zaczęło mi się w życiu powodzić i straciłam koleżanki

nie tak dawno klepałam biedę.....teraz mam dobrze płatną stałą pracę,kupiłam mieszkanie, zaczęło mi się powodzić a mimo wszystko koleżanki się ode mnie odwróciły, nagle nie mają czasu się spotkać, są zajęte, a jak już przyjdą to rzucają bardzo przykre teksty, widać że albo zazdrosne albo sama nie wiem co dlaczego tak jest?:(

bo tak jest było i bedzie witamy w POLSCE

Miałam podobnie w przypadku wielu osób. Zawsze znajdzie się ktoś z kim można wspólnie ponarzekać, a osób które będą się cieszyć e szczęścia innego człowieka jest niestety dużo miej. Zawiść, zazdrość, kłamliwe plotki, obrabianie tyłka. Ciesz się, przynajmniej teraz wiesz kogo trzymać blisko.

bo posunelas sie do przodu a one zostaly niestety zycie na pewno sa naokolo ciebie ludzie w podobnej sytuacji co potrzebuja przyjazni robie filmiki o swoim zyciu w los angeles : http://www.youtube.com/watch?v=jNJoDUpzEvg

jak zostać kurwą?

mnie jak widzą w samochodzie to udawają ,że niewidzą i się odwacają;)

rzuć pracę

kasa jenni nie zastąpi braków w znajomości języka polskiego :D współczuję ci serdecznie z powodu problemów z ojczystym językiem.... :)

UDAJĄ

jezyk ojczysty nie jest mi doniczego potrzebny;)

nowobogaccy ignoranci :D To Polska właśnie :) Jenn :D gratulacje :D

i znajdż sobie teraz odpowiednie dla siebie towarzystwo , bo ta biedota już standartów towarzyskich nie trzyma. o czym będziesz z chołotą zabiedzoną rozmawiać? o tym po ile w promocji były parówki w LIDLU?

Przyznam się bez bicia, że ja rozluźniłam kontakty z koleżanką, której zaczęło się lepiej powodzić ode mnie. Dlaczego? Bo jak wychodziłyśmy gdzieś razem, to zawsze ja odgrywałam rolę gorzej ubranego kopciucha, nie było mnie stać na takie jedzenie, jak ją. Miałam w portfelu odliczone 20 zł na kawkę, a ona na co dzień nosi kilka stówek w zapasie. Do tego ona bardzo zwraca uwagę na różne materialne aspekty - fryzurę, dobre buty, urządzenie mieszkania itd. Nikt nie lubi stawiać się w nieskończoność na pozycji tej gorszej. Być może problem tkwi w mojej głowie, ale jednak istnieje i nie ma on związku z zazdrością, tylko z upokorzeniem wynikającym z nierównego statusu.

Moje też się z czasem odwróciły- bo np. nie potrafiły zrozumieć, że zamiast iść z nimi na piwo wieczorami byłam w pracy... Albo druga sytuacja- wielka obraza, bo zrezygnowałam ze wspólnego wyjazdu na wakacje, bo remontowałam mieszkanie. Ale nie żałuję, bo to nie były prawdziwe przyjaźnie- ja cieszyłabym się gdyby którejś z nich dobrze się powodziło.

Pieścirogi koło Nasielska? :)

Tobie Jenny to tylko dupa jest potrzebna masz rację. nie odzywaj się tylko dawaj dupy.

ja tam nie mam nic do biedniejszych ,tylko to oni są niemili w związku ze swoją zazdrością ,dlatego nie mam koleżanek .Wole nie mieć ich wcale niż mają być fałszywe

przykre to, bo teraz widzę że w sumie nie mam koleżanek

nie szukam tez bogatych kolezanek żeby mieć o czym znimi porozmawiać ;) do szczęścia potrzebne mi mąż i dziecko a jak chce się komuś pozwierzać to dzownie do mamy ,ona zawsze mnie wysłucha

chodzx z nami

mi jedna z moich koleżanek powiedziała co z tego ze masz pracę i mieszkanie, jak wracasz tam i nikt na Ciebie nie czeka:( super:O

u mnie podobnie, też zostałam sama, trudno, trzeba przyjąć to na klatę...

ze względu na Twoja pustke intelektualną i tak nie z tobą o czym gadać Jenny.

bedzie ci sie powodzic w zyciu

bo ci zazdrości ,ludzie którzy nie mają pieniędzy pociszają się ,że niby są szcześliwsi i zawsze ci wpierają że bogaty ma kase ale nie ma miłości .Czyli wg ich teori bogaty nie ma rodziny,jest zdradzy,nieszcześliwy itp

typowe polaczkowe tłumaczenie ,żeby się pocieszać

ale jak można komuś coś takiego powiedzieć, nie rozumiem ja bym tak nie powiedziała żadnej koleżance

ludzie są bez skrupułów w tych czasach jeden drugiego by utopił ,tylko żeby nie miał wiecej ,niestety ale BIEDA robi z ludzi debili

mi kuzynka powiedziała ,że ja nie zasługuję na takiego mężą tylko ona powinna go mieć " dobra co?:D

U mnie bolesne było to, że to nie ja się zmieniłam, ale one. Nigdy z niczym się nie wywyższałam, nie zmieniłam przyzwyczajeń. Ale to, że np. nie miałam czasu na wieczorne wyjście, bo tyrałam nad projektem do pracy było odbierane jako olewanie:(