streszcze wam moje zwiazki

zaczne od tego ze jestem brzydka...masakrycznie strasznie brzydka dla pierwszego mojego chloapaka byłam wredna zakłamana szmata która sie nim bawiła i mu dokuczała ciagle az mnie zostawił, mało tego..... cała wine zwaliłam na niego a tak naprawde byłam głupia i debilowata i kompletnie nie brałam odpowiedzialnosci za wszytkie swinstwa które mu wyzadziłam i sie dziwiła czemu chłopak jest smutny i wybiera inne dziewczyny a ode mnie ucieka...byłam i jestem wilka matrona sadystka która trzeba omijac szerokim łukiem powniewaz nigdy nie byłam wstanie uszczesliwic zadnego mezczyzny ...zwykła smierdzaca zawszona bogata egoistka inyy skoleji fajny szczerwy wierny chłopak ale ja lubiłam gierki godne debilki i socjopatki dlatego tez unikał mnie, zdradzałam go i nasyłałam na niego chlopaka z którym go zdradziłam, chłopak poszedł do innej ...ja byłam dla niego złosliwa, osaczałam go i kastrowalam na kazdym kroku i tez sie nie mogłam nadziwic ze on o mnie niw walczy. Zle go traktowałam dlatego nie miał po co do mnie wracach.... chyba tylko po to by sie jeszcze wiecej przy mnie umeczyc. Wprowadziłam go w jeszcze wieksza depresje i spowodowałam ze jego samoocena tak spadła ze miał probe samobójcza. Oczywiscie olałam frajera bo to nie moja wina s=ze chłopak za slaby na taka matrone i smierdzaca brzydka domine. Poszedł do innej a ja zostałam z tamtym z którym go zdradzałam. Niestety musiał biedny jeszcze ze mna sie "widywac" bo okolicznosci go ku temu zamuszały i chłopak poprostu nie miał wyboru. Gdy nasze drogi sie rozeszły juz na dobre nie odezwał sie do mnie bo dla niego przestałam istniec i jedyne na co sie nadaje to na odpady. Wiem ze takiej zony nigdy nie pozyczył by nawet najwiekszemu wrogowi