Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goniamonia

Czy ja jestem na "smyczy"? Jak z tego wyjść!

Polecane posty

Gość goniamonia

Jestem z chłopakiem 2 lata, jesteśmy dorośli. On uważa że jestem jego pierwszą prawdziwą miłością. Wczesniej był z jedną kobietą, ale rozstali się z wypalenia. Ja wcześniej miałam kilku chłopaków, raz trwało dłużej, raz krócej. Z obecnym byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami seksualnymi i tak zostało... ale, on mi nie ufa. Tzn mówi, że ufa, ale jego czyny mówią za siebie. Kiedyś, notorycznie sprawdzał mi telefon, ale po czasie powiedziałam "nie" ponieważ to dla mnie nieposzanowanie mojej osoby. Trochę przystopował, ale nadal ma momenty, że mówi "pokaż telefon" itd. Oczywiście mu odmawiam, bo nie chcę go nauczyć, że może tak mnie traktować. Jakby moje słowa były nic nie warte i nieprawdziwe. Nie wierzy mi kiedy mówię, że dzwoni ktoś z rodziny, wszystko chce wiedzieć. Jest strasznie zazdrosny, przy czym ja, nie jestem prawie wcale, bo mu ufam. To ja byłam kiedyś zdradzona, nie on, a mimo to, ja potrafię zaufać, a on nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goniamonia
Ostatnio moja koleżanka miała urodziny, zaprosiła tylko mnie z tego względu, że to miałobyć tak bardziej w gronie najbliższych (97% kobiety). Ja mu pozwalałam bez problemu wychodzić na jakieś mecze, czy tym podobne, a on powiedział "Twój wybór, idź i zobacz jak będziesz wtedy ze mną miała" Nie chciałam problemów, powiedziałam że nie pójdę. Potem się pokłóciliśmy właśnie o zaufanie. Postanowiłam, że skoro on na mnie nawrzeszczał to ja nie będę smęcić w domu i jadę z dziewczynami na te urodziny. Wiedziałam, że się dowie, i chciałam by się dowiedział, że nie jestem taka "sunia przy nodze" i umiem się postawić. Zadzwonił, zwyzywał mnie od szmat, suk i dziwek, powiedział, że mam wypier...z jego życia. Potem wydzwaniał, ale nie chciałam go znać. Teraz mnie przeprasza ciągle, ale ja nie umiem mu tego zapomnieć. Nie chcę by kiedykolwiek tak do mnie mówił, bo nie zasłużyłam. Nikt mnie tak nie upokorzył. On twierdzi, że tak nie myśli, że to w nerwach :o naprawdę nie jestem idiotką, po prostu go kocham, dlatego jeszcze o tym myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goniamonia
Twierdzi, że gdybym go nie okłamała to by tak nie powiedział. Z tym, że podczas tej kłótni naprawdę ostro się pożarliśmy i powiedziałam byśmy się rozstali. Potem pojechałam na imprezę. Ja mu nic nie robię z tego, że jak się pokłócimy on pójdzie wypić z kumplami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goniamonia
Nie rozumie tego, że jestem smutna i nie mam ochoty go przytulać, ani nic z takich rzeczy. Widzę, że mu zależy, ale boję się, że to może tylko tak na pokaz. Czuję, że nie znam tego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kropupus
sam ma coś na sumieniu to ciebie tą samą miarką mierzy. znam to z autopsji. moja eks taka była :-) to się nazywa genetyczna skłonność do rozwiązłości seksualnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goniamonia
On twierdzi, że ja jestem jakaś dziwna, z tego względu, że miałam aż "tylu" mężczyzn jak on to mówi ( było ich 3, więc nie uważam, że aż tak wiele, tym bardziej, że nie współżyliśmy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goniamonia
Przecież ja nie pojechałam się tam zabawiać z facetami, tym bardziej, że nawet ich nie było :o Mam wstręt do zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odradzam providenta
to psychopata ja bym go kopla w d***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybkooooooooooooo
rób jak uważasz, tylko nie wychodź przypadkiem za niego za mąż, bo będziesz miała przesrane, bo lepiej nigdy nie będzie- będzie gorzej wiadomo, że rozum to jedno, a serce to drugie- ale jeśli masz siłę, lepiej będzie zakończyć taki związek, zamiast Cię rozwijać, podcina Ci skrzydła i ogranicza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goniamonia
Najgorsze jest to, że ja naprawdę mam znikomą ochotę na spotkania z nim, jakoś trzymam uraz. Nie rozumiem jak można tak bez krzty szacunku wyrażać się o bliskiej osobie. Bardzo się stara, płacze, że chcę go zostawić, az mi się serce kraja, aż sie gubię. On ma do mnie żal o to, że ja go ranię (że mu to pamiętam ciągle ) i na to nie patrzę, tylko na to jak on zranił mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybkooooooooooooo
faceci są porąbani, w mniejszym lub większym stopniu, moją koleżankę zostawił facet, płakała przez miesiąc, później za nią łaził, prosił, błagał i do niego wróciła, byli razem dwa miesiące i znowu ją zostawił i znowu tragedia...., minęło parę miesięcy, ona się zakochała z wzajemnością, a ten kretyn (co ją rzucił) gania za nią, wystaje pod jej domem, szuka pretekstów na kontakt- a ostatnio jej powiedział, że przecież on jej nic nie zrobił...i podejrzewam, że on w to wierzy- to są poparańcy jeśli piszesz, że nie masz ochoty się z nim spotykać, przerwij to, sama wiesz, że nie miał prawa Cię tak wyzywać i że nic złego nie zrobiłaś, jeśli w ten sposób teraz Cię tak traktuje, to co będzie później? od przeprosin do przeprosin? bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goniamonia
Ja też tak myślę, ale chyba musiałam upewnić się czy na pewno jestem "normalna" i moje myślenie jest zdrowe. Chyba zbyt długo wmawiał mi, że to on jest zawsze ofiarą, a ja się pastwię i chyba zaczęłam się nad tym naprawdę zastanawiać. Nie chcę powtórek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acta sracta i juz
jestes normalna i nie daj z siebie zrobic idiotki. on Cie obwinia za cos czego nie zrobilas. Ja bym temu panu juz podziekowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goniamonia
On wciąż uważa, że przez taką "błahostkę" przekreślam związek...że moje uczucia nie są prawdziwe skoro chcę to skończyć przez coś takiego. Zgubiłam się w tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obawiam się, że jego płacz nie do końca jest szczery. Myślę, że na twoim miejscu dałabym sobie czas, sobie i jemu, ponieważ jest on najlepszym lekiem. Jeżeli zaczniesz za nim naprawdę tęsknić, a nie będzie to spowodowane Twoim przyzwyczajeniem to zastanowiłabym się nad opcją"jeszcze jedna szansa". Obserwuj jego ruchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×