Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yllop

Narodziny dziecka = koniec życia

Polecane posty

yllop - albo mają dziecko-alergika które jest zawsze w sierpniu chore, albo zwyczajnie brak im wymówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yllop
Może tak, może po prostu nie mogę tego zrozumieć jak ludzie mogą się aż tak zmienić? I to przeważnie ci, którzy wcześniej oceniali i naśmiewali się z innych. Ci którzy pomimo tego, że nie mieli dzieci najwięcej się wypowiadali na temat ich wychowania i tego co i jak powinno się robić. A teraz sami jakby zgłupieli, ciemna masa, nic nie trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wezmę wolne
ja mam dwoje dzieci( bliznieta), jak sie urodziły to rzeczywiście pierwszy miesiąc nigdzie nie wychodzilismy ale potem jak doszłam do siebie wszystko wróciło do normy, imprezowalismy jak dawniej. Jak chcieliśmy iść do lokalu na dyskotekę dziadkowie z checia zostawali a nawet brali na noc jak juz nie karmiłam. Ale my mielismy super bo nasi rodzice sa po rozwodach i w innych związkach i sumie mamy 4 babcie i 4 dziadków, czasami wynikały kłótnie kto ma się zajmować wnukami, każdy chciał. Wyjeżdżamy również na wczasy jak rok skończyły jak miały dwa lata to pod namiot pojechaliśmy. Teraz mają po 5 lat i uwielbiają aktywny wypoczynek, nie lubią siedzieć w domu, są towarzyskie. Nigdy nie podchodziliśmy do tego w ten sposób, że jak mamy dzieci to już nic nam się od życia nie należy, trzeba w domu siedziec. I śmiać mi się chce jak znajomi nie chcą na jeden dzień pojechać z nami nad jezioro bo dziecko ma 2 lata i za małe na wyjazd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to jest akurat taka ciekawostka - ludzie którzy tak dużo mówią o dzieciach, wpieprzają się innym w sposoby wychowania i ogólnie jakoś nie mogą zejść z tematu zawsze pierwsi zwariują na punkcie własnych dzieci bo najbardziej je chcą (chociaż nie muszą wcale tego głośno mówić). Moja ciotka taka była - twierdziła, że "bachorów nie lubi", krytykowała wszystkich, na wszystko miała odpowiedź, aż zaszła w tą, jak się później okazało, wyczekiwaną, upragnioną ciążę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yllop
to pomarudziłam trochę, dobrze wiedzieć, że nie tylko my mamy takie szczęście do znajomych, bo myślałam już, że nad nami jakaś klątwa ciąży :) ale wiedzę, że większości odbija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azyalia30
A ja nie mam dzieci i mieć nie chce. Dla mnie w życiu sa ważniejsze sprawy. Mam dobrą prace ktora kocham. Jestem dobrze ustawiona finansowo. Nie narzekam. Wyjazdy podróze małe i duże. Mieszkam sama ,śpie ile chce. Kiedy chcę to sobie coś ugotuje a kiedy nie to nie gotuję. Zawsze mam w domu posprzątane i święty spokój . Tak mi jest wygodnie i jestem szcześliwa i dumna ze swojego życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azyalia30
Myślę ze to kwestia charakteru i priorytetów. Jeśli ktoś chce mieć dzieci to niech ma. Grunt to układać swoje życie tak aby być szczęśliwym. Ja jestem przyzwyczajona do wygody. Jestem wolna i niezależna. Mam na wszystko czas i jest mi z tym bardzo dobrze. i nie ciągnie mnie do dzieci i nigdy nie miałam instynktu macierzyńskiego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy powinien żyć tak jak jemu odpowiada. Tylko takoe pytanie z tym końcem życia/imprezowania... A co jeśli rodziców nie stać zwyczajnie na niańkę i nie mają nikogo do pomocy? No i siłą rzeczy nie mają jak wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Dzieci to koszmar . Szanuje kobiety,  ktore nie mają dzieci i im zazdroszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×