paula1919111 0 Napisano Kwiecień 3, 2012 Nie wiem co mam zrobić. Moja córka ma 2 i pół roku, a od poltora roku czasu wzgledem ustaleń sądu jeżdźi do ojca co 2 tygodnie na cały weekend od piątku do niedzieli włącznie. Chcę to zmienić, bo wcześniej jakoś tej sprawy nie byłam w stanie poruszyć ze względu na to iż nie chciałam więcej wojen z byłym partnerem. Moje dziecko jest nie do zniesienia odkąd zaczęło być starsze i mądrzejsze. Przyjeżdża od taty rozkojarzona, boje się o cokolwiek ją pytać żeby jej nie zrazić do siebie i zeby nie psuc jej humoru bo gdy tylko cos jej sie nie spodoba to odazu wpada w histerie... Mój obecny mąż również nie może sie do niej zbliżyc, bo ona odrazu zaczyna go bić, mały smrodek ktory ma 2 i pół roku... Boję się, że moje dziecko u swojego ojca, który mieszka wraz z rodzicami jest zabardzo rozpieszczane, na wszystko ma pozwalane, zresztą jestem o tym przekonana ze tak jest bo znam ich bardzo dobrze. Bacia ktora trzyma piecze nad wszystkim gdy moja córka tylko do nich jedzie, opiekuje sie nia zamiast dac wladze cala ojcu dziecka, kapie ja, wychowuje, rozpieszcza, daje wszystko... U mnie też dziecko moze miec wszystko, ale są pewne granice, ze co roż np nie bedzie jadla lizakow, bo zeby sie jej popsuja albo nie wyprozni sie bo i tak ma z tym problemy, a oni nie zwracaja na to w ogole uwagi, daja jej wszystko co popadnie, co ona sobie tylko zapragnie. Nigdy na nia nie podniesli glosu, nie krzykneli, bo moja corka pewnie tak ich pozbadla ze gdy sama krzyczy - oni postanawiaja sprawe załatwic np "czymś" co by sprawilo, ze mała przestanie plakac. Nie myją jej zebow, bo widze jaka jest roznica gdy od nich wraca, zażółcone, nie umyte do konca zęby, paznokcie ode mnie jak wyjezdza do nich ma zawsze obciete, po 3 dniach jak wraca są już dosyc dlugie, ale oni nie kwapią sie do tego by je obciąć, a ten brud za paznokciami? - obłęd jakiś, jak to moj ex stwierdzil - nie obcinamy jej paznokci, bo wiemy ze ty zrobisz to lepiej, a ja nie umiem, bo boje sie ze zrobie jej krzywde... No Panie Boże zlituj sie.... Mam problem, bo moje dziecko jest strasznie niegrzeczne, razem z mężem nie dajemy sobie czasem rady, bynajmniej ja, ona tak strasznie mnie nie slucha i tak strasznie wyprowadza z rownowagi... Chce csos z tym zrobic, dzisiaj powiedzialam sobie ze nie wiem skad, ale znajde pieniadze na adwokata i zloze sprawe do sadu, ale nie wiem ile sam adwokat bierze za wstepna wizyte - gdzie poznaje rodzaj sprawy i potem trzeba zaplacic, pozniej to juz pewnie kwestia dogadania sie z nim... Pomożcie, bo ręce mi opadają, jestem bezradna, poraz pierwszy chyba w swoim zyciu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
beata04 0 Napisano Kwiecień 3, 2012 Z mojego punktu widzenia, to Tobie powinno się zabrać prawa rodzicielskie i wysłać na terapię. Jestem matką od ponad 28 lat i sorry, ale takiej głupiej matki jeszcze nie widziałam! Myślisz, że dziecko to piesek, którego można wytresować? Dobrze, że Twoja córka ma kontakt z ojcem i babcia. A, Ty więcej nie ródź żadnych dzieci... bo je skrzywdzisz. Dla Ciebie ważniejsze są obcięte paznokcie i umyte zęby, niż dobry kontakt z dzieckiem. Nie kwestionuję tego, iż higiena osobista jest bardzo ważna, ale sorry czy ty wiesz o czym ty w ogóle piszesz i na co liczysz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
a ja uważam 0 Napisano Kwiecień 3, 2012 ja tez nie bardzo rozumiem co właściwie chcesz osiągnąc idąc do adwokata? bo jeśli chcesz ograniczyc ojcu prawa rodzicielskie albo zabronic mu wizyt - to ja ci od razu powiem, że podstaw nie masz absolutnie żadnych nie opisałas tu żadnego problemu, to że ojciec dziecka i jego rodzina opiekują się twoją córką to powód do radości a nie rozpaczy poczytaj ile ojców odwraca się od dzieci po rozwodzie, ilu ucieka i nie ma z nimi kontaktu, ilu nie płaci alimentów - twoja córka ma wszystko a ty narzekasz? zastanów się o co naprawdę chodzi, bo ja żadnego problemu nie widzę.. dwulatki są zazwyczaj rozbrykane, przechodzą trudny etap w rozwoju, kiedy dopiero zaczynają mówic i uczą się nazywac swoje uczucia, co wiąże się z frustracją, bo przecież dopiero odkrywają same siebei - wielu ludzi dorosłych nie radzi sobei z gniewem czy żalem, a co dopiero dwulatek? krzyczy i bije, ale to niekoniecznie ze wzgledu an ojca, przecież dopiero sie uczy - a ty jako matka od tego jesteś, żeby jej pokazac jak reagowac ze spokojem i opanowaniem ciężka droga przed toba, poczytaj może coś o wychowaniu dzieci, bo etap nastolatków cię wykończy ;) jeśli chodzi o przykład z obcinamiem paznokci - to chyba żartujesz? czy przez te cztery pozostałe dni kiedy dziecko jest u ciebie obcinasz obcinasz je codziennie paznokcie? :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach