26tc ciąży - zmieniam ginekologa bo...

chodziłam żeby przyoszczędzić do ginekologa na NFZ, w końcu na coś te składki musiały iść. Co prawda ginekolog stary ale do tej pory zastrzeżeń nie miałam. W gabinecie ma bardzo stary sprzęt USG- więc na połówkowe wybrałam się prywatnie na najnowszą aparaturę jaka jest, chyba, no mniejsza z tym- ważne że ten ginekolog prywatnie powiedział mi że mam wielowodzie, i żebym przekazała ginekologowi prowadzącemu ciążę, bo to trzeba kontrolować. Wczoraj u mojego miałam wizytę. Gdy mu powiedziałam o tym wielowodziu, i wyciągałam dokumentację żeby mu pokazać, on ją odsunął ze słowami "ale mnie to nie interesuje" z uśmiechem na ustach. jakby kpiny że śmiałam iść do innego lekarza. Ja na to że jak to, przecież jest moim lekarzem prowadzącym ciążę. A on do mnie że "to nie zależy od niego czy ja mam wielowodzie czy małowodzie" a ja że przecież należy to kontrolować, na co on "no to ma pani wizyty kontrolne u mnie co 3tygodnie nie?" nie wspomnę już że te wizyty zbyt wiele nie obejmują... a już napewno nie kontrole w tym kierunku. I na koniec kazał mi wejść na fotel... wiecie że chciał mnie zbadać bez rękawiczek? :O Jutro idę do mojej prywatnej P. ginekolog sprzed ciąży. I u niej zostanę. Myślicie że to dobry krok, zmieniać ginekologa na tej wysokości ciąży?

podnoszę

Zdecydowanie TAK! Olewaczy i dyletantów nalezy omjać szerokim łukiem zwłaszcza podczas ciąży.

myślę, że zmiana ginekologa w takiej sytuacji jest konieczne

!!!!!!!

ja zmienilam ginekologa w 5 miesiacy ciazy. Nie podobam mi sie moj,Zdenerwowal mnie bo straszyl mnie ze dziecko bedzie chore bo jest male. Poszlam prywatnie.Wizyta u niego pioedziesiat zl. I bylam zadowolona. a i corcia jestzdrowa jak ryba.