Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość strapiona27

Co wybrac, miłość czy szczęście?

Polecane posty

Gość strapiona27

Po krótce, mam za soba kilka nieudanych związków, jedna krótsze, drugie dłuższe. Zawsze w związku dawałam z siebie wszystko, po czym zostawałam zrujnowana z niczym. Kiedy kocham, potrafie skoczyć w ogień, poświęcić swoje szczęście na rzecz drugiej połówki. Jednak do sedna sprawy: od pół roku jestem z facetem, z którym jestem tak szczęśliwa jak nigdy dotąd. Moj facet jest człowiekiem idealnym, wspaniałym, cudownym. Nigdy nie spotkałam lepszego. Wydawałoby się idealnie, ale... ja go chyba nie kocham. Zależy mi na nim, pragne jego szczęścia, uwielbiam go wspierać, pomagać mu, ale jestem w tej relacji także trochę egoistką, nie stawiam jego szczęścia ponad swoje. Nie jest tak jak zwykle. Myślicie, że warto to kontynuować? Dogadujemy się naprawde świetnie, nawet kiedy się pokłócimy, to po 5-10 minutach następuje rozejm, bez niepotrzebnego szargania nerwów. I tutaj pojawia się pytanie: zakończyć to? Czekać na "prawdziwą" miłość, która przyniesie jak zwykle zszargane nerwy, ale również uczucie "motyli w brzuchu"? A może to właśnie jest miłość, tylko bardziej dojrzała, może przeszłam już za dużo i nie potrafię już kochać tak jak kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srsrsrsrrsa
ciesz sie tym co ma, inne trafiaja gorzej ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Infra*struktura
rzuć monetą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghftgnhfhgfghfhg
wydaje mi sie ze wlasnie to jest dojrzala milosc, bo gdybys go nie kochala to on by cie irytowal i draznil,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona27
Cieszę się, bardzo. Naprawde, jestem szczęśliwa jak nigdy. Ale uważam, że mój facet zasługuje na kogoś, kto skoczyłby za nim w ogień, kto pokocha go całą sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lifeboxxx
sądzę, że my ci tu nie pomożemy, ty wiesz najlepiej co czujesz. Jak chcesz spędzić resztę życia z kimś kogo nie kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ciekawe co piszesz mi się wydaje ,że do szczęścia jest potrzebna właśnie miłość. Podejrzewam że cierpisz na jakiś taki syndrom ,że doceniasz bardziej jak jesteś niespokojna jak ten twój obiekt którego kochasz Cie trochę sponiewiera , jak nie jesteś jego pewna ..ale to mi zalatuje toksynami bardziej.i syndromem "ofiary" w mniejszym lub większym stopniu.no ,ale taka już jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona27
ghftgnhfhgfghfhg dziękuję za odpowiedź. Właśnie nic mnie w nim nie drażni, ale może to dlatego, że nadajemy kompletnie na tych samych falach. Takie same poczucie humoru, a nawet taka pierdoła jak gusta kulinarne etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lifeboxxx
no i jedno z drugim się wyklucza: miłość da ci szczęście, a brak miłości nie da ci scześcia. Dlaczego więc pytasz miłość czy szczęście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
Daj se spokój z tą "prawdziwą" miłością. Doświadczyłaś już jej uroków :( Co po niej zostało? Zgliszcza i gruzowisko. Chcesz znów przechodzić przez piekło dla kilku motyli w brzuchu???? Mi wielka szalona miłość przyniosła największą życiową tragedię, przeklinam ją każdego dnia i proszę dobrego Boga aby mi oszczędził tego uczucia w moim nędznym życiu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona27
Były prawiczek, sądze że masz dużo racji w tym co piszesz. Właściwie to wszystkie moje poważne związki, w których kochałam, były poniekąd toksyczne. To ja zawsze się musiałam starać, nigdy nie dostałam "pod nos", a teraz mam wszystko na pstryknięcie palcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona27
lifeboxxx, może źle się wyraziłam. Chodzi mi o to, jak wyżej napisałam, że moje wszystkie miłości były opatrzone w cierpienia itp, a tutaj mam po prostu spokój, stabilizacje, pewność, że kiedy obudze się rano, to będzie wszystko ok. takie tam duperele nic więcej, doskonale Cię rozumiem... Przeklinałam tyle razy... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
Więc po co marzysz o szambie skoro masz raj????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona27
Nie wiem, chyba rzeczywiście mam jakąś samodestrukcyjną osobowość, już dawno się nad tym zastanawiałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak to już w życiu jest ,że cenimy bardziej coś na co musimy zapracować i niestety ,ale jak ktoś za dużo nam od siebie daje to my tego nie doceniamy. Trzeba zdobywać się wzajemnie ,pomału się odkrywać ,a nie wszystko od razu tak żeby obie strony musiały pokombinować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona27
Z drugiej strony, zawsze własnie o takim facecie marzyłam. Jest wyjęty niczym z mojej wyobraźni... Teraz już rozumiem dokładnie sens "uważaj o czym marzysz, bo możesz to dostać." ;) Poza tym, to nie jest też tak, że on podaje mi się na tacy. Ma swoje życie, swoje sprawy, nie siedzi mi "na ogonie", ale po prostu zawsze jest, kiedy tego potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam kiedyś w podobnym związku. Jednak po jakimś czasie zaczęłam tęsknić za miłością. W sumie on czuł chyba to samo co ja. Powinniśmy pozostać parą przyjaciół i nie starać się wchodzić na siłę w głębsza relację. Wytrzymałam prawie dwa lata i odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolinsja ze hejsa
milosc siebie daje szczescie + dobre zdrowie +stabilnośc finansowa do zwiazku nie kazdy sie nadaje bo to wymaga kompromisow dzielenia sie czasem swoim i po jakims okresie jak naogol wszystko powszednieje nudzi , juz tak nie pociaga .... a konkurencja nie śpi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ci zubra wymietosze
ze zapomnisz o tym ideale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona27
Anica123, tylko, że on mnie kocha. Tak twierdzi, zresztą udowodnił mi to nie raz. pierdolinsja ze hejsa, kompromisów jestem już dawno nauczona, nie tylko jeżeli chodzi o miłość. Lubie sprawiać, że ktoś jest szczęśliwy. A co do nudy, nie wiem, możliwe, jednak na razie nam to nie grozi. Potrafimy godzinami siedzieć i śmiać się, rozumiemy się bez słów, w każdym aspekcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mechanizm jest taki ,że tym bardziej coś cenimy im więcej wysiłku w to włożymy. Idąc dalej autorka przez to ,że facet sam podaje jej się na tacy podświadomie czuje jego niską wartość , zastanawiasz się dlaczego z tak fajnym facetem tak łatwo Ci poszło i co jest nie tak z nim że od razu wszystko Ci daje. Mądry polak po szkodzie sam tak straciłem kobietę ,ale teraz już wiem ,że w pewnym momencie trzeba dać kobiecie się wykazać ,a nie ciągle samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona27
były prawiczek, mądry z Ciebie facet, życze dużo szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli on cię kocha to jesteś w dużo lepszej sytuacji. Jednak na twoim miejscu bałabym się, że za jakiś czas poczuję potrzebę kochania kogoś. To tak samo mocna potrzeba jak chęć bycia kochanym. Może kiedyś poznasz mężczyznę, w którym się zakochasz. Wtedy tego skrzywdzisz. Swoją drogą to ironią losu,że niejednokrotnie tak łatwo zakochujemy się w dupkach, a w ideale nie potrafimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona27
Anica123, to nie tak, ze ja go źle traktuje, bo naprawde daje z siebie wszystko, uwielbiam kiedy się usmiecha i jest szczęśliwy, on sam zresztą twierdzi, że nigdy tak szczęśliwy jak przy mnie nie był, ale wiadomo - czasem gadanie, to gadanie. Chociaż nic nie przemawia za tym, żeby jego słowa nie były szczere. Po prostu brakuje mi tego czegos, nie wiem, dreszczyka emocji, tych "młodzieńczych" motyli w brzuchu? Własciwie, to chcę zebyście mnie dobrze zrozumieli, to co mam do przekazania, a sama siebie nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakochujecie się w dupkach bo dupki dają się zdobywać ,a jak już mówiłem im więcej ktoś włoży wysiłku w zdobywanie tym bardziej to docenia nawet jak dostaje od tego kogoś po pysku. Za to taki dupek nie stara się dla was w ogóle dlatego tez tratuje was jak traktuje bo widzi co się dzieje ,że nic nie robi ,a ta głupia i tak leci za nim . To działa w dwie strony. Ja również życzę szczęścia pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strapiona, to właśnie o tym dreszczyku emocji mówiłam, o zakochaniu. Myślę, że tego uczucia zawsze będzie ci w takim związku brakować, aż spotkałsz tego, który te emocje w tobie wywoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strapiona27
Dziękuję bardzo wszystkim za odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie sie jednak wydaje, że to nie miłosc. Wiele razy byłaś zraniona itd.. ale nigdy nie jest ''dośc'' miłosci. Kiedy naprawde kochasz to zawsze czujesz to samo wspaniałe uczucie. Nieważne ile związków masz za sobą, ile niepowodzeń..Miłosc to Miłośc, nie zmienia sie. Tak, masz racje to wspaniały facet ale nie Twój jedyny. Gdyby tak było to nie miałabys cienia wątpliwości, co do Niego czujesz, bez zastanowienia oddałabyś za Niego życie i tylko On by się liczył. Możliwe że go kochasz, ale jak przyjaciela.. a nie tego faceta Twojego życia. Z całą pewnością umiesz kochać jak dawniej. Tego się nie zapomina, tylko potrzeba odpowiedniego faceta, żeby pozwolić odżyć miłosci. Jeżeli nie ma chemii, tego ''czegos'', to nie ma miłosci, choćby był to z pozoru idealny związek. Tak juz po prostu jest. I dokładnie ''do szczęścia potrzebna jest miłosc''. Otuż to! Możesz byc szczesliwa, bo jest Ci z Nim dobrze, ale to jednak nie prawdziwa miłośc i za jakiś czas to dostrzeżesz i zacznie Ci to przeszkadzać a szczęscie przerodzi się w świadomośc, że jestes z człowiekiem którego nie kochasz, a który na to zasługuje..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaa.a
ale motyle w brzuchu mijaja zawsze po jakms czase. a ty po prostu doswiadczasz zdrowej, dojrzałej miłości. jak pozałam swojego meza to nawet nie czułam motylkow w brzuchu i nie czuje ich do dzis. za to czuje szczescie, pewnosc, wiem ze moge zawsze na nim polegac. kiedys tez myslałam ze moze on zasługuje na kogos kto by go bardziej kochał, aż któregoś dna przytrafił mu sie wypadek. i wiesz co? wtedy własnie poczułam, ze przeciez ja go kocha z całego serca. po prostu na codzien jest cicho spokojnie, emocje nie szaleją. bo to jest zdrowa, normalna, dojrzała miłość. a nie ciagła hustawka nastrojów, niepewnosc jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×