie raz przegina ta moja mama. Wg niej nie moge corce nawet uwagi zwrócić a co dopiero krzyknąć. Wypytuje córkę czy na nią krzyczeliśmy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie mam doswiadczenia. ale to moje dziecko, ja sie nim mam zajmowac nie mama. nie mowie tu o rozpuszczaniu dzieci bo maly ma dopiero 9 dni;) i to jest tak ze ona mnie bardzo wspierala jak bylam w ciazy, jak trafilam do szpitala tez (maly urodzil sie w 36tc). dlatego tak trudno mi powiedziec jej wprost ze ma sie nie wpieprzac, bo bardza ja kocham, i nie chce zeby jej bylo przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie mam doswiadczenia. ale to moje dziecko, ja sie nim mam zajmowac nie mama. nie mowie tu o rozpuszczaniu dzieci bo maly ma dopiero 9 dni;) i to jest tak ze ona mnie bardzo wspierala jak bylam w ciazy, jak trafilam do szpitala tez (maly urodzil sie w 36tc). dlatego tak trudno mi powiedziec jej wprost ze ma sie nie wpieprzac, bo bardza ja kocham, i nie chce zeby jej bylo przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj przyjechala... ciagle tulila malego, jak spal to go budzila, wyjmowala mu smoczek 'bo tak sie dziecka nie uczy' ona wychowala dzieci bez smoczka bla bla bla... potem tylko bylo pytanie co mowila polozna i podwazanie kazdego zdania. w pewnym momencie nie wytrzymalam i wyszlam z pokoju, a jak przyszlam to po pol godz pojechala do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że podchodzisz do sprawy zbyt emocjonalnie. Pewnie jeszcze hormony buzują. A przy tym młoda jesteś i zadziorna :-) podziękuj mamie za opiekę a gdy będzie chciała zrobić po swojemu powiedz tak: mamo, dziękuję Ci za radę, jednak biorąc po uwagę fakt, że jest to moje dziecko, ja mam głos decydujący i zrobię tak i tak. Nie mniej doceniam Twoje uwagi i napewno z niektórych skorzystam. Jestem niedoświadczona, ale chcę się nauczyć opiekować swoim dzieckiem poprzez własne doświadczenie. Potem ją ucałuj, żeby się nie dąsała. Pamiętaj, że oczami swojej mamy sama jeszcze jesteś dzieckiem (przynajmniej tak mniemam) więc może zapomina, że jesteś sama już mamą a Twoje zdanie jest święte. I koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelka dziekuje. Twoj post dal mi duzo do myslenia, i pewnie masz racje. Zrobie tak jak mowisz. A co do hormonow- tez dobrze gadasz;) dzieki wielkie jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko :-) mi łatwo mówić bo stoję z boku a inaczej jak po porodzie hormony szaleją. Tak czy siak trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobieta woda ogniem
to twoje pierwsze dziecko i dlatego takie smieszne emocje toba targaja :) przy drugim sama bedziesz sie prosila o pomoc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak u mnie było to samo, ale za noworodkowych czasów mi to nie przeszkadzało , byłam jej wdzieczna za rady i pomoc - bo ja pomimo przeczytania tony książek i artykułów o pilęgnacji noworodka - byłam bardzo niedoświadczona. Tylko tak jak pisałam u mnie u mnie mama mieszka 50 m. obok - wiec siłą rzeczy widzimy się codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×