Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

karola992

czy powinnam się z nim rozstać?

Polecane posty

cześć :) jestem tu po raz pierwszy, nie chcę się nad sobą użalać ani nic w tym stylu, po prostu chcę się wygadać, poradzić... a więc mój problem polega na tym, że nie wiem czy kocham swojego chłopaka, nie wiem czy kiedykolwiek go kochałam... mamy po 20 lat, jesteśmy ze sobą już rok, wszystko potoczyło się tak szybko, że nawet nie wiem czy miałam na to wszystko wpływ... jest mi z nim dobrze, przynajmniej czasami, ale coraz częściej czuję,że coś jest nie tak. czepiam sie go cały czas, o wszystko. jestem dla niego czasami na prawdę okropna, ale wydaje mi się, że on na prawdę mnie kocha, wybacza mi wszystko, nawet te straszne rzeczy, które mu mówię... nie wiem co robić, próbowałam się z nim rozstać, ale on nie przyjmował tego do wiadomości, z resztą ja też zawsze wtedy bardzo to przeżywałam. chyba nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale z nim chyba też nie. inaczej wyobrażałam sobie mój pierwszy poważny związek. mój chłopak jest strasznie dziecinny, czasami wstydzę się go przed moimi znajomymi, nie ma planu na przyszłość, nie chce iść na studia. wiem, ze to źle brzmi, nie chcę go oczerniać, ale ja chyba zawsze wymagałam od życia czegoś więcej... no to się wygadałam. dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hnm boisz sie odejsc bo sie przywiazalas, zwlaszcza ze to 1 zwiazek wiec wiadomo ze duzy sentyment itd ale z tego co widze masz sporo zastrzezen do niego, niedojrzalosc to nie jest mala wada, moze stad twoje zachowanie niemile w stosunku do niego bo Cie to drazni i irytuje pierwsze zwiazki czesto sie rozpadaja bo ludzie dorastaja i zaczynaja sie riznic od siebie za bardzo albo z nim porozmzawiasz i on cos zmieni, bo moze jest w stanie a Ty rowniez nad soba popracujesz albo kwestia czasu ze zwiazek sie zakonczy i to drugie raczej jest bardziej prawdopodobne to bardzo naturalne a i nie martw sie wytrzymasz bez niego itd, kwestia czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justi1911
mialam dokladnie to samo, pierwszy powazny zwiazek, na poczatku idealnie a potem wlasnie tak jak mowisz- caly czas sie go czepialam doslownie wszystko mi w nim przeszkadzalo ale takie drobnostki bo np prace mial wiec co do pomyslu na zycie to zarzucic nic nie moge i zaczely sie klotnie coraz czestsze i w koncu rozstanie po ponad 3 latach i po zareczynach z ustalona data slubu... tez myslalam ze nie poradze sobie bez niego ale poradzilam sobie choc bylo bardzo ciezko na poczatku. moge ci wiecej opowiedziec np na gadu jesli chcesz bo raczej wole dialog niz monolog :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koniecznie zakończ i jak najszybciej szukaj tego co wymagasz od życia - czyli "ambitnego , ustawionego przystojniaka z wyższym"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WNika
cześć ;) jeśli masz wątpliwości czy go kochasz, powinnaś to skończyć, prawdziwa miłość to uczucie, którego jest się pewnym na 1000% jeśli dallej będziesz w to brnęła będziesz ranić jego i siebie, czasami trzeba zerwać z nałogami, bo wyniszczają nie tylko Ciebie ale i najbliższych, porozmawiaj z nim, wytłumacz mu na spokojnie co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Wam za rady. wszyscy jesteście zgodni co do togo co powinnam zrobić... spróbuję z nim porozmawiać, chociaż będzie to na pewno trudne, bo ciężko mi mówić o swoich uczuciach, on tez mi tego zazwyczaj nie ułatwia... rozstałabym się z nim, na prawdę, tylko że ja tak bardzo boję się samotności. czasami jak się pokłócimy to próbuję się do niego nie odzywać, dać sobie i jemu czas na przemyślenie, ale nie wytrzymuję, prędzej czy później i tak o wszystkim zapominam i tak to się dalej ciągnie... głupie przyzwyczajenie, które nie pozwala mi funkcjonować bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do moich wymagań, to są one całkowicie inne od tych, które kolega/koleżanka mi przypisuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×