Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kajaaaa

Nie traktujcie tego jako przechwalanie ja poprostu pytam

Polecane posty

Gość hoggacia
No tu masz racje. za 10tys mozna zyc wygodnie,ale nie tak,ze sie podciera pieniedzmi tylek. zwlaszcza ze wygajecie 6 tys bo 4 odkladacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszysto dla mnie jakieś dziwne
Mamy z mężem 2 auta. On swoje i ja swoje. Paliwo, jedzenie rachunki itd....A mimo to wystarcza nam na meble , ubrania, wakacje,... Jednym słowem na normalne życie. Przy 10tyś miesięcznie żylibyśmy jak bogacze a ty biadolisz. Naucz się może gospodarować pieniędzmi zamiast się użalać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz tak se myślę
Kajaa, ja też ot wszystko kupuję, naprawdę, chemię kupuję tą lepszą, bo wolę wydać więcej i mieć lepszą jakość (a przez to mniej zużywam). Ale mi nie wychodzi tyle, a uwierz, życie w małym mieście tanie nie jest. Promocja polega na tym, że się podwyższa 20% cenę przeterminowanego produktu i sprzedaje o 10 % taniej:-D Może porównajmy ceny podstawowych produktów, ok? tak z czystej ciekawości napiszmy dla pewnego koszyka produktów ceny. U mnie: chleb - 2 zł mleko - 2,15 masło extra - 3,70 margaryna delma z masłem - 3,80 domestos (litrowy) - 7 zł vizir - 3,5 kg - 29,90 ariel 3, kg - 34,50 szampon (zależy jaka marka, ja używam syoss,mąż timotei) - na miesiąc to odpowiednio 13 zł i 7 zł pasty do zębów colgate (jestem burżuj jak widać:p) - 7,50 (promocja) signal - 2,99 mydła - 3 kostki miesięcznie - od 2 do 3 zł , niech będzie , ze 10 zł mydło w płynie - 4 zł (to już całkiem fajne) kabanosy piwoszki - 26 zł / kg (naraz nie zjesz) parówki z szynki - 6 sztuk - 7 zł całkiem dobre, swojskie wędliny - 26-35 / kg (zalezy co ) jabłka - 3,90 zł/kg pomarańcze - 4,50/kg winogrona - od 7 do 10 zł (zalezy gdzie i czy promocja) banany - ok 4, 50 / kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Kajaaaa
Nie mam zamiaru na Ciebie najeżdżać, ale zastanawiam się jakim cudem przy takich zarobkach nie stać Was na wakacje, nowe ciuchy itp....??? Ok. kredyt 2.000 zł to zostaje Wam 8.000 zł. Nie wydajecie na obiady ( a to baaaaaardzo dużo)!!! My z mężem mamy 4.200 ( mamy jedno dziecko) i stać nas na : - zagraniczne wakacje, - budowę domu, - 2 samochody, - kino przynajmniej 2 razy w miesiącu, opłaty ponosimy na połowę z rodzicami. Żywimy się sami. Więc pytam jakim cudem Was na nic nie stać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajaaaa
no to ja niewiem chyba muszę się naprawdę przyjrzeć naszym wydatkom. I tak nauczyliśmy się ze w markecie kupujemy więcej np klika soków a jeden karton a później w sklepie gdzie jest droższy, woda zgrzewkami żywca, pieczywo kupujemy ciemne bułki i ciemne chleby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz tak se myślę
hoggacia - ok, możemy się licytować. Rzeczywiście podsumowałam za ostro, w kwestiach wrażliwości, ale nie zgodziłam się co do pieluch dada, bo one od kilku miesięcy są miękkie, nie takie sztywne jak kiedyś. W jednym masz rację. Trzeba zacząć prowadzić książkę przychodów i rozchodów, zbierać każdy paragon, a szczególnie te codzienne, analizować co potrzebne było, a co nie. W jednym momencie autorka sobie nie przypomni, bo jednorazowy rozrachunek nic nie da. I nie chodzi o atak na nią, tylko uzmysłowienie, że może zaoszczędzić nie rezygnując z normalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajaaaa
Do Kajaaaa to ja niewiem jakim cudem wam na wszystko starcza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoggacia
Jeszcze ci powiem,autorko,ze odkad prowadze te rejestry rozchodow u siebie,to sie juz w tfakcie zakupow staram,zeby rachunek nie byl za wyslki,zbym mogla powiedziec -oooo wydalismy mniej niz tydzien temu ;) u nas mnostwo kasy szlo na takie piedoly,ktorych sie nie pamieta. np tu kubek tam dlugopis tam fajny pendrive bo z krowa i z.tego sie robily mocne sumki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz tak se myślę
Kajaa, zgoda, że lepiej kupić kilka kartonów i zgrzewki, bo to w marketach się opłaca. Ale musisz popatrzeć tam, gdzie robisz zakupy po cenach innych produktów. Ja kiedyś zauwazyłam porażającą róznicę w cenie ryżu, kasz i makaronów, a dodam, ze nie kupuję anulek, a lubellę:) naprawdę róznica cen to nawet 1,50 na opakowaniu była, a jak na miesiąc idzie kilka opakowań, to zobacz jakie można pieniądze zaoszczędzić. Chleb dobrej jakości też kosztuje, fakt. Niemniej, naprawdę warto się rozejrzeć, co i gdzie taniej, nawet raz w miesiącu wybrac się na zakupy hurtowe tam , gdzie się kupuje więcej tańszych rzeczy o dłuższe przydatności, a resztę dokupywać gdzieś w małych sklepach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz tak se myślę
hoggacia - ja za to nie łażę do Biedrony już :p bo jak tam pójdę po mleko i płatki nestle, albo soki 4Fit dla dzieci, to wychodzę z wieloma innymi PIERDOŁAMI:p i już za drzwiami bluzgam w duchu, że znowu wydałam za dużo:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam wyłącznie pierwszy post
autorki reszte zlewam. Jeśli jest tak jak piszesz,to musisz być osobą która nie robi zakupów w lidlach i biedronkach i nie szuka chińskiej jakości... Faktycznie potrzeba ze trzy razy tyle żeby żyć godnie,ale powiem ci szczerze że polacy już nie maja godności i niestety nawet nie wiedza co to takiego jest,tak więc próżńo ci szukać odpowiedzi na to pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kajaaa ja np. nie kupuję po kilka kartonów soków, bo pomimo, ze wychodzi taniej to i tak pijesz wtedy więcej niz jak kupisz 1 sztukę, bo masz cały karton i wypija się szybko, bo jest w domu nie wiem czy mnie zrozumiałaś, bo ja sama siebie juz nie he he ciuchy to też nie cały czas, bo sa drogie, ja np. lubię i kupuję torby i buty w Venezii, a tam ceny są "rżóne", ale nie kupuję co 2 tygodnie, a 1,2 pary na sezon, i też już wtedy kupię mniej innych rzeczy, bo wydałam na venezię, a manna z nieba nie leci sama młodemu kupuję w Bartku, ale też teraz chcę kupić trampki w zarze, zara jest tańsza od bartka, a to juz jest też wydate 160 zł średnio pomimo tych 10 tyś. nie nakupię wszytskiego, bo wybieram jednak te niby droższe i być moze lepsze rzeczy, i tak jest ze wszystkim puder jak kupuję to kupuję za ok 150 zł, bo inne mi nie pasują w ogóle, mam cere jaką mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajaaaa
jak ostatnio kupiłam podkład za 30 zł na ksometyki nie wydaje dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajaaaa
co do soku to my chyba jesteśmy uzależnieni musi być codziennie sok i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja właśnie podkłady, pudry, maski do włosów i pomadki niestety sporo, a i perfumy też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my z kolei staramy sie unikać takich cukrów, młody też nie pija tego typu napojów, jedynie soki ręcznie robione, to tak czasem pijemy colę, ale to raz na 2 tygodnie małą butelkę się kupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Kajaaaa
Ja Ci mogę wszystko szczegółowo rozpisać, bo tak jak dziewczyny wyżej pisały dobrym pomysłem jest spisywanie dochodów i wydatków. Nauczyłam się żyć z ołówkiem w ręku i przeznaczać na jedzenie oraz inne rzeczy tyle ile jest konieczne. Dlatego zostaje nam na inne rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japko-japko
Uwielbiam takie tematy, a jeszcze bardziej zjadliwe odpowiedzi :) Ktoś pisze, ze ma 10 000 miesięcznie i nie jest przekonany, czy DLA NIEJ/NIEGO to dużo czy malo. Zaraz potem znajduje sie banda innych, którzy obrzucają ją błotem, bo "...inni gdyby tyle mieli to żyliby jak króól.."albo "ja zyję za 3000 i zyjemy ok". Po co takie komentarze, skoro wiadomym jest, ze apatyt rośnie w miarę jedzenia? Jedni żyją za 3000, inni za 1500 BO MUSZA i nie ma co do tego dorabiać ideologii, a inni żyją za 10 000 i im mało, BO ŻYJA NA INNYM POZIOMIE! I nie będą go obniżac - tacy ludzie nie obniżają poziomu życia do życia za 3000 czy 1500 na miesiąc tylko dlatego,ze komus sie żyje gorzej. Tacy ludzie zwiększają swoje zarobki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoggacia
Aha a co do sokow to polecam 1/3 soku do szklanki a rezzta woda. smakuje dobrze,nie jest takie alodkie,kaloryczne i jest duzo taniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kajaaa ale czasem opłaci się kupować coś droższego, bo starczy na dłużej, jest lepszem nie trzeba popraiwać. Zresztą coś jest w powiedzeniu że biedaków nie stać na kupowanie tanich rzeczy. Bo wtedy trzeba kupować 10 razy zamiast raz i pożądnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, to fakt, że apetyt rośnie w miarę jedzenia kiedyś mieliśmy dużo mniej i też musiało nam wystarczyć, teraz jest trochę lepiej, to też mi się wydaje, ze za mało mamy, i takie błędne kółko ale to samo życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjuuuui
my mamy 2 letnie dziecko i laczne zarobki to 5000 zł, nie odkladamy nic i zyjemy z miesiaca na miesiac; kredyt na mieszkanie ok 850 zl miesiecznie, opiekunka 600 zł i wszystkie inne rachunki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajaaaa
zakładając topik nie chcialam nikogo urazić a tym bardziej się przechwalać bo wiadomo raz na wozie raz pod wozem. Pozatym wstyd się przyznać ale z tych 10 tys ja zarabiam 2 tyś. Naszla mnie taka poprostu refleksja kiedy jeszcze nie miałam męża albo gdy mieliśmy połowe mniej wydawało mi się że 10 tys to kupa kasy ale teraz wiem że tak nie jest. Zastanawiam się tylko ile muszą zarabiać ludzie którzy nie liczą grosza, mają na przyjemności, samochody i wycieczki ojoj pewnie z 25 tys byłoby mało. O samochodach też nie mówię wypasionych ja mam w graniach wart 8 tys a mąż teraz zakupiony za 25 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoggacia
Ale nie ma czego zazdroscic. wy tez sobie mozecie pozwolic na te rzeczy tylko przy odrobinie kontroli i dyscypliny. Nie wiem,czy to tak znowu fajnie,ze sie zarabia duzo i wszystko idzie w trabe. tylko dla tej chwilowej przyjemnosci rozpieprzania kasy na niepotrzebne rzeczy. potem jeszcze trzeba sobie hale kupic zeby te wszystkie bezmyslnie kupione bzdury pomiescic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajaaaa
mówicie gdzie idzie ta kasa przykład ten miesiąc : urodziny siostry 100 zł, wizyta u znajomych dla dziecka zabawka 50 zł dla rodziców alkohol 30 zł, imieniny babci tu 50 zł, drugiej babci 50 zł to już macie 300 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japko-japko
Litości, nie pytajcie dziewczyny co oni robią z tymi pieniędzmi ! My mamy dużo więcej i też sie rozchodzą. Po prostu nie oglada się kazdej złotówki przed wydaniem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale masz 10 000 nawet jak masz oplaty 2000 tak ? paliwo, kosmetyki moze z 500 ?? jedzenie 2.000 ? i to cvo napisałaś wyzej - 300 razem okolo 5000 wiec gdzie druga połowa ?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc to śmieszy mnie większość wpisów tutaj. Nie jestem mężatka, ale za kilka miesięcy będę, na razie mieszkam z rodzicami, pracuje tylko mama i zarabia 1000zł! I za te 1000zł utrzymuje dom i pomaga mi. Nie powiem, mój narzeczony mi też pomaga. Ja mam tylko 380zł stypendium, studiuję, a te pieniądze wystarczają tylko na dojazdy na uczelnię. W tym roku pobieramy się i mój facet z pensji 1500-2000 zł jest w stanie pomóc swojej mamie, dać mi kasę jak jestem w potrzebie, bo mama nie zawsze jest w stanie mi coś dorzucić, odłożyć na wesele i wyżyć przez cały miesiąc! Mamie oddaje 200zł, nasze wspólne opłaty (rata za telewizor, rachunki za tv i telefony) to jakieś 300zł, do tego 500zł idzie gdzieś na paliwo i jakoś żyjemy a zostaje nam kilkaset złotych. Im więcej ktoś ma, tym więcej chce niestety. A niektórzy potrafią obejść się naprawdę małymi kwotami i się cieszą. Bo nie pieniądze są najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japko-japko
My na 2 osoby wydajemy więcej niż oni na 3. I mamy tylko 1 samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×