Mam chyba depresje. Nie mam znajomych. Nie ma mi kto pomóc :(

Studiuje ale nie zgrałam sie z resztą i zostałam na boku ,sama , bez nikogo. Gadam z ludzmi ale tylko na uczelni o sprawach związanych z nauką. Wracam do mieszkania ( wynajmuje z jedną panią - zapracowana od rana do nocy) ,siedze sama, z nią czasem pogadam i tyle. Moj swiat to komputer. :(

do psychiatry

psychiatra mi nie znajdzie znajomych i przyjaciól

Witaj w klubie,z tym ze ja jestem mlodsza

ale pomoże sie tobie otworzyć na nich.

To dalej siedz na dupie i narzekaj.

Ja jestem samotna od 3 lat, od czasów liceum. Pracuje a tutaj same starsze osoby i w średnim wieku. Nie mam żadnej koleżanki , nie wiem co mam robić , chciałam załozyc kilka kont na portalach randkowych ale sama nie wiem ,ciągle słysze że każdy szuka tam księzniczki z bajki albo seksu...

Też tak miałam....to jest przykre, ale do zwalczenia: http://tnijurl.com/95e694205e53/ dobrych Świąt i powodzenia

Hej, też tak miałam...to jest przykre, ale można zwalczyć: http://tnijurl.com/95e694205e53/ dobrych Świąt i powodzenia

Miałem depresję, ale chyba dobrze się maskowałem w pracy. Sam w domu wpadałem w jakieś melancholie, cofałem się myślami w przeszłość i nie potrafiłem żyć do przodu. Doszedłem do wniosku, że przyczyną jest niskie poczucie własnej wartości. W kontakcie z ludźmi nie potrafiłem podtrzymać rozmowy. Nie wiedziałem o czym mówić. Jedynie z najbliższymi nie miałem tego problemu. Jestem osobą wykształconą, ale nie potrafiłem zrozumieć ani skupić się na tym co ktoś do mnie mówi. Dobrze uczyłem się jedynie samodzielnie. W kółko zapominałem. Niby inteligentny a w oczach innych wychodziłem na idiotę. Pomogło mi oczyszczenie aury ze strony http://energiaduchowa.pl