Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trtr

Zdarzało się wam odwiedzać szkoły w dni otwarte, gdy dziecko było jeszcze małe?

Polecane posty

Gość trtr

Upatrzyłam sobie szkołę do której być może chciałabym posłać dziecko za kilka lat. Biorę ją poważnie pod uwagę. Czy któraś z was sprawdzała szkołę tak wcześnie (moje dziecko ma niecałe 3 lata)? Wg mnie to trochę głupie ale z drugiej strony w kolejnych latach mogę takie dni otwarte przegapić a czas mija tak szybko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to państwowa szkoła to nie warto... my chodziliśmy z młodą na dni otwarte i wszystko bylo super tylko ze niestety sie okazało ze nie będzie zerówki ani pierwszej klasy i szkoła idzie do zamknięcia :) Teraz jest pełno szkól do likwidacji i nie wiadomo które się ostaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Państwowa, państwowa ta szkoła, tylko dzienna muzyczna i z postępowaniem kwalifikacyjnym dla dzieci (jak rodzaj egzaminu). Ale wiesz, dzięki za uwagę że byłaś, też z małym dzieckiem. Będzie mi mniej głupio. Nie chcę wyjść na nawiedzoną i zostać potraktowana mało poważnie a chcę się zorientować jaka tam atmosfera panuje (bo lokalizację to okropną ma ta szkoła) i popytać o to i owo. Decyzja jest trudna bo jak się dziecko nie sprawdzi czy coś będzie mu nie pasować w kształceniu artystycznym, to musi od razu zmienić całą szkołę a tego bym córce nie życzyła. Jednocześnie taka szkoła kształci z góry pod kątem zawodowym i to takie bardzo wyspecjalizowane i niszowe wykształcenie. No dobra, to sobie popisałam. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh ja bylam z mlodym bo w sumie Manie chcialam zapisac ale i jego wzielam (nawet Zosia byla :D ) A co do skzoly muzycznej to moja siostra sie w takiej uczy (teraz zmienila na 2 stopnia ale podstawówkę 1 kończyła) i powiem Ci tyle ze zeby sie dostać to dziecko powinno juz na czymś grac wiec zapisz je na alekcje najlepiej fortepianu o to w sumie podstawowy instrument a do tego sie wybiera instrumenty dodatkowe chyba w 3 czy 4 klasie. To jest wazne. Juz fortepian plus jakas rytmika, zajęcia muzyczne itd. Jak chcesz wiazac przyszlosc dziecka z muzyką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże, jak można swoje chyba nie spełnione ambicje ładować w dziecko... A może dziecko będzie miało w nosie tę całą niszową szkołę i bzdryngolenie na jakimś trójkącie czy innej harfie ? Może w zerówce będzie bardziej sportowcem niż muzykiem ? A może wogóle nie będzie się niczym interesować, a wtedy taka szkoła będzie katorgą . Ja też bym chciała żeby moja córka interesowała się tańcem - bo ja kiedyś kilka lat trenowałam taniec towarzyski, ale akurat córka uwielbia rysować i może to robić nawet 2 godziny - a tańcem interesuje się umiarkowanie. Dlatego nie myślę o żadnej kierunkowej szkole, wolę posłać na zajecia pozalekcyjne - niż marnowac lata nauki w razie gdyby jej się nie spodobało w szkole o konktretnym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie do konca tak. Pewne rzeczy mozna wyłapać już u malucha. Np mojej mamie pani w przedszkolu powiedziała ze J jest bardzo uzdolniona muzycznie i ma świetny słuch i wyczucie rytmu. Wiec mama ją wtedy zapisała na zajęcia rytmiczne i na zajęciach poznała panią która uczyła grac na pianinie i zaczęła uczyć mala. Miala wtedy właśnie 3 albo 4 latka. Taka malutka byla jeszcze. Radzila sobie super więc mama ją zabrała na egzaminy wstępne do szkoly muzycznej. Dostała sie bez problemu. Potem się zaczęły schody bo procz normalnych lekcji bylo dużo zajęć tematycznych no i nauka gry ćwiczenia ćwiczenia ćwiczenia. Mama nad nią siedziała i w sumie jej truła do glowy ze ma ćwiczyć i ćwiczyć i ćwiczyć... Skończyła podstawówkę i co? Stwierdziła ze idzie dalej do muzycznej bo to kocha i chce to robic. Nikt jej nie truje ze ma ćwiczyć. Zmieniła szkole na 2 stopnia bo tak jej bylo wygodniej i jakoś godzi obydwie szkly i jeszcze wiele innych zajęć dodatkowych. Jest systematyczna, pracowita w miarę obowiązkowa i kocha grać i śpiewać (spiewa też w chórze). Myślę, ze to dlatego ze na początek mama podjęla za nią taką właśnie decyzje i pilnowała zeby J. się nie zniechęciła (dzieci bardzo często odpuszczają i mają słomiany zapał), w przeciwnym razie nie miałaby tego co ma teraz i zapewne skończyłaby zwykłą szkolę i nie zaczęła swojej przygody z muzyką. Ja tam jestem zdania ze jak dziecko ma do czegoś talent, albo choć przynajmniej nie jest totalnym beztalenciem w tej dziedzinie to warto nad nim stać i zachęcać, przypominać pilnować bo to procentuje. ;) A ze szkoły muzycznej bardzo łatwo przenieść się do innej- zwykłej jeśli jednak ten profil nie będzie odpowiadał, ale tam są dość porządne egzaminy wstępne (przynajmniej w tej do której siostra chodziła) wiec raczej idą tam dzieci których rodzice są nastawieni na naukę w tej szkole przynajmniej do końca podstawówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×