Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bezradnyyy

Po 4 latach ona chce czasu.

Polecane posty

Tak zrobie tak jak tu jest zadzwonie jutro i powiem ze przyjade o tej i o tej i chce wytlumaczenia calego ulży mi chociaz ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym nie mam problemu akurat, Ogolnie nie było tak zle ja tak stwierdzam z tym ze naprawde pojawil sie ktos i mozliwe ze przez to te uczucie wygaslo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz...jesli np dziewczyna szuka kontaktu z jakimś facetem (czy to pogadać czy nie wiem bliższego) to raczej już nie jest zainteresowana jej obecnym.Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć,oczywiście nie uogólniam ani nic z tych rzeczy. Może tak w Twoim przypadku nie bd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie takie samo mam zdanie na ten temat ;) jutro sie wszystko okaże ale juz wiem czego sie spodziewac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponieważ wyczulem to gdy mowilem ze mnie na to przygotowywuje nie mowiła nic, gdyby tak nie było a znam ja to by definitywnie zaprzeczyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty ją znasz najlepiej .... w końcu 4 lata to nie miesiąc.... Ale to może też być tak jak ktoś wcześniej napisał...nie miała kogoś innego wcześniej,może chciała spróbować jak to jest nie wiem... nie zawsze wychodzi to na dobre.... ale cóż jesteś młody :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogolnie myslalem o tym czy naprawde jechac dzis czy nie. Mysle ze jebac to nie odezwe sie do niej do tego czwartku i w czwartek pojade niech sie dzieje co chce, bo w sumie wszystko wydarzyło sie w piatek moze tez ciut za mało czasu, Ja jestem przygotowany na najgorsze a do czwartku bede jeszcze bardziej. Huh a w czwartek mija 3 lata i 11 miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie mozesz jej powiedziec ok jesli ona chce rozstania? nie pros nie blagaj, nie ponizaj sie po prostu ok w srodku moze bolec ale zobaczysz ze to ona pozniej bedzie za toba latac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko gdy pytalem czy tego chce to nie odp mi ze tak. Dałbym jej to co by chciala naprawde. W dziedziele zadzwoniła powiedziała ze teskni ze moze rozpoczniemy od nowa, ze mnie kocha jak to odebrac mam? ze powinnismy pojsc do "manekina" (naleśnikarnia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj jej kilka dni zeby sie zdecydowala co ona tak naprawde chce ale jej w dupie poprzewracalo i wymysla, albo faktycznie chce sie rozstac ale sama nie umie tego zrobic, zachowuje sie tak zebys to ty powiedzial - ok rozstajemy sie ja mialam podobna sytuacje, facet zaczal krecic ze on nie wie, zebym dala mu czas blabla bla normalny zwiazek prawie 2 lata do tego poltora roku krecenia, czyli 3 i pol roku gdybym wczesniej postawila sprwe jasno ze albo tak albo nie i nie ma zachowywania sie jak dzieciok, byloby lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, ty masz po prostu powiedziec zeby ona zdecydowala nie podejmuj za nia decyzji jesli potrzebuje czasu to ok, daj jej ten czas ale nie podejmuj za nia decyzji chyba ze cie zaczyna to juz meczyc i rzuc to w cholere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meczy mnie to okropnie, chcialbym to załatwic najlepiej dzis lecz boje sie tez tego ze gdy do niej pojade moze wyjsc cos takiego ze ona nie wie ze to ze tamto chciala troche czasu ale jej nie dalem. Pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, pretensje to ona moze do siebie miec a nie do ciebie jedz dzisiaj, powiedz ze oczekujesz ze ona sie okresli i wtedy daj jej kilka dni, dajmy na to, do piatku bez przesady jak sie kogos kocha to sie wie czy chce sie z nim byc czy nie :o daj jej kilka dni i wroc do domu i sie nie odzywaj bo co innego mozesz zrobic? pojdziesz powiesz o co ci chodzi i dziewucha ma sie okreslic nienawidze tak niezdecydowanych osob, nie wazne czy to facet czy baba :o lubie ludzi konkretnych dlatego dla mnie sprawa jest prosta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz ja pisze prawde o sobie, nawet w necie, nie wiem jak inni postepuja dziwnie to napisala, podrywal ja facet i sie nie zakochala, taka kochliwa juz od zwyklego podrywu? wydaje mi sie ze ktos jej inny w glowie zawrocil poza tym ona ma dopiero 21lat ja pierwszego faceta mialamw wieku 17lat, przed 19urodziny pwoiedzialam dosc bo nie bylam gotowa na jakis powazny zwiazek, konczylam liceum i mialam sie do niego przeprowadzic, o nie zakonczylam i dobrze teraz mam 23lata i zupelnie inne myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały ten wątek napisała dosc skadniowo po tym facecie powiedziała ze brakowało jej tej wolnosci itp. a mi mowi ze gdyby kogos poznała to by ze mna juz w piatek zerwała. Na poczatku ujeła ze to obce osoby potrafia czasami najlepiej doradzic. Tak mysle ze jest ktos inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona_ma_łyżki
Autor wyciął z całej wypowiedzi to, co zabolało go najbardziej. A wypowiedź jej na forum miała inny sens niż jakiś tam facet poznany przypadkowo... Może lepiej się zastanowić co faktycznie jest przyczyna?? Witam was dziewczyny. Mam pewien problem dotyczący rozstania z facetem a jak wiadomo, to obcy ludzie czasami lepiej doradzą niż najbliżsi. Jestem w związku od 4 lat. Teraz mam 20 więc byłam już „złapana w siatkę gdy miałam 16 lat. Zaczęło się od wakacyjnej miłości i tak właśnie trwa. Tylko że, od jakichś ośmiu miesięcy zaczęło się psuć. On zaczął mnie okłamywać, dowiadywałam się wielu rzeczy od znajomych. Po kilkunastu kłótniach postanowił, że się zmieni. Nie przeczę, stało się tak tylko że przez te kilka miesięcy ja się znacznie oddaliłam, po którymś kłamstwie przestałam się przejmować tym co on robi, nawet przestałam być zazdrosna. W tym słabym momencie poznałam faceta, który zainteresował się mną, podrywał. Nie zakochałam się i nie chcieliśmy być razem czy coś w tym stylu, po prostu dobrze się czuliśmy w swoim towarzystwie. Wtedy też poczułam, że brakowało mi tego, tej wolności, robienia wielu rzeczy bez pytania. Zaznaczę, że mój facet na nic mi nie pozwala, pójście na piwo ze znajomymi z klasy, pojechanie z koleżanką gdzieś na weekend. Ostatnio ja może trochę zepsułam bo nie powiedziałam mu, że idę na imprezę do koleżanki. Powiedziałam mu w trakcie , że jestem. Po tej kłótni próbowałam mu jakoś wyjaśnić, że potrzebuje przestrzeni i trochę wolności ale on tego nie rozumie. Duszę się w tym związku a nie umiem tego zakończyć. Chciałabym, żeby on coś złego odstawił i było by mi łatwiej. Wiem, niezbyt może dojrzałe myślenie ale nie umiem inaczej. Jestem w pełni podziwu dla tych kobiet, które w takiej sytuacji są odważne. P.S. nie chodzi tu o wyszalenie się czy coś w tym stylu po prostu czuję, że ten związek mnie niszczy, jest toksyczny i czuję się jak w więzieniu. Nie ma opcji, żebym taką rozmowe przeprowadziła, musi się coś stać, żeby bylo mi łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha autorze to zmienia postac rzeczy ty przedstawiles nam swoja dziewczyne zupelnie inaczej :o co to znaczy ze nie pozwalasz jej wychodzic? zwiazek toksyczny? oklamujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona_ma_łyżki
i właśnie nad tymi hasłami autor powinien sie zastanowić... bo tu napisał swoją wersję, ja on to widzi i odczuwa... a najlepiej można obiektywnie odpowiedzieć na jego pytania znając sytuacje z obu stron...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak ze nie pozwalam, pozwalalem to do kolezanek jechac na noc itp tylko ze najpierw to ona wlasnie mnie "wychowała" to ja bylem ten zły wpoiła mi pewne zasady ja sie zmieniłem i potem z nia cos sie stało tak jak napisała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona_ma_łyżki
przeczytaj sobie zdanie po zdaniu...przeanalizuj gdzie w tym twój i gdzie w tym jej błąd ... co takiego się wkradło w wasz związek, że oboje macie takie, a nie inne odczucia. Chcesz od niej odpowiedzi?? Pierw się zastanów dokładnie co chcesz się dowiedzieć. Ty możesz sądzić, że wszystko było ok więc gdzie niby w tym wszystkim nie zagrało? Tylko i wyłącznie szczera rozmowa w dużym nawiązaniu do jej postu, bo w nim jest wszystko to, czego Tobie w oczy nie powiedziała z powodu jakichś obaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisała ze podjeła juz decyzje tego 25. wiec dlaczego dzwoniła w niedziele mowiac o wzystkim od nowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona_ma_łyżki
Chce czasu to jej go daj... bo jak narazie przebierasz niecierpliwie nózkami jak mały chłopiec... to, że się doczekać nie możesz, że dobija cię ta niewiedza, nie sprawi , że podejmie decyzje na zasadzie - tak-nie-. W długotrwałych związkach zawsze przychodzi kryzys, w szczzególności jeśli ludzie w ostatnim czasie sie dużo kłócą. Takim nastawieniem możesz sprawić, że faktycznie będzie się czuć osaczona i zerwie. Możliwe też, że faktycznie podjęła decyzję i chce dać szanse, ale daj jej też zatęsnic, a niech polata za Tobą. Będzie czas będzie odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak masz racje dobija mnie strasznie ta niewiedza, moze nadzieja zeby uslyszec od niej ze chce ze mna byc, łudze sie tym troche. miałem zamiar jechac dzis lecz poczekam do czwartku tak jak powiedziała ze w czwartek. w niedziele naprawde fajnie sie rozmawiało . Dałbym wszytko zeby chciała dac nam szczera szanse. Tylko boje sie ze za pozno juz jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba ja troche osaczyłem bo zrobilem blad ze wczoraj zadzwoniłem, rozmawialismy chwile. wczoraj wyszło ze w czwartek sie spotkamy lecz jej ton glosu brzmiał "chuj jestem gotowa zeby mu to powiedziec ze to koniec" .. oraz kazałem sie zastanowic czy ta druga szansa czasem nie jest z litości , moze i dobrze lepiej wiedziec niz trwac w złudzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swoj zwiazek zakonczylam bo tez nie czulam wolnosci, czulam sie osaczona, ze to nie jestem ja, ze to nie zwiazek gdzie jestesmy my tylko ziwazek gdzie jest on nie moglam nic nalozyc, zero imprez, zero dekoldow zero ciuchow podkreslajacych figure bo cholerny zazdrosnik nie wiedzialam ze ona taki temat zalozyla wiec napisalam to na podstawie twojej relacji ale widac prawda jest inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×