Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość saaaaya

7 lat chodzenia - on nie chce ślubu

Polecane posty

Gość saaaaya

Witam wszystkich. Chciałabym poprosić Was o radę. Mam 26 lat, mój chłopak jest w tym samym wieku. Chodzimy razem od 7 lat i od 6 ze sobą mieszkamy. Dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że już chyba pora na ślub (wcześniej jakoś ten temat w ogóle do mnie nie docierał). Zrozumiałam, że dla mnie, jako kobiety, ślub jest ważny, choćby dlatego, że dzieci, szybciej się starzeję itd... Poruszyłam ten temat i ku mojemu zdziwieniu mój chłopak zaczął plątać się w zeznaniach, najpierw bełkotał o tym, że nie jest samodzielny finansowo (to akurat fakt - za to ja jestem), potem, że ślub to wiocha, a na koniec wreszcie wymknęło mu się, że JESZCZE NIE JEST PEWNY. Jeszcze nie jest pewny?! no do cholery! Po tych słowach powiedziałam mu, że ja już wyraziłam swoją opinię i czekam na krok z jego strony, a jeśli on nie nastąpi, wyciągnę konsekwencje. tymczasem moja rodzina nagabuje mnie o ślub. Do tego sama zaczęłam się zastanawiać nad całą tą sytuacją: jak to może być, że ja muszę domagać się ślubu, dopraszać się o tą wielką łaskę? Nie tak wyobrażałam sobie swoje życie uczuciowe. Wydaje mi się, że jeśli facet kocha, to automatycznie chce ślubu... Sama zaczynam mieć wątpliwości. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka jaka ja Kaja
prowo takich tematow roi sie tu ostatnio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdddd4dd543
"od 6 ze sobą mieszkamy." No to jak ma Cię na co dzień, jest seks, gotowanie i sprzątanie to co on będzie się bawił w jakieś śluby? Nie śpij z nim i tyle. A jak nie chce ślubu to się niech wyprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
fgdddd4dd54, dzięki za odpowiedź. właśnie chciałam postąpić tak, jak ty mi radzisz, ale nie wiem, jak mam to zrobić: nagle, po takim czasie, z dnia na dzień powiedzieć, że nie będzie seksu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy z wiatrem
pierwszą głupotą było, że z nim zamieszkałaś bez ślubu mieszkaliscie razem przed ślubem, choć to grzech a teraz nagle chcesz ślubu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy z wiatrem
jesteś katoliczka czy nie???? najpierw sie kogos poznaje a jak sie wie ze sie chce byc z tą osobą do konca zycia to sie bierze slub a potem razem mieszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
walczacy z wiatrem - wiem, że to był grzech i niestety teraz zbieram owoce. jestem katoliczką, on nie. z różnych powodów zdecydowałam się z nim zamieszkać i to kontynuowałam (moja sytuacja rodzinna, złe doświadczenia z chłopakami) - wiem, że to był błąd, no i teraz będę to odpokutowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
wyświechtana formuła: byłam młoda i głupia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy z wiatrem
Jesteś pewna jego miłości? Nie znam dokłanie waszej sytuacji :O I co zrobisz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
zawsze byłam pewna jego uczuć, ale właśnie po usłyszeniu jego stanowiska na temat ślubu zaczęłam dostrzegać pewne elementy jego zachowania, które niepokojąco układają się w jedną całość. jest trochę tak, że nagle okazało się, że mamy inne priorytety: on - imprezy, zabawa; nie przeszkadza mu fakt, że utrzymują go rodzice (dla mnie to jest po prostu zgroza) i nie kwapi się do szukania pracy. z drugiej strony (uwaga, kolejna ludowa mądrość) "widziały gały, co brały" - nigdy mi nie przeszkadzało to, że to on gotuje, sprząta, zajmuje się domem, a ja pracuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
a co zrobię? NIE WIEM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
właśnie na forum pytam o radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczacy z wiatrem
to kto płaci opłaty za mieszkanie????? ty???? mieszkacie sami???? on jest niestety nieodpowiedzialny i raczej nie śpieszy się do małżeństwa pewnie jeszcze długo poczekasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
płacimy na pół, tyle że on z pieniędzy rodziców. generalnie jego rodzice są bogaci, więc nie ma takich przeszkód, że po ślubie nie mielibyśmy gdzie zamieszkać itd... faktycznie z jego wykształceniem trudno jest o dobrze płatną pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
a czemu tyle znaków zapytania? czy ta sytuacja jest nienormalna ?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hurdy gurdy 2
po 1 masz zaburzenia zwiazane z przeszloscia(rodzice i faceci) wiec po 2 uwikłałas sie w zwiazek i postapilas tak, jakbys uciekala od tamtych spraw.Nie zamknelas ich w glowie a zwialas od nich.Tak nie zbudujesz nic.Przyklad to twoj zwiazek.Nikt bez zaburzen nie jest z kims 7 lat bez sensu.Niczego pozytywnego tu nie przezylas.Nie zbieralas tez doswiadczen.Prowadzilas pozorne zycie.Nic o sobie nie wiesz i nie zrozumialas zadnego mechanizmu zycia ani inteligencji emocjonalnej.Dlatego trafilas zle i poki nie skorzystasz ze specjalisty nic ze zwiazku nie bedzie.Tylko radykalne ciecia dadza efekty.Spiesz sie bo mase czasu tracisz.To co bylo dobe zachowaj a wszystko inne wywal i to juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAK sobie wyobrażasz ślub, wesele, itp. z jego strony? Rodzice dadzą kasę, ale on będzie się czuł przy tym małych chłopcem, a nie mężczyzną, głową nowej rodziny. Dobrze chłopak myśli, że nie widzi w tej chwili szans na INNE wspólne życie niż to, które prowadzicie do tej pory. Określcie sobie jakiś plan na przyszłość. Niekoniecznie ślub już, teraz, zaraz. Plan na następne miesiące, nawet lata. Niech ślub nie będzie JEDYNYM punktem tego programu. Poza tym jest jeszcze jego praca, Wasz rozwój zawodowy, itp. Rodzina i jej "naciski" na cokolwiek jest tu najmniej wazna. NAJMNIEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
hurdy gurdy 2: nie rozumiem do końca, co masz na myśli. nie napisałam, że byłam bez sensu 7 lat z moim chłopakiem. dobrze się nam układa, a moja sytuacja rodzinna została już naprawiona :) Szukanie dziury w całym: plany na przyszłość (zawodowe) dokładne już mamy i według planu on niedługo powinien zacząć powoli zarabiać (rozkręca firmę). Chodzi mi właśnie o to, że on nie widzi problemu w tym, że jest małym chłopcem uzależnionym od rodziców, najchętniej by nim pozostał. A myślałam, że skoro mnie kocha, to dla mnie będzie starał się usamodzielnić / stać się mężczyzną. Tymczasem nasze plany (te zawodowe) są wymyślane i forsowane (często bardzo mozolnie) przeze mnie, jedyne pomysły, jakie padają z jego strony, to gdzie iść na imprezę itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
moja rodzina STRASZLIWIE naciska na ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"według planu on niedługo powinien zacząć powoli zarabiać (rozkręca firmę)" Jeśli takie są WASZE wspólne plany, to gdzie w tym mieści się sens szybkiego parcia na ślub? Ewidentna sprzeczność. Ślub w takiej sytuacji nie pomaga, wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"moja rodzina STRASZLIWIE naciska na ślub" Rodzina niech sobie naciska własnego pilota do telewizora albo przycisk słukiwania w WC. Mogą tez zadzwonić do Radia Mabuzię. Tam udzielają porad, jak przestać myśleć o własnym i wspólnym szcześciu, a jak zacząć w zamian myśleć o szczęściu Rodziny, katolickiej Polski i jej przyroście naturalnym, w ramach jedynie słusznego modelu. A Ty i Wy - róbcie swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hurdy gurdy 2
to tobie sie tak wydaje.Nie jestes obiektywna.Ja widze to po analizie twojego opisu.Pojdziesz do dobrego psychologa i zdiagnozuje cie podobnie.Cudow nie ma.W dodatku nie przyjmujesz faktow do wiadomosci.To typowe w zaburzeniach postrzegania rzeczywistosci.Zyjesz fantazjami.Jedyna pomyłka jaka moze byc to moja jesli piszesz klamstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hurdy gurdy 2
wiesz...Matka Teresa z Kalkuty to nie dla ciebie a troche tak wyglada to twoje bycie z facetem.W zbyt mlodym wieku zamknelas sie i nie rozumiesz tego.Przez wilele lat mozna sobie samemu zrobic takie pranie mózgu, ze nie widzi sie juz nic poza wlasnym swiatem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hurdy gurdy 2
i jeszcze jedno...faceta dobralas zle, bo efekt jest taki ze ladujesz na kafe i masz problem.Podstaw nie znasz.Mlodzi ludzie nie powinni sie wiazac na stale zbyt wczesnie.Dla facetow to wiek sporo po 30tce.Wolniej teraz dojrzewaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjklm
ile to ja bym oddal zeby moja chciala slubu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
hurdy gurdy 2, ciekawe rzeczy piszesz. dają mi do myślenia. Teraz wiem, że młodzi ludzie nie powinni sie wiazac na stale zbyt wczesnie - ale wcześniej, gdy się z nim wiązałam, skąd mogłam to wiedzieć? To co mi radzisz? i dlaczego uważasz, że nie jestem obiektywna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjklm
tzn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaaaya
dfghjklm - no to widocznie kochasz swoją dziewczynę. właśnie o tym mówię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjklm
kocham i to jak :) ja moge czekac na slob albo i wogule go nie miec. ja nalegalem i zle sie to skonczylo. radze ci nie nalegaj. ja to moge cale zycie i bez slubu z moja ukochana i jedyna koteczka :) po co mi to pozniej sie spiepszy wszystko i co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×