Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TraalaTralala

Wydaje mi sie ze narzeczona mojego brata nie lubi jego dziecka

Polecane posty

Gość TraalaTralala

Mój brat spotyka sie z kobietą,to jest powazny związek bo sie zareczyli rok temu i planują wspolną przyszlosc,on jest samotny ojciec ,jego eksia ma odebrana prawa rodzicielskie, jednak sądze ze jego Lala nie lubi jego córki.Do mnie i do reszty rodziny jest mila,przyjacielska,goscinna,nie mogeg jej zarzucic czegos przykrego ale do mojej bratanicy taka nieprzyjemna.Np w sobote brat byl w pracy to ona zaprosila mnie abym wpadla do nich na grila i dotrzymala towarzystwa, wiec tak zrobilam.Gdy siedzielismy na podworku moja bratanica brzydko sie odezwala do niej a ona jej kazala isc do domu i nie wychodzic dopoki nie przerosim a mloda jest baardzo honorowala i dumna wiec nie przeprosila związku z tym siedziala caly dzien w domu.Albo tez ostatnio zabronila jej wyjsc na rower dopóki nie posklada swojego prania i naczyc ze zmywarki nie wyjmie, młoda chcial to zrobic po przyjsciu z dworu a nie przed i zakonczylo sie tym ze "za kare" nigdzie nie wyszla bo chciala postawic na swoim i zrobic to na wieczor a nie tak jak jej kazano przed wyjsciem.Rowniez byla taka sytuacja że nie mogla tv na wieczor ogladac bo młoda krzykiem cos jej odpowiedziala,a ona nie toleruje takiego czegos jak podnoszenie glosu na kogokolwiek,(to ze ona taka stoicka to nie znaczy ze inni rowniez muszą byc tacy upanowani),albo gdy jezdzila na rolkach bratowa ją wolala do domu o 20 a wiadomo jak dziecko chciala dluzej zostawic i przyszla dopiero po godzinie do domu to dostala szlaban.I to to co opisalam to sie zawsze dzialo i dzieje pod nieobecnosc mojego brata,wtedy ona rządy wychowawcze sobie przywlaszzca do małej.Ja probowałam z nią rozmawiac ze moze zbyt przesadza ze swoimi wymogami do młodej,ma 10 lat, nie jest malym dziekciem,ale jeszce dzieckiem, i wiadomo jak to dzieci,mają czasai swoje psie humory czy glupie odzywki,i jakas tolerancja powinna na to być,ale ona uwaza ze do mlodej dobrze i sprawiedliwie postepuje,brat rowniez albo nie widzi w tym nic zlego albo poprpstu glupio mu stawac po czyjejs stronie.Nie chce sie z nią sklocac bo to fajna,towarzyska kobieta,ale mysle ze czasami przesadza w tych sprawach do mlodej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TraalaTralala
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
A ja uwazam, ze ta ''Lala'' jak napisalas, dobrze robi. Inaczej by jej Mloda na leb wlazla. Musi mores znac i sluchac doroslych, a nie swoje widzimisie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TraalaTralala
chcialam dodac ze ona nie chytrzy np komplementow czy pochwal dziecku, ale jak pisalam za takie pierdoly i duperele karze mlodą, albo duzo jej zabrania nakazuje,zakazuje,dla mnie czasmai duzo jest przesadzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TraalaTralala
"osz przegapilam ciag dalszy " owszem nie zaprzecze ,wiem ze sluchac rowniez musi sie, ale moim zdaniem te sytuacje jakie opisalam i wiele innych są zbyt przesadzone .Moze czegos zabronic, pewnei ze tak, lub i nawet ukarac, ale to juz w naprawde powaznych sytuacjach a nie takich pierdolach ,bo to dla mnie są pierdoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
z takich pierdol sie sklada zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TraalaTralala
bo patrz, co by jej szkodzilo aby mloda poskladala pranie i powyciagala naczynia ze zmywarki gdy przyszla by na wieczor z dworu? dlaczego nie? a ona sie uparla ze dopiero wyjdzie na rower gdy wykona swoje obowiązki a nie odwrotnie.Dla mnie to bylo takie zlosliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiczna myszellyna
Podnoszenie głosu na (jakby nie było) rodzica, używanie przekleństw w towarzystwie i zostawanie dłużej o godzinę wieczorem na podwórku 10latki to wg Ciebie przesada? :o Moim zdaniem laska ma łeb na karku i wszyscy jej kiedyś podziękują za to, że nie rozbestwiła tej małej. Czepiasz się, odpuść, dziewczyna świetnie sobie radzi - jest konsekwentna i stawia jasne granice młodej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TraalaTralala
ale przezytaj moje pytanie z 16:36 ,dlaczego mloda nie mogla zorbic tego po przyjsciu do domu a musiala to wykonac kiedy brata Lala sobie zaczylyla czyli pierw obowiązek a dopiero pozniej na rower moze wyjsc.Dla mnie to bez roznicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jewyyy
Złośliwe to było zachowanie dziecka. A co dziewczynce by się stało gdyby najpierw zrobiła swoje obowiązki a potem wyszła na rower? Ma kobieta racje. To Ty przesadzasz i nie wiem jak chcesz wychowywać swoje dzieci ale jak sobie pozwolisz żeby Ci od początku na głowę weszły to już później nic nie zrobisz z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz szepnąć coś bratu, ale ostrożnie. Faktycznie, kobieta przesadza, może nie to, że nie lubi małej, ale sama może być z domu z wojskową dyscypliną albo naczytała/nasłuchała się pierdół jak to dziecko trzeba od początku ustawiać bo wejdzie na głowę i takie są tego skutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiczna myszellyna
bo patrz, co by jej szkodzilo aby mloda poskladala pranie i powyciagala naczynia ze zmywarki gdy przyszla by na wieczor z dworu? dlaczego nie? a ona sie uparla ze dopiero wyjdzie na rower gdy wykona swoje obowiązki a nie odwrotnie. Dlatego, że dzieci muszą mieć jasne granice tego, co mogą, a czego nie mogą. W innym razie momentalnie zaczynają manipulować dorosłymi. Popatrz na to z drugiej strony - dlaczego młoda uparła się, żeby zrobić to PO podwórku? Pewnie w tym czasie, kiedy się opierała obowiązkom, wykonałaby je 10 razy i miała święty spokój. Ja tam kobietę rozumiem, sama jestem matką i postąpiłabym dokładnie tak jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
bo ma swoje obowiazki w tym domu, ma i prawa do zabawy, skoro ''Lala'' poprosila, zeby to zrobila przed wyjsciem, to mialo byc zrobione przed wyjsciem, a nie po. Koniec, kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jewyyy
Jest różnica bo po powrocie do domu młoda też by tego nie zrobiła bo już dostała to czego chce. Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiczna myszellyna
Moorland - jasne, najlepiej wychować dziecko bezstresowo. Bo przecież mega zajebistą musztrą jest egzekwowanie obowiązków i wdrażanie w życie zasady, że najpierw obowiązek, a potem przyjemność. Poligon jak się patrzy :D :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TraalaTralala
"jewyyy " a co by sie stalo jakby to zrobila po przyjsciu z roweru? nic, swiat by sie nie zawaliłto jest jedne przklad z wielu, ze jak bratowa cos nakaze w tej chwili ze ma byc zrobione to tak ma byc i nie odpusci na pozniej,a są takie sytuacje z eprzeciez mozna to za godzine czy dwie cos zrobic a nie teraz w tej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta 'Lala'
Twojego brata bardzo mądrze postępuje :) Młoda musi wiedzieć, że są obowiązki a za nieodpowiednie zachowanie jest adekwatna kara- przeciez nie kazała jej klęczeć na grochu... skoro dziewczynka źle się odniosła wobec niej, to powinna przeprosić- przecież to nie jest wymóg z kosmosu ani też jakaś fanaberia... :O to ona sama zadecydowała czy przeprosi (jak należy) czy siedzi w domu... a co do tej poprzedniej sytuacji- praca, którą miała wykonać zajęłaby jej góra 15minut... i nie oszukujmy się- gdyby przyszła już do domu, to pewno by się jej nie chciało... poza tym... jest różnica czy coś jest zrobione 'teraz' czy za iles tam godzin... :O przynajmniej w takich kwestiach jak robienie prania/ mycie naczyń itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
a ty dalej nie rozumiesz o co kaman

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorosłemu człowiekowi czasem garów nie chce się wyjąć ze zmywarki, a co dopiero dziecku. Ale przyznam, nie jestem fanką wymuszania na dzieciach wykonywania jakichkolwiek obowiązków. Chciało się dzieci, to się ma, o pomocy domowej nikt nic nie wspominał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
Dziecko musi miec obowiazki domowe, bo ja jako matka nie mam zamiaru byc na etacie sprzataczki, kucharki, etc, etc. Dziecko ma sie uczyc pomagajac w domu. To chyba normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TraalaTralala - ja się z Tobą zgadzam, tresować na polecenia to można psa, dziecku można czasem odpuścić. Pomijając już wszystko, póki co to Twój brat, nie jego partnerka, powinien przydzielać obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi tam-napiszę
TraalaTralala-masz dzieci? Chyba nie .Nie wiesz jak dzieci w tym wieku potrafią dokuczyć.Sama jestem mamą,w tym bliźniaczek własnie 10-letnich.Dzieci muszą mieć wyznaczone pewne granice,muszą je obowiązywac pewne zasady i tyle.A twoja przyszła bratowa to mądra kobieta ,bo piszesz też,że nie szczędzi małej pochwał.A jeżeli chodzi o czas wykonywania obowiązków to u mnie w domu tez jest taka zasada-najpierw nauka,obowiązki a potem zabawa.Ile razy ja to też przerabiałam u siebie-mamo,potem jak wrócę,później.A to potem to wygląda tak,że dziecko wraca zmęczone do domu i już nic mu się nie chce tylko siusiu,paciorek i spać.I co,mam robić awanture o 21 czy sama mam to zrobić? Dlatego rozumiem postępowanie twojej bratowej i je pochwalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TraalaTralala
"jewyyy " nie bede zaprzeczac że są takie typy dzieci co napisalas, ale jak akurat jestem pewna ze mloda by po przysciu z dworu zrobila to co obiecala, a wiem o tym bo ile razy mala byla u mnie na feriach ,wakacjach i gdy powiedziala ze zrobic cos pozniej lub na drugi dzien to dotrzymala slowa i wykonala to pozniej , i wcale nie musiala czegos teraz akurat w tym momencie robic,nie palilo sie.Cyz to zrobila w poludnie czy na wieczor to nie ma roznicy, wazne aby zostalo cos wyklonane, i tak bylo.Przelozyla wykonanie czynnosci za kilka godz lub na nast dzien i nie robilam problemow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiczna myszellyna
Moorland, ale nie o pomoc domową tu chodzi tylko o egzekwowanie obowiązków, naukę odpowiedzialności, obowiązkowości, sumienności.. Potem właśnie wyrasta takie pokolenie emo sierot, którym rączki do dupy przyrastają, a mamunia do 30r.ż. utrzymuje bidaków, bo nie potrafią ani sobie ugotować, ani uprać, ani pójść do pracy się nie chce.. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
jakas krzywda sie 10-latce stanie jak wyjmie naczynia ze zmywarki czy rozwiesi pranie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osz przegapilam ciag dalszy - no paaatrz, a u mnie w domu ojciec miał takie same obowiązki jak matka i jakoś problemu nie było. Nakazywaniem czemuś dziecku daleko nie zajedziesz, zwłaszcza w pozycji nowej osoby która wprowadza swoje własne zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
psychiczna myszellyna - popieram w 100% to co piszesz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta Lala
ale jesteście dziwni- te 'obowiązki' to nie jest praca w kamieniołomach! ja pieprze! a pranie pewno też było tej małej... co innego jakby jej węgiel kazała nosić :O i jak widzę dziewczynka ZAWSZE ma wybór i o nie ma nic wspólnego z musztrą wojskową czy jakąs surową dyscypliną- zwyczajne DROBNE obowiązki, które nie służą tresowaniu dziecka, a tylko i wyłącznie odpowiedzialności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
psychiczna myszellyna no wlaśnie zdziwiłabyś się :) W mojej rodzinie od dzieci oczekiwało się nauki i najwyżej sprzątania własnych, porozrzucanych rzeczy. Nic poza tym, i co ciekawe - żadnych problemów z nimi nie było, ani nie są sierotami, ani nie wymagają robienia wszystkiego za nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
Moorland - a dziecko to co?? gosc w domu? swieta krowa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×