Zmiany z zawieraniu małżeństw katolickich

W dodatku mogą nas rozgrzeszać z grzechów albo i nie dać rozgrzeszenia, pomimo, że oni nie są świeci i też popełniają wiele grzechów.

ciekawi mnie jak to sie wszystko ma do " co Bóg złączył ...." Jak to, co :) "Panu Bogu świeczkę a diabłu - ogarek" :)

tak niektore osoby siadly na demorele....ja tez bym nie chciala by klerek wypytywal mnie o choroby a psycholog decydowal czy to ja mam byc ze swoim partnerem czy nie... Moze i faktycznie to cos da to wydluzenie w przytgotowaniach do slubu,ale jesli ktos nie jest w pelni swiadom co to tak naprawde znaczy slub i przysiega,to dalej beda rozwody niestety i jak slusznie zaznaczyla demorela to i nawet nie tylko 3 lata ale i 10 lat nie pomoze w przygotowaniach. Demorela dobrze ze swiadomie wychodzisz za maz i swiadomie bedziesz przysiegac przed Bogiem a docinkami sie nie przejmuj....zawsze taki ktos sie znajdzie...

Nie wiem czemu Ja tam mam ich gdzies i te docinki:) Nikt nie jest doskonaly....

Wlasnie przeczytalam wklejony link. Musze powiedziec ze mam mieszane uczucia po przeczytaniu tego. Hmmmm... mysle ze zmiany sa wazne i rozumiem ze Kosciol chche walczyc z rozwodami itd ale czy to przyniesie zamierzone skutki. Gdy ja sie przygotowywalam tez odpowiadalam na pare intymnych pytan ksiedzu ale to co oni chcha wprowadzic wg mnie to troche przesada. Wydluzenie narzeczenstwa itd... Szkoda ze jest wiele osob ktore biora slub bo rodzina , bo ciaza bo suknia itd.

Takie dzialania napewno nie zahamują rozwodow, jedynie odstrasza od slubow koscielnych, kosciol chce sie odciac od rozwodo cywilnych, myslac ze przez zaostrzenie kryteriow slubow koscielnych ludzie ktorzy ten slub wzieli nie rozwiada sie, a przeciez wielu jest gleboko wierzacych katolikow ktorzy np zdradzaja swoich malzonkow, wiadomo ze osoba zdradzona w 7/10 przypadkow bedzie chciala sie rozwiesc, a czlowiek nie jest w stanie przewidziec pewnych sytuacji z gory na 10-15 lat :/ ten kto nawet bedzie mogl podporzadkowac sie tym zasadom sam nie moze wykluczyc ze kiedys mu nie odbije i nie rozwali malzenstwa, ja biore slub koscielny bo jest on dla mnie wazny, chce zlozyc przysiege przed bogiem a nie przed urzednikiem, bo taka przysiega ma wieksza wartosc dla mnie, ale mimo to nie zgadzam sie z pewnymi kwestiami, dogmatami koscielnymi. np nie uwazam zeby mieszanie przed slubem bylo czyms zdroznym, podobnie jak seks przedmalzenski, wiem ze kosciol tego nie akceptuje dlatego dla mnie kursy przedmalzenskie, czy ta cala poradnia rodzinna to farsa, bo malo kto w tych czasach ma takie poglady jakie tam sa gloszone, z calym szacunkiem ale nie stac mnie na dzieci poki co zebym miala uzywac wylacznie kalendarzyka, tak samo jak nie bede zachowywac wstrzemiezliwosci przed slubem, bo nie uwazam zeby to mialo jakiekolwiek dobre konsekwencje, mimo to nie uwazam zeby pozbawialo mnie to prawa wziecia slubu koscielnego, ja biore slub przed bogiem, a wszystkie te zasady/ kanony itd ustalili ludzie na soborach

hagisss ja w powyzszym poscie tez napisalam,ze zycie wlasnie ma rozne scenariusze,ktorych wogole nie znamy i mozemy byc w 10000% swiadomi przysiegi przed Bogiem a wydarzy sie jedno zlo i wszystko moze pojsc do kosza....

Powiem tak: biorąc ślub, nie szukałam ułatwień. Zapisaliśmy się na intensywne nauki przedmałżeńskie, 3 godziny raz w tygodniu, w sumie 9 spotkań. I... nie czuję, żeby mi to cokolwiek dało. Teraz bratu doradzam załatwienie sprawy w najszybszym możliwym trybie weekendowym.