Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lalalum!

Czemu wy, niektóre matki -

Polecane posty

Gość lalalum!

z takim zacietrzewieniem reagujecie, gdy jakaś kobieta chce się wtrącić do was/waszego wychowania/lub nawet do innych kobiet? Przecież jak widzimy, że coś się dzieje złe, że dziecku dzieje się krzywda lub że ktoś jest po prostu zdrowo jebnięty w dekiel - to TRZEBA mu to wytknąć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo - zgodnie z doktryną kafe - każda matka wie, co jest dla jej dziecka najlepsze. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, a zdefiniuj pojęcie krzywdy....bo dla jednej mamy podanie ciastka przed obiadem to koniec świata a dla drugiej rzezc normalna. Dlatego się nie wtrącamy do wychowywania innych mam bo mogą one mieć inne spojrzenie na sprawę. Chyba, że mówisz o biciu czy znęcaniu się nad dzieckiem ale tedy to już chyba od razu policja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano wlasnie, kiedys pewna mama opisywala nie pametam dokladnie jaką sytuację ale wspomnala ze jej roczny syn jadl w tym czasie batona Grześka. No i sie zaczelo bo nikt nie zajal sie glownym tematem tylko wszyscy pojechali po nej ze czym ona karmi dziecko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to zauwazyłam nie tylko
tu! osobiście doznałam focha od znajomej, kiedy rzuciłam luźna uwagę, na temat jej podejścia do dziecka - niczego jej przecież nie kazałam, intencje miałam dobre, w dodatku ... sama mam 2 dzieci i wiem, jak to jest. Przemyślałam, później sprawę i doszłam do wniosku, że tak reagują ludzie gdy sobie nie radzą, wtedy, każde zauważenie problemu traktują jako atak na kompetencje, co poradzić? nie mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarasss
Przepraszam, jeśli jakaś użytkowniczka kafeterii doczepi się do innej za to, że ta podała dziecku batonika czy danonka, albo że pobujała do snu i uwaza, że zrobiła tym dziecku wielką krzywdę, to jest to conajmniej nienormalne, bo co innego reagować na krzywdę, maltretowanie czy niedopilnowanie dziecka, a co innego wtykać swoje wścibskie nosisko w nie swoje sprawy i krytykować, jak kto dziecko wychowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarasss
Ja rozumiem fochy, skoro z tematu o żywieniu dziecka robi się np. afera o to, że czyjeś dziecko zjadło parówkę i zaraz insynuacje, że matka krzywdzi i truje swoje dziecko. To jest na moje przejaw jakiegoś prostactwa i braku inteligencji kompletnie, bo nie można komuś wytykać takich rzeczy, nie ma idealnej recepty na wychowanie dziecka, każdy musi znaleźć swoją i o ile nie ma maltretowania, krzywdy i ewidentnego przestępstwa, żadna baba z kafe nie ma prawa nikomu nic wytykać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to zauwazyłam nie tylko
moja sytuacja dotyczyła czego innego, ano dziecko strasznie się płakało na rekach u tej znajomej - dosłownie o wszystko był krzyk, kobieta umęczona, narzekała, ze już nie wie co robić, zauważyłam że, gdy dziecko brał tata, który ma do niego surowsze podejście było zupełnie inne... ... więc rzuciłam luźną uwagę, ze może po prostu na za dużo dziecku pozwala i mały to wykorzystuje. Mogła się zwyczajnie ze mną nie zgodzić, jak jej nie pasowało co powiedziałam, a od razu stwierdziła, że nikt nie będzie jej mówił jak ma dziecko wychowywać i wyszła.... ...byłam w szoku na ta reakcję, moje intencje były szczera, chciałam po prostu pomóc rozwiązać problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja myślę, ze Twoja
koleżanka była zirytowana tym, że np. nie może w spokoju porozmawiać, bo jej dziecko ma zły dzień, więc Twoja uwaga wyprowadziła ją z równowagi. Mnie niezmiernie irytują porady ojej starszej siostry, która nie ma dzieci. Ja mam dwoje, jestem młodsza, pracuję od niej dużo więcej i ogólnie staram się jak mogę. A ona tylko wytyka mi, ze " nie wiadomo za co płacą Ci tyle", lub, skoro lubisz swoją pracę to nie powinni Ci płacić. A co do dzieci też ma mnóstwo uwag, że rozpuszczam, że za dużo zabawek itd. Od osób bezdzietnych, które nie mają również zawodowo kontaktu z dziećmi nie mam zamiaru przyjmować żadnych uwag.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×