Ścięło mnie z nóg - mam wyrzuty sumienia....

Z moim świeżym partnerem, ok. 3 miesiące posprzeczaliśmy się o głupoty. Pierwsza to taka, że poszłam w nocy wysiusiać się, przyszłam do łóżka, to nawrzeszczał na mnie, że go obudziłam. Byłam w szoku i powiedziałam, że więcej do niego nie pojadę, bo to było u niego. Rano kajał się, więc było już ok. Następnie znowu kłotnia, bo mam chory jajnik i lekarka mówi, że najlepiej do 2 lat starać się o dziecko. Powiedziałam to ot tak partnerowi, a on, w śmiech i że to chyba nie z nim. Pomija to, że wcześniej mówił o wspólnych dzieciach. Mniejsza z tym. Przyjechał do mnie i mówi, że "ma wyrzuty sumienia wobec mnie, po tym co mi powiedział". Nie wiem czy mam mu wierzyć i co to oznacza w ustach 30 latka, wydaje mi się racjonalnie myślącego :(

jakis narwany ten twoj partner, poza tym taki świeży jak piszesz a juz ladujesz z nim w wyrku :-O

znasz go 3 miesiące i już mówisz mu o staraniach o dziecko...? a tak przy okazji jak on juz teraz się na ciebie wydziera to co będzie później...wiadomo im głębiej w las tym więcej drzew...zastanów się czy chcesz z nim byc i rodzic mu dzieci...

z dzieckiem tak rzuciłam, bo wyszłam od lekarki i pytał co mówiła, to powtórzyłam i tyle :(

już sobie daj z nim spokój bo będziesz tu pisac niebawem że to tyran

się zachowuje? poza tymi sytuacjami jak się zachowuje?

poza tym jest bardzo dobry dla mnie, bardzo pomocny, nie mam żadnych zastrzeżeń, tylko to co napisałam i nie pisałabym tego gdyby to właśnie mnie nie dotknęło, bo taki dobry, a tak nagle nakrzyczał :( bez powodu i teraz ten tekst z wyrzutami sumienia i aż ja czuję się winna teraz, że on ma wyrzuty :o

?