czy jest sens??

musze was poprosic o rade. historia wyglada tak,jestesmy razem 2 lata, kiedys bylo cudownie teraz niestety zmienilo sie sporo. nie czuje zeby mu zalezalo tak jak kiedys nie czuje sie kochana, ponadto w ostatnim czasie duzo sie dowiedzialam o sytuajach o ktorych nie mialam pojecia. ponadto pisze smsy z kim twierdzi ze to tylko kolezanki, czesto wylacza tel wogole jak jestesmy razem, kilka razy klamal w zywe oczy, powiedzialam dosc, bo juz wogole sie nie stara o mnie. zaczal przepraszac i obiecywac ze to naprawi wszystko ze kocha mnie i nie wyobroaza sobie beze mnie zycia, ja w to nie wierze ale pewnie wroce do niego bo nie wiem jak bym przezyla bez niego, powiedzcie mi co robic???on sie nie zmieni??

??

????

dodam, że jest czarnoskóry i mieszka w ośrodku dla uchodźców

wskakuje też na pierwszy lepszy stół i wali obertasa

nie potrzebuje glupich komentarzy, 21.30 podszyw

21:32 nadszyw

niestety same podszywy

21:35 przedszyw

wiesz co.... on sie zmieni ale na chwile a pozniej bedzie to samo i zmarnujesz kolejne lata zycia z debilem

dzieki za normalna odpowiedz. bardzo dzieki, sama z doswiadczenia wiem ze faceci sie nie zmieniaja nigdy na lepsze. ale czemu sie ludze;( ciezko sie rozstac, wiem ze on mi nie da odejsc mimo wszystko tak mnie zakreci ze wybacze