przykro mi jak polecacie komuś w związku kochankę/

lub kochanka. jak tak można, jak można zdradzać ? zanim zdradzicie pomyślcie o uczuciach partnera. tak mi przykro czytać takie rzeczy. sama teraz nie żyje najlepiej z moim chłopakiem a nawet raz przez ten czas nie pomyslałam zeby go zdradzic/

jak można zdradzać ? oj mozna mozna czasami wręcz trzeba

jak mozna?? trezba, zeby dostosowac sie do rzeczywistosci, wiekszosc i tak zdradza, jest to coraz bardziej powszechne, nie warto odstawac od reszty

warto odstawać w takim przypadku. co z tego ze każdy zdradza ? ja i mój sie nie zdradzamy i żyjemy. nikt nas nie wytyka palcami.

Ja tam chce odstawać. WIerność jest cudowna. Cudownie mieć z kimś taką intymność. Z tym jedynym. Cudownie to zachowywać,patrzeć mu w oczy z czystym sercem i bez żadnych obaw,że dostrzeże jakiś nasz krzywy ruch.Bo nie ma krzywych ruchów. Bo chronimy tą miłość. Cudownie jest trwać z dumą w swoich postanowieniach,złamanie ich jest także zdradą siebie samego i swoich przekonań. Jak ktoś chce żyć w zakłamaniu,po to tylko by nie odstawać od stada zgniłych baranów to jego sprawa. Ja sie na to nie piszę.

powiedzcie mi,po co kombinować? po co niszczyć miłość i kogoś ranić? dla jakiegoś zwierzęcego pierdolenia?

" Bo chronimy tą miłość. Cudownie jest trwać z dumą w swoich postanowieniach,złamanie ich jest także zdradą siebie samego i swoich przekonań. " zgadzam sie z toba w 100% "Jak ktoś chce żyć w zakłamaniu,po to tylko by nie odstawać od stada zgniłych baranów to jego sprawa. " w tej kwesti równiez sie z toba zgadzam

"powiedzcie mi,po co kombinować? po co niszczyć miłość i kogoś ranić? dla jakiegoś zwierzęcego pie**olenia?" własnie!?

och jakie piekne i gornolotne slowa, och jakie bezgraniczne zaufanie..az prawie lezka w oku sie kreci., ale rozsadek zaraz daje znac, a skad macie 100% pewnosci, ze wasza polowka czuje tak samo?? wszak slowa to nie wszystko

szczerze mówiąc to ja mam 150% pewnosci ze mój chłopak mnie nie zdradza. chce mu ufać.

im wieksza pewnosc i rzekome zaufanie tym wieksza bolesc porazki wiecie czym jest rzeczone "zaufanie"?- to chec wiary w wiernosc bez sprawdzania z obawy przed odkryciem okrutnej prawdy

Nie mamy pewności ale ważniejsza jest pewnośc co do siebie samego. Wszak jak zawiedzie nas ktoś inny to zawsze możemy sie z nim rozstać a jak zawiedziemy sami siebie to niestety musimy sie ciągle ze sobą użerać ;) z doświadczenia wiem że trudniej jest wybaczyć sobie. Jeśli coś jest dla kogoś ważne,a dla mnie moje zasady są bardzo ważne to gdybym zawiodła to miałabym do siebie straszny żal. A poza tym właśnie na tym polega zaufanie że nie mamy pewności a mimo to ufamy.Co to byłby za związek bez zaufania? Może to jest ryzyko ale bez niego nic sie nie stworzy. Zło sie czyni głównie ze strachu i z posądzania innych o to samo więc myslę że zdrad byłoby mniej gdyby sie właśnie nie zakładało że druga osoba zdradza. Mnie by uwłaczało gdyby ktoś bliski mi nie ufał dlatego też ja nie obrażam bliskich brakiem zaufania,nie zasłużyli sobie na to. Jak zobacze że zasłużyli to co innego. Jak facet zdradzi to poniży sam siebie i sam wiele straci. Ja miałabym sie czuć przez to gorsza? To ja uważam go za lepszego od większości ludzi,więc go wybrałam,własnie jego. Ale to będzie trwałe tylko jeśli on będzie tego chciał. Jakby zdradził..droga wolna! Widać potrzebna komuś nauka na błędach. A karma do tych ludzi wróci...

istatna jest tez sprawa waszego wieku.. pewnie kazdy, kto tutaj pochwala wiernosc nie ma wiecej niz 23 lata, pozniej czlowiek staje sie bardziej swiadomy

ktoś tu jest chyba zazdrosny i zgorzkniały ;) ja sie wole cieszyć tym co tu i teraz. Po co miałabym sprawdzać,żeby sie dorobić siwych włosów na głowie? Kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy póxniej i tak by wyszło na jaw. A jak facet czysty to ja bym tylko zmarnowała czas i nerwy. I bym sie poniżyła w jego oczach. I mogłoby to wszystko zepsuć. Totalny bezsens

Ja też sie zgadzam. z tego co ludzie piszą na kafeterii wynika że mają luźne podjescie do wiernosci, w dupie mają uczucia. przygnębia mnie taka mentalność

ot! krama wraca, ci , ktorzy byli niejednokrotnie zdradzani sami w koncu zaczna zdradzac i tak sie kolowrotek nakreca

HIT SEZONU mnie kochanka polecał własny mąż zapomniał wyjasnić, że jego panna na boku już była urabiana jak plastelinka

a i owszem- zgorzknaily/-a, ale teraz inni stana po drugiej stronie, ja tez sie pobawie, a najbardziej mne kreca zonaci

ja mojemu ufam i jestem pewna ze mnie nie zdradzi więc dlaczego mam bać się rozczarowania czy coś...

ta sprawa wcale nie jest aż tak istotna. Bo ludzie są zawsze różni. Może być mądry 20latek i głupi 40latek. Może być młody zdrajca i stary wiernik ;) i nie ma co kierować sie utartymi schematami. Te wszystkie tematy czy wszyscy faceci zdradzają..nawet jak sie udzieli taki który nie zdradza to uspokoi to autorke? Przecież to nie jej facet. I odwrotnie,co z tego że widzimy jak ktoś sie zdradza..my jesteśmy z kim innym w związku i może być zupełnie inaczej. Dla mnie to głupota i niedojrzałość wchodzić w związki bez zaufania.Tu nie ma istotnego fundamentu który jest potrzebny do stworzenia zdrowej relacji. Gdy ktoś został zraniony to najpierw powinien to odchorować zanim wejdzie w nowy związek. I nie zawsze musi być tak że każdy zostanie z czasem zraniony Człowiek świadomy,kto to jest? Raczej nie ten który widzi wszystko w czarnych barwach. I nie ten który zdradza,jak to robi a kiedys był wierny to oznacza tylko że zamiast z wiekiem sie udoskonalić,spadł na dno.

jak narazie nie widze wsrod zadnego z nich oporow, idzie w dobra strone, jakos nie widza oni przeszkod, mysle ze dadza sie poniesc przyjemnosci

Powiem tak ja zdradziłam prawie kazdego faceta z którym bylam konczyło sie to automatycznym rozstaniem Wiec noszą oni teraz największe poroze w cały świecie godne największego Jelenia swiata.

to sa moi byli których zdradziłam http://zdjecia.polska.pl/katalog/galeria/slide,Poroze_pokryte_scypula,pid,266563,gid,266560,cid,7139.htm?sh=2 fajni co?

tak sie domyslałam...wcale nie jesteś świadoma,jesteś raczej zaburzona teraz,bo pewnie wszyscy faceci zdają ci sie źli. I wpadłaś w schemat błędnego koła..prawdopodobnie skrzywdzisz wiernego faceta i przez Ciebie on stanie sie taki jak ty skrzywdzi dobrą kobietę i ona stanie sie taka i skrzywdzi i dalej i będzie coraz więcej zgorzkniałych zranionych ludzi. Warto sie do tego przyczyniać? Nie lepiej pomysleć że skoro zostałaś zraniona to nie chcesz by ktoś inny cierpiał tak samo? Chcesz stać sie potworem bez uczuć? Nie będziesz przez to szczęsliwsza,nie łudź się. To mszczenie sie na niewinnych za swoje krzywdy jest bardzo niedojrzałe..jakiś dupek zdradził to kij z nim,nie jest wart by dla niego sie zmieniać,własnie powinnaś mu udowodnić że jesteś od niego lepsza.A nie stawać sie żmiją bo on był draniem.

upedkeim na dno nazywasz umiejetnosc dostaosowania sie do otaczajacaj rzeczywistosci? czasy nie sa ciekawe ani dobre, zanik wartosci i idealow, pogon za dobrami materialnymi, dawne wartosci odeszly do lamusa,a umiejetnosc dostosowania sie do mowych warunkow jest skladowa inteligencji, no coz niektorym ciezko sie pogodzic z utrata szlachetnych wzorcow wiec reakcje odwrotna tlumacza osobistym upadkiem

A ja poczekam do 70-ki wtedy napiszę czy wszyscy zdradzają i czy ja zdradzę i czy komuś polecę kochankę/a. Teraz mało obiektywna jestem, bo mam zaledwie 32l.i nie wiem jak życie się ułoży, mimo że zasady moralności mam na piedestale, po prostu nie wiem jak będzie.

swoją postawą przyciągasz takich dupków bo prowokujesz ich do tego. W końcu jesteś przekonana o tym jak będzie więc tak będzie. Ale jeśli jesteś bądź będziesz z kimś w związku to wiedz,że mozesz bardzo sie pomylić oskarżając o zdradę. I odradzam zdradzanie. Nie trafisz na każdego żonatego. Poza tym co ci to daje?? Chcesz sobie coś udowodnić? Co,że świat jest tylko zły? Kiepską drogę sobie obrałaś widać i marny cel w życiu...

wole zdradzic niz zeby bawiono sie moimi uczuciami, zbyt wiele tego bylo, zbyt wiele serca dalam, zbyt wiele razy.. wiernosci nie ma, wiekszosc z was sie o tym prezkona w moich kregach wszyscy zdradzaja, w rodzinie, wsrod znajomych, w pracy..byc moze wsrod nich jest wasz chlopak/dziewczyna, maz/zona

"upedkeim na dno nazywasz umiejetnosc dostaosowania sie do otaczajacaj rzeczywistosci?" no,jeśli ta rzeczywistość to dno to owszem,to nawet logiczne. Może jak znam narkomanów i oni mi proponują heroinę to mam się do nich dostosować? Wolę stworzyć własną,alternatywną rzeczywistość i do niej kogoś zaprosić :) Albo i nie. Przejde przez życie samotnie,jeśli tak będzie trzeba. "czasy nie sa ciekawe ani dobre, zanik wartosci i idealow, pogon za dobrami materialnymi, dawne wartosci odeszly do lamusa,a umiejetnosc dostosowania sie do mowych warunkow jest skladowa inteligencji," ale przez kogo to? przez takie słabe jednostki które nie są w stanie wytrwać w zasadach i wolą się dostosowywac podporządkowywać i ulegać "no coz niektorym ciezko sie pogodzic z utrata szlachetnych wzorcow wiec reakcje odwrotna tlumacza osobistym upadkiem" dopóki ja te szlachetnośc w sobie posiadam,wiem że nie jestem z tym sama ;) I nie mam co sie poddawać i w nic dobrego nie wierzyć. Zwłaszcza,że wyznaje zasade chcesz zmienić świat to zacznij od siebie.

wole obierac realne cele, niz zyc gornolotnymi mrzonkami o milosci i szczesliwych bajkach, jesli mnie spotka- super! jednak zawsze pamietam ze "niebezpiecznie jest wierzyc, ze cos trwa wiecznie" chwila!! ja nikogo NIE ZDRADZAM , ktos tu myli pojecia, ja jestem osoba wolna, wiec jesli z zonatym przezyje mile chwile to za obopolna zgoda, kazdy jest dorosly i swiadomy, i kogo beda gryzc wyrzuty sumienia?