Wczoraj na imprezie moj chłopak "pocieszał" swoją bełtającą "przyjaciółke"...

Dziewczyna troszke przesadzila z piciem i siedziała na ławce oczekując na kolejnego pawia. Podszedł do niej mój chłopak, usiadł koło niej blisko, tak ze dotykał ją ramieniem i spytał czy jej zimno bo może jej dać kurtke. Odmówiła. Złapał ją za ręke i tak siedział jakiś czas, obserwując wszystko z odległości podeszłam i poprosiłam o przytulenie, zrobił to jedną ręką, więc zadałam pytanie " a gdzie masz drugą?". Szybko odpowiedział, " trzymam ją za ręke", potem oznajmiłam, ze mi sie to nie podoba na co on odpowiedział, że chciał jej pomóc bo trzymanie za ręke pomaga. Zastanawiam się, czy warto byc z kimś takim.

Ja miałabym pewne wątpliwości :/ bo co jak będzie jakaś samotna kobieta, smutna itd, to on zareaguje podobnie jak na twoją przyjaciółke?

znowu ty? :o

To jego przyjaciółka nie moja :) baa nie przyjaciolka, " kumpela"

Musi ją lubić. Ja w życiu nie zaoferowałabym bluzy komuś, kto wymiotuje.

A w czym tkwi problem? Moja była też kiedyś tak miała. Np. jak byłem na imprezie, ktoś rozwalił kufel, kumpeli szkło wpadło do oka i ten ktoś się jeszcze sadził. Piszę sms, że się spóźnię, bo jest sytuacja, idziemy do łazienki zrobić coś z tym szkłem w oku, ona dzwoni, że nie będę żadnej innej dotykał po twarzy ani nigdzie nidzej, niech sobie laska sama pojedzie na pogotowie, albo niech pojedzie z kimkolwiek innym, do tego ta laska na bank jest dziwka, bo żadna kobieta nie znalazla by się w takiej sytuacji. Poza tym coś mi się może stać, a bronić to ja mam jej(wówczas mojej dziewczyny) a nie nikogo innego.