Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cóż no, ten no.

Czuliście się kiedyś szczególnie źle psychicznie w jakimś domu?

Polecane posty

Gość cóż no, ten no.

Jesteśmy w trakcie szukania mieszkania, ja jestem w 6 tyg ciąży. Obydwoje pracujemy, ale ja jeszcze tylko około 2 miesiące. Szukamy mieszkania, raczej czegoś tańszego wiadomo. Mieliśmy już zaklepaną jedną kawalerkę, z tym że była dosyć spora, nic w niej nie trzeba było robić, była urządzona, miała praktycznie same plusy a ja gdy do niej weszłam od razu poczułam się tam super- i była na naszą kieszeń. Ale właścicielka dzisiaj do mnie zadzwoniła że jednak nie chcą jej wynająć, a sprzedać, więc lipa. Trochę się załamałam,bo długo czegoś szukaliśmy i znowu nic z tego. Zaczęłam intensywnie szukać i po godzinie byłam umówiona na jedyne z kilkunastu ogłoszeń które było jeszcze aktualne- Chodziło o pierwsze piętro domku jednorodzinnego na peryferiach naszego miasteczka, w tym piętrze mieszczą się dwa pokoiki i mała kuchnia, na dole łazienka (wspólna z właścicielami). Wszystko ładnie urządzone, do tego ogród itd. Właścicielom chodzi o to by ktoś się zajmował domem, oni tam bywają jedynie kilka razy do roku. I w tej samej cenie co ta nasza niedoszła kawalerka... Z tym że ja się tam od razu źle poczułam. Sama nie wiem co mnie tak odrzuca od tego domu (który jest naprawdę ładny), może sama właścicielka która jest dziwną kobietą, może sam dom. Po prostu bardzo źle się tam czuję, byłam tam już dzisiaj w sumie dwa razy (najpierw sama, później z moim partnerem bo właściciele chcą to jak najszybciej wynająć i wyjechać). Mój, zachwycony. Ja gdybym miała wybierać, to (wiem że to głupie ale...) wybrałabym tamtą kawalerkę niż ten dom. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego najchętniej jeśli ona oddzwoni z odpowiedzią (było dużo chętnych a ona sobie sama wybiera lokatorów, w zależności od tego czy jej się spodobają) nie odbierałabym od niej telefonu. Wiem że to głupie, ale czuję się tam okropnie, trochę się boję że oni nas będą chcieli, a ja nie będę potrafiła odmówić, bo to nierozsądne, a mój facet by mi tego chyba nie wybaczył (dobra okazja). Wiem że się rozpisałam, ale nie wiem co o tym myśleć. Póki co wciąż intensywnie szukam i wypytuję kogo popadnie o jakieś mieszkania. Mieliście tak kiedykolwiek, czy tylko mi tak "wali" ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak tylko wchodze do mojego pokoju to trace siłe i ochote na cokolwiek...jakaś zła energia, żyła wodna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż no, ten no.
Mały mało ważny w temacie błąd- jestem w 6 miesiącu, a nie tygodniu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptyziaa
Mialam kiedys taka sytuacje, tyle ze ja pracuję w delegacjach i sypiam w różnych miejscach. Firma wynajęła mi jakies pol roku temu pewne mieszkanie na wschodzie Polski. Czułam się w nim źle, tzn. nie mogłam spać, a jeśli zasnęłam to przebudzałam się codziennie ok 3.00 nad ranem. do tego wzmagał się jakiś wewnętrzny, nieuzasadniony niepokój. wytrzymałam w tym mieszkaniu niespełna 3 miesiące. Poprosiłam o zamianę i opisane przeze mnie przypadłosci ustąpiły wraz z wyprowadzką do innego lokum. jak się pozniej okazało osoby z tego bloku w ktorym mieszkałam powiedziały mi,ze pare miesięcy przed moim zamieszkaniem w tym mieszkaniu zmarła tam pewna staruszka, niezbyt sympatyczna. jestem racjonalistką i ten argument mnie nie przekonał dlaczego moje samopoczucie było w tym mieszkaniu takie dziwne, ale cóż... moze coś w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nosem w kałuże
hm... ja mam podobnie jak Ty. ale ja bym nie chciała dzielić łazienki z właścicielami. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nosem w kałuże
nie doczytałam :) rzadko bywają. ok. ja też wynajmowałam pokój w domu jednorodzinnym, i źle tam sypiałam, czułam się tam źle. teraz mieszkam gdzie indziej i jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż no, ten no.
No właśnie, mimo że ta kawalerka która już teraz jest niedostępna nie miała łazienki (bo brodzik w kuchni i tylko osobno było wc w mieszkaniu) to ja się tam czułam super, od razu mi się spodobało i je chciałam. Nawet nie potrafię opisać tego jak bardzo byłam zawiedziona kiedy odmówili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×