Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ej weźcie w ogóle akcja taka

dopiszcie rym!!

Polecane posty

Gość Olaboga co się dzieje
Jest nie wiem czy zmieści się na tej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaboga co się dzieje
Tak im się więc dobrze żyło, I wygodnie, dobrze, miło. Aż dotarła i w ich strony Wieść o losie Pizdolony. Na zarobek więc łakoma woła matka Chujogroma I tak rzecze: „Ty, mój synu Idź! Dokonaj tego czynu! Gdy spierdolisz Pizdolonę To dostaniesz ją za żonę. Pół królestwa twoim będzie! Tak królewskie brzmi orędzie. Syn usłuchał rady matki. Zaraz włożył czyste gatki. Wymył chuja - i bez zwłoki Raźno ruszył w świat szeroki. A gdy przybył do stolicy, Zaraz poszedł do ciemnicy Gdzie się świecą, rozkraczona, Brandzlowała Pizdolona. Pyta dębem mu stanęła, Więc się ostro wziął do dzieła I za pierwszym sztosem leci Błyskawicznie drugi, trzeci, Czwarty, piąty aż nareszcie Wyrżnął sztosów tysiąc dwieście I utracił siłę całą Lecz królewnie wciąż za mało! Tak był potem osłabiony, Że zleźć nie mógł z Pizdolony, Aż musiały dworskie ciury Ściągnąć go za dupę z dziury, I zanieśli omdlałego, Do szpitala zamkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niski smrodek
no a teraz przyszla pora spytac sie moderatora: czemu strasznie ci przeszkadza, ze ktos komus fiuta wsadza? a ja o tym pisze rymy jak se ludzie robia dymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz cooo...
nie do rymu nie do sensu wyjmij gówno spod kredensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diabelkazpieklarodem
sram gownem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaboga co się dzieje
A królewna ciągle krzyczy, Że to mało dla jej piczy! Prędko, prędko baśń się baje, Nie tak prędko kutas staje, Baśń się baje, czas ucieka, Chujogroma matka czeka, W końcu martwić się zaczyna - Że nie widać skurwysyna. Aż ją doszły straszne wieści Powstrzymując łzy boleści, Pizdoliza do się wzywa I w te słowa się odzywa: „Bratu, rzecz to nie do wiary, Nie powiodły się zamiary. Kutas zmarniał mu, niestety Idź więc ty, spróbuj minety! I Pizdoliz wnet bez zwłoki, Ruszył prędko w świat szeroki. W końcu zaszedł do stolicy. Tam się udał do ciemnicy, Gdzie się świecą, rozkraczona, Brandzlowała Pizdolona. Zaraz ją za piczę łapie I minetę tęgo chlapie Język jego na kształt węża To się spręża, to rozpręża, To się wije jak sprężyna, W pizdę wwiercać się zaczyna, To po wierzchu, to od środka. Kręci na kształt kołowrotka, To się zwija znów jak fryga, że gdy patrzeć w oczach miga. Doba tak za dobą mija, On jęzorem wciąż wywija. Lecz z nim także to się stało Że utracił siłę całą. Więc i jego dworskie ciury ściągnęły za dupę z dziury, I wyniosły omdlałego, Do szpitala zamkowego. A królewna ciągle krzyczy, Że to mało dla jej piczy! Prędko, prędko baśń się baje, Nie tak prędko kutas staje, Baśń się baje, czas ucieka, Pizdoliza matka czeka, I już martwić się zaczyna Bo nie widać skurwysyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dalej...
no nie, już tak się przyzwycziłam do 'jem gówno' na kafe, że to właśnie przeczytałam:D ale skoro srasz to nie ma problemu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaboga co się dzieje
W końcu widząc, że nie wraca Myśli: „Na nic moja praca Biedna dola jest matczyna. Oto już drugiego syna Losy wzięły mi zdradziecko! Jedno mi zostało dziecko, I do tego całkiem głupie. Głuptas miał to wszystko w dupie. Raz spokojnie po jedzeniu Chciał pochrapać sobie w cieniu. Coś mu jednak spać nie daje, Coś go ciągle gryzie w jaje. Więc się prędko zrywa z trawy, W portki patrzy się ciekawy A tu się po jajach szwenda Niby chrabąszcz wielka menda! Głuptas już rozpinał gacie, By ją zgubić w sublimacie, Gdy wtem menda nieszczęśliwa Ludzkim głosem się odzywa: „Nie zabijaj chłopcze luby! Czemu pragniesz mojej zguby? Menda też stworzenie boże, Że inaczej żyć nie może I że czasem w jajo utnie Nie gubże jej tak okrutnie! Głuptas to do serca bierze, Myśli sobie: „Biedne zwierzę, Że mnie utniesz, cóż to złego? Przecież nie zjesz mnie całego. A pocierpieć czasem mogę Idź więc dalej w swoją drogę! A tu nagle menda znika I zmienia się w czarownika, Czarownika - czarodzieja, I do swego dobrodzieja, Co się w strachu z miejsca zrywa, W takie słowa się odzywa: „Że litości miałeś względy Dla bezbronnej, słabej mendy I żeś jej darował życie - Wynagrodzę cię sowicie. Dam ja ci wskazówki pewne jak spierdolić masz królewnę. Sił twych mało tu potrzeba Jest kondona - samojeba, Który ma tę dziwną siłę, Że gdy włożysz na swą żyłę I rozkażesz - on za ciebie sztos za sztosem ciągle jebie Czarodziejską mocą cudną! Ale zdobyć go jest trudno... Dupa strzeże go zaklęta, Na przechodniów wciąż wypięta, Z której mocą złego ducha Ustawicznie ogień bucha. I czy z bliska, czy z daleka, Żarem swoim wszystko spieka. I w tym mocnym, wielkim żarze Dupa się całować każe, Lecz gdy powiesz do niej słowa: - Niech się ogień w dupie schowa! Sama się pocałuj właśnie! - Wtedy ogień w dupie zgaśnie. I powoli, z dobrej woli, Kondon zabrać ci pozwoli. Za twą dobroć ja ci mogę Do tej dupy wskazać drogę. Weź ten kłębek z sobą razem, On ci będzie drogowskazem! Rzuć na ziemię i idź wszędzie, Gdzie się kłębek toczyć będzie. Lecz pamiętaj zawsze święcie Czarodziejskie to zaklęcie! Tu czarownik, niby mara, Zniknął i rozwiał się jak para. Głuptas wstaje ucieszony, Bierze kłębek, rozbawiony, I nie mówiąc nic nikomu Po kryjomu znika z domu. Prędko, prędko baśń się baje, Nie tak prędko kutas staje. Głuptas idzie, nie ustaje, Coraz nowe mija kraje. Gdy stu granic minął słupy Zaszedł wreszcie aż do dupy, Z której ogień wieczny tryska. A podszedłszy do niej z bliska, Rozżarzonej nad pojęcie, Czarodziejskie swe zaklęcie Głuptas z całej siły wrzaśnie: „Sama się pocałuj właśnie! Wtedy dupa zawstydzona, Puściła go do kondona. Więc z kondonem, ucieszony, Pędzi wnet do Pizdolony. A gdy przybył do stolicy, Zaraz poszedł do ciemnicy, Gdzie się świecą, rozkraczona, Brandzlowała Pizdolona. Wkłada kondon na kutasa I O dziwo! U głuptasa Chuj, co zawsze był jak z ciasta, Na olbrzyma się rozrasta! Na sto chujów się rozdziela Każdy gruby, jak ta bela, Każdy twardy, jak ze stali, Każdy długi na sto cali! Wszystkie chuje z całej siły Na królewnę się rzuciły, Każdy się jej w piczę wwierca, Każdy końcem sięga serca, Każdy jej się w piczy grzebie, Każdy jebie, jebie, jebie Głuptas leży bez wysiłku, Czasem klepnie ją po tyłku Czasem w cycki pocałuje, A samojeb piczę pruje. Aż królewna Pizdolona Zchędożona, spierdolona, Ze zmęczenia ledwo żywa, Krzyczy: Cipa się rozrywa! Takie przy tym tarcie było, Aż się w piczy zapaliło. By ugasić pożar ciała, Straż zamkowa przyjechała Z toporami, z bosakami, Sikawkami i kubłami, Słowem z całym inwentarzem Używanym przy pożarze. I po długiej, ciężkiej pracy Ugasili ją strażacy. Tak została Pizdolona Z czaru swego wybawiona, I znów stała się prawiczką Z malusieńką, ciasną piczką. Głuptas dostał zaś w podziękę Pół królestwa i jej rękę. Król był taki ucieszony, Ze zbawienia Pizdolony, Że pomimo swej starości Kapucyna rżnął z radości, Tak się znowu poczuł młody Potem zaś wyprawił gody Głuptasowi z Pizdoloną - Mnie na gody zaproszono. Więc jak mówię, też tam byłem. Jadłem, piłem, pierdoliłem, Bawiłem się z nimi społem, Aż zasnąłem gdzieś pod stołem Tu bajka dobiega końca Już za oknem patrzeć słońca Przy kominku babcia siwa Coś mamrocze, głową kiwa Dając dziatwie pouczenia O rozkoszach chędożenia. Których i Wam czytelnicy Autor tej powiastki życzy! Dziękuję za uwagę. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekko zboczeni czytelnicy
dziękujemy pięknie. dobranoc:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niski smrodek
vodka: bardzo ladne wargi Pani nogi masz jak bajki wiecej nic nie stworze pozwol wiec, ze to miedzy bajki wloze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×