w sumie to nic dziwnego ze jestem sam

w sumie to nic dziwnego ze jestem sam jestem poprostu nienormalny w stosynku do rowiesnikow bylem na tych pojebanych studiach i mieszkalem w tym pojebanym akdemiku ale z ludzmi z grupy nie widzialem sie poza uczelnia nie gdalem z nimi nawet na uczelni tylko sporadycznie i to z kilkoma osobami z innych grup praktycznie nikogo nie poznalem jak byla przerwa na wykladach to stalem pod sciana ewentualnie stalem i przysluchiwalem sie o czym gdaja jak przychodzilem pod sale to nikt mi nie mowil czesc i nie mialem nawet komu podac reki jak siedzialem kolo jakiejs osoby to sie nie odzywalem nie iwedzialem co gdac sam sie izolowalem bo nie umialem sie zachowac w koncu doszlo do tego ze na przerwach czesto chodzilem do kibla i siedzialem sobie te 10 minut zamkniety w kabinie zeby nikt na mnie nie patrzyl ze stoje ciagle sam i nie mam wogole znajomyuch w akdemiku to samo mieszkalem z dwoma typkami w jednym pokoju prawie sie do nich nie odzywalem tylko jak sie mnie zapytali o cos z jednym probowalem sie zaznajomic ale nie udwalo sie nigdy z nimi razem nigdzie nie wyszlem z ludzmi z segmentu to nie zaliczylem ani jednej normalnej rozmowy potem nawet czesc do nich nie mowilem nie jadlem przy wspolokatorach wstydzilem sie w akademiku na pietrze codziennie bylka jakas impreza ja wychodzilem na korytarz tylko jak szlem do kuchni wiec nikogo nie znalem nawet nie probowalem kogos poznac na weeken wyjezdzalem do domu w pokoju czesto imprezy robnil wspolokator ktory na dodatek byl z mojego kierunku i mojej grupy wykladowej wiec przychodzili ludzie z ktorymi powinienem sie znac zapoznac zintegrowac mimo ze tych imprez w pokoju bylo mnostwo na poczatku przynajmniej raz na tydzien z nikim sie nie skumplowalem na kierunku bylo mnostwo dziewczyn ale zadna mnie nie mogla traktowac powaznie jak faceta bo jestem taka pizda ze sie wszystkiego i wszystkich boje wstydze nie umiem nic zalatwoic i nie mialem zadnych zajec poza lezeniem na lozku albo lazeniem po miescie parku w samotnosci i nawet z wygladu nie jestem jak facet tylko jak chlopiec oni schodzili sie do pokoju pili wode piwo ja nie pilem siedzialem sobie na swoim lozku i sie nie odzywalem chyba ze mnie o cos spytali siedzialem i sie na nicgh patrzylem z czasem bylo im to obojetne raz ze byli po alkocholu a dwa ze sie przyzwyczaili ze taki jestem po kilku imprezach jak sie juz napili to jechali razem do jakiegos klubu a ja zostawalem i szedlem spac nie mialem swojego kompa ani dopstepu do internetu ten wspolokator z mojej grupy mial kompa i proponowal mi zebym sie zrzucil na internet i dawalby mi siedziec przy nim nie chcialem rodzice powiedili ze kupia mi laptopa tez nie chcialem praktycznie caly czas bylem sam zylem w swoim siwecie nie mialem do kogo i nie odzywalem sie jestem jakis normalny nie mam zadnego kolegi nigdy tak naprawde nie mialem gdybym jutro chcial z kims isc na piwo to nie mam z kim a inni iprezowali mieli dziewczyny uprawiali seks spotykali sie nawet taki glupi film razem obejrzec na kompie nie wiem jak to jest dlaczego nie mam znajomych i ciagle jestem sam? a to wydaje sie takie proste gdy robia to inni zdobywaja kolegow w godzine albo dziewczyne wystarczy ze spotkaja jakas nowa ktos im przedstwi i tak od slowa do slowa zapoznaja sie blizej raz przyszla do pokoju taka brunetka ktora kumplowala sie z innymi wspolokatorami bo po roku zakwaterowalem sie w innym pokoju chciala wziac ladowarke od wspolokatora ktory od niej pozyczyl nie moglem jej znalexc zeby jej dac a wspolokatora nie bylo ona powiedziala ze poczeka widac bylo ze miala ochote ze mna pogadac poznac sie a ja pomyslalem po co mi to nie wiedzialem o czym z nia rozmawiac wiedzialem ze ja tylko zanudze i ja splawilem bo faktycznie za kazdym razem jak gadalem z jakimis dziewczynami to byla gdaka szmatka nic sie nie kleila potem jak stalem na przystanku pod akademikiem to nwet nie gdalem z dziewczynami z grupy stalem dwa kroki obok tak jakbysmy sie nie znali nie mialem nic do zaoferowania wiec nikt nie chcial ze mna gadac nawet o glupotach iatak zmarnowalem i dalej marnuje sobie zycie zamiast korystac z mlodosci jak inni zrobic cos co by mi dawalo radosc to poprostu wegetuej zyje w jakims odosobnieniu bez zadnych emocji bez niczego i to wogole nie ma sensu ani celu nie mam zadnych planow na przyszlosc wlasciwie moglbym wpoasc 5 lat temu pod samochod i nic bym nie stracil naprawe czasami czuje ze robnienie czegokolwiek nei ma zadnego sensu bo i tak wszyscy umrzemy nic po nas nie zostanie wiec co to za roznica

chcialbym tylko przed smiercia zrobic kilka rzeczy ktore robia prawie wszyscy takich banalnych chcialbym poczuc jak pachnie cipka jak smakuja soczki z cipki jak pachnie kobieta gdy sie zposci seksem uslyszec jak szybko oddycha podczas seksu zobaczyc jaka robi mine wtrakice oragazmu jakie wydaje dzwieki chcialbym przytulic sie do jakiejs poczuc jej cieploi i gladka skore zobaczyc jakei sa piersi w dostyku zobaczyc cipke na zywo poczuc jak to jest wlozyc penisa do pochwy chcialbym calowac sie z dziewczyna albo spedzic sam na sam godzine czasu na rozmowie tylko we dwoje i ze swiadomoscia ze traktuej mnie jak faceta potencjalnego kandydata a nie jak co najwyzej kolege chcialbym sie upic raz w zyciu pojsc na ipreze i zatanczyc przy ludziach nie przejmujac sie niczym najbardziej pociagajace sa emocje kobieta jest bardzo emocjonalna mysli inaczej wiecej czuje

jak bym mial dziewczyne chociaz jeden dzien to bym ja utulil tak ze by jej starxczylo czulosci na cale zycie jak bym ja wzial w ramiona to bym chyba nie wypuscil mam tak duze niespozytkowane poklady czulosci

nie będziesz miał nigdy dziewczyny

to bym ja palcem w ostyatecznosci doprowadzil zeby zobaczyc jak to wyglada a potem bym ja utulil i bysmy razem zasneli nadzy w objeciach

mame albo tate to wstyd jakos za stary jestem moe jestem tak zzyty z rodzicami

ze tez tobie sie nie nudzi wiecznie o tym samym pisac :O:O

nie kazdy jest gadatliwy,a jak nie masz o czym rozmawiac to zagadaj o pogodzie o wczorajszych wiadomosciach,cokolwiek,ja tez nie mam bujnego zycia i raczej o sobie nie rozmawiam ale zagaduje innych co u nich slychac,jak minal dzien itd a jak ktos cos opowiada to przytakuje,czasami wrzuca jakies :to swietnie albo tobie to dobrze itd

Chłopie, przecież Ty masz fobię społeczną i mnóstwo kompleksów. Jak z tym nie polecisz do psychologa na dobrą terapię wkrótce przerodzi się to w depresję a z tego tak szybko się nie wychodzi. Kurcze, a jakie to były studia, że Ty dobrze po polsku nie umiesz pisać?

buahaha , pisac takiego posta o 3 nad ranem to trzeba mieć nieźle poryty dekiel :D

Hey, nie wiem czy to co napisałeś jest prawdą. Kafeteria to bardzo specyficzne miejsce, tutaj człowiek opowiadając historię swojego życia, może dostać jedynie odpowiedź : jesteś zerem, a zerem przecież nie jestes, prawda? Ile masz lat? Napisz do mnie jeśli chcesz, jeśli będzie ci smutno, możemy porozmawiać gg 41386112, bez żadnych podtekstów oczywiście.

chce żebyś mnie wyruchał swoim 11 cm kutasem

witam . to że spotyka cie taki los to twoja indywidualna sprawa i tak jak pisales moze nic bys nie stracil 5 lat temu ale po co sie odrazu na samo dno sprowadzasz? ludzie maja wieksze problemy niz tylko brak kobiet/mezczyzn......nie zalamuj sie tak odrazu masz dostep do neta wiec moze tak sprobuj poznac nowych ludzi nie musicie na siebie patrzec wystarczy tylko klikanie . ja rowniez nie mialam wielu znajomych i nie kleili sie mnie chlopacy ale nie przezywalam tak tego mam 23 lata i wiem ze to co robie na codzien ma jakis wplyw na moje dalsze zycie ........ moja rada jest taka ze MUSISZ z kims obcym pogadac bo z mama czy tata to nic nie pomoze w nawiazaniu NOWEJ znajomosci pozdrawiam

Wiesz, rozumiem Cię. Jak masz gg, to się odezwij, proszę. Moje: 41598117

Podszyw.

Szczęk broni, rżenie koni, to bitewny słychać zgiełk. To generał Franco niesie zdrajcom śmierć! On ocalił swą ojczyznę i węsząc diabła plan, powróciła znów wolność, a wraz z nią jedność i ład! On podniósł Hiszpanie, odbudował ją znów, wskrzesił prawdę i dobro z naszych marzeń i snów.

bardzo źle z tobą bo u ciebie nakreca sie to wszystko negatywnie...musisz w pewnym momencie zdać sobie sprawę ,że jesteś taki chujowy i to zaakceptować i wtedy inni tez cie zaakceptują. jeżeli chcesz być szczęśliwy to pierwsze co to zacznij szukać co lubisz robić i robić wszystko żeby dobrze się czuć sam ze sobą. Np lubisz czytać książki to jak kogoś spotkasz to o nich opowiedz i zobacz reakcję...tak się poznaje ludzi ,że się zaczyna rozmawiać o czymś co interesuje oboje...ty masz bardzo mało przezyć i doświadczeń wspólnych z innymi ludźmi ...póki co dobrze byś się dogadywał z osoba która tak samo jak ty się alienuje /alienowała bo byście się rozumieli. Więc musisz to zmienić zaczynając robić to co robią inni.

"nie kazdy jest gadatliwy,a jak nie masz o czym rozmawiac to zagadaj o pogodzie o wczorajszych wiadomosciach,cokolwiek,ja tez nie mam bujnego zycia i raczej o sobie nie rozmawiam ale zagaduje innych co u nich slychac,jak minal dzien itd a jak ktos cos opowiada to przytakuje,czasami wrzuca jakies :to swietnie albo tobie to dobrze itd" probowalem tak robic ale to nie jest to po takiej gadce nikt juz nie ma ochoty sie ze mna zagadac dlaczego z ludzize chca spedzac czas ze soba bo obecnosc drugiej osoby im cos daje czuja sie lepiej z kims moga komus o czyms opowiedziec podzielic sie wrazeniami posmaic sie a ja nie potrafie taki byc nikt nie ma ochty do mnie cokolwiek mowic tego nie da sie chyba nauczyc po oc dajesz gg masz malo problemow "ty masz bardzo mało przezyć i doświadczeń wspólnych z innymi ludźmi " i brakuje mi tego

napisac ze jestes bardziej pierdolniety niz wszystkie czuby jakie przewinely sie przez te forum. Tj bnb pbw cartoon network luzer bleble prawiczek i kropka i wiele wiele inny.

nie jestem pierdolniety poprostu nie mumiem nawiazywac kontaktow spolecznych tworzyc wiezi kolezenski i intymnych nie umiem wspolodczuwac jest jakas niewidzialna bariera tylko z najblizszymi nie mam problemow i latwiej jest mi gadac z ludzmi jesli mam wrazenie ze mnie bezwarunkowo akceptuja takigo jaki jestem nie zrazaja sie ze nie potrafie tak jak inni

najbardziej mnie wkurwiają ludzie, którzy piszą, że są gorsze problemy;jakie? choroba nieuleczalna- myślę, że autor postu nie raz o niej marzył, śmierć bliskiej osoby? autor wegetuje jak roślinka całe życie, a żałoba trwa rok; brak pieniędzy? noż kurwa na co autorowi kasa jak nie ma gdzie wydać; nie przychodzą mi do głowy inne problemy; w ogóle gratuluję ci wytrwałości ja bym sobie strzelił w łeb w takiej sytuacji

mbdfbf przesadzasz moze byuc gorzej ale mnie to nie pociesza zobojetnialem