Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agnieszka_Opole

powrót na rynek pracy po kilku latach przerwy - mam sznasę?

Polecane posty

Gość Agnieszka_Opole

witajcie :) Czy któraś z Was próbowała szukac pracy po 3-4 latach przerwy? Czy w ogóle jest szansa na znalezienie pracy? Ja wcześniej pracowałam w biurze, ale od prawie 4 lat nie pracuję. Nasze dziecko chorowało często, mieliśmy taką sytuację, że mogłam być z dzieckiem w domu. Teraz chciałabym powrócić do pracy, tylko nie wiem czy mam szansę. Czy moje CV od razu trafi do kosza z taką luką w aktywności zawodowej. Proszę, podzielcie się swoimi doświadczeniami, jak to u Was wyglądało. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhkkkkkk
nie masz szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szansa zawsze jest tym bardziej że w opolskim bardzo niskie bezrobocie tylko przygotuj się że może to nie być coś super a dzień dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka_Opole
żadna z Was nie była w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosowa mata
Hmy,sprobowac mozna,jesli mieszkasz w Pl bedzie ciezej bez znajomosci,ja tez siedze w domu,ale nie obijam sie ,mieszkamy za granica,zrobilam 3 szkolenia teraz bee robic czwarte,jak oschowam troszke najmniejsze dziecko ,zapisuje sie na wolontariat ,bo w ten sposob mam pozniej szanse na etat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornelciaaaaa
Ja bylam, przerwa 4 letnia wlasnie ze wzgledu na dziecko, tylko, ze ja przed ciaza skonczylam studia i pracowalam 6 lat, wiec sporo doswiadczenia mam, do tego znam 2 obce jezyki, jeden na super poziomie a drugie na srednio zaawansowanym. Szukalam miesiac, ale szukalam przez duze S Powodzenia, badz uparta i sie nie poddawaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornelciaaaaa
za granica jest latwiej, mi sie udalo w Warszawie, w malych miastach bez znajomosci bedzie na pewno prawie niemozliwe pomysl z wolontariatem jest bardzo dobry - ale tu znowu duze miasta, Warszawa, Poznan, Krakow, Wroclaw badz poza granicami Polski :) coz takie czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z takim nastawieniem autorko
nic nie znajdziesz, skoro od poczatku zakladasz, ze Twoje CV wyladuje w koszu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka_Opole
dziękuję Wam za odpowiedzi. Nie nastawiam się, że moje CV wyląduje w koszu, staram się być optymistycznie nastawiona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolont
co macie na myśli pisząc o wolontariacie???? Ja pracowałam przed długi czas jako wolontariuszka (z osobami niepełnosprawnymi, w domu dziecka). Dla mie wolontariat to właśnie praca z ludźmi potrzebującymi, chorymi, bezdomnymi, praca w schroniskach zwierząt - to jest wolontariat. Bo jeśli macie na myśli darmową pracę w jakiejś firmie to dla mie to nie jest wolontariat tylko wyzysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja niestety byłam w takiej syt
Wcześniej pracowałam. Później poszłam na macierzyński i wychowawczy ponieważ nie miała nikogo do opieki nad dzieckiem. Jak mała poszła do przedszkola - ja rozpoczęłam poszukiwania pracy. Było bardzo ciężko...po 1,5 roku w końcu udało znaleźć mi się dobrą pracę. Ale byłam już wtedy u kresu sił... A jakie masz wykształcenie jeśli mogę zapytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dghffhigfg567
wolontariat - dla was wyzysk dla madrzejszych droga (nie łatwa) do umowy no przecież zawsze można dalej w domu siedzieć i sie nie dac wykorzystywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dghffhigfg567
wez sobie najpierw poczytaj czym jest wolontariat i wobec jakich instytucji/osrodkow moze byc swiadczony jak na razie sie blaznisz mylac pojecia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheh
wolontariat drogą do kariery?? hehe wolontariat to praca dla ludzi potrzebujących czy dla zwierząt jak ktoś wyżej napisał, a nie zapieprzanie za darmo dla bossa. To jest czyste frajerstwo a nie wolontariat!!! A poza tym wolontariusz pracuje z potrzeby serca, daje siebie potrzebującym nie oczekując nic w zamian. Praca za darmo w firmie w oczekiwaniu na posadę mija się z ideologią wolontariatu. NIe mylcie pojęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosowa mata
I u nas jest to w jakis sposob droga do kariery,jak skonczylam Recepcje Medyczna,wykladowczyniod razu podlozyla mi e maile takich placowek ,gdie moge wyslac podanie i popracowac,pomagac za darmo,mowila ze wielu z jej studentow tak nabylo prace ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z UK
bo w Polsce wszysycy tylko wymadrzac sie umieja, siedzi jedna z druga na kafe calu dzien i woooowwww ale ja mam cool zycie :) wlasnie, w UK sa takie wolontariaty, i wlasnie ta droga mozna dostac prace, mysle, ze w UK szybciej ja znajduja osoby robiac taki wolontariat i dajac sie wyzyskiwac niz wy robiac te swoje smieszne staze w Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, to zależy jakie masz nastawienie. Nie mam doświadczenia w szukaniu pracy po przerwie, ale jak zaczynałam pracę to pomimo, ze w firmie, w której pracuję nie ma wolontariatów i staży, ale jest inna metoda. Dyrektor zatrudnia na maleńką część etatu. Zarobki wówczas są żadne. Ja tak zaczynałam. Po kilku miesiącach z dnia na dzień dostałam propozycję zastępstwa. Na czym polegała strategia?? Pomimo umowy na kilka godzin, miałam być w pracy praktycznie w pełnym wymiarze. Wszelkie prace doraźne, nie związane ze stanowiskiem - ja, zastępstwo z dnia na dzień - ja. Chodziło o to, żeby sprawdzić faktyczną elastyczność, dyspozycyjność. Dyrektor zatrudniał w takiej formie kilka osób równocześnie mając do zaoferowania de facto jeden etat. Ten, kto odmawiał, nie miał szans. Udało się, pomimo, ze po 8 miesiącach pracy zaszłam w ciążę. Pracowałam jednak dalej, bardzo starając się sprostać zadaniom. Po macierzyńskim miałam dokąd wracać. Wiem, że tak zaczynać jest łatwiej, niż jak się ma już jakieś doświadczenie, ale myślę, że właśnie taka myśl, by nie oczekiwać od razu umowy na etat może Ci pomóc. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, to zależy jakie masz nastawienie. Nie mam doświadczenia w szukaniu pracy po przerwie, ale jak zaczynałam pracę to pomimo, ze w firmie, w której pracuję nie ma wolontariatów i staży, ale jest inna metoda. Dyrektor zatrudnia na maleńką część etatu. Zarobki wówczas są żadne. Ja tak zaczynałam. Po kilku miesiącach z dnia na dzień dostałam propozycję zastępstwa. Na czym polegała strategia?? Pomimo umowy na kilka godzin, miałam być w pracy praktycznie w pełnym wymiarze. Wszelkie prace doraźne, nie związane ze stanowiskiem - ja, zastępstwo z dnia na dzień - ja. Chodziło o to, żeby sprawdzić faktyczną elastyczność, dyspozycyjność. Dyrektor zatrudniał w takiej formie kilka osób równocześnie mając do zaoferowania de facto jeden etat. Ten, kto odmawiał, nie miał szans. Udało się, pomimo, ze po 8 miesiącach pracy zaszłam w ciążę. Pracowałam jednak dalej, bardzo starając się sprostać zadaniom. Po macierzyńskim miałam dokąd wracać. Wiem, że tak zaczynać jest łatwiej, niż jak się ma już jakieś doświadczenie, ale myślę, że właśnie taka myśl, by nie oczekiwać od razu umowy na etat może Ci pomóc. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka_Opole
ciekawie piszecie o tym "wolontariacie". Pewnie jest to niezła droga do zdobycia posady, ale ja raczej nie o czymś takim myślałam. Nie krytykuję tego, że tak zaczynałyście, raczej podziwiam, że wam się chciało i osiągnęłyście sukces. Choć rzeczywiście słowo "wolontariat" tu nie pasuje, raczej staż. Ja chcę iść do pracy po to by się rozwijać, ale głównie po to by ZARABIAĆ. Jeśli miałabym do wyboru pracować za darmo czy spędzać czas z dzieckiem za darmo to wybór jest prosty. Szczerze mowiąc też uważam, że to wyzysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale autorko ...
Ty chyba nie rozumiesz, co znaczy znalezc dobra prace w dzisiejszych czasach, no chyba, ze masz super studia, staz pracy (nie staz jako staz) i znajomosci. To wtedy pewnie dostaniesz tyle na poczatek aby ZARABIAC. Inaczej, jest ciezko o aby zaczac ZARABIAC trzeba zarabiac kiepsko i cos poswiecic. Inaczej, zawsze mozesz siedziec w domku z dzieckiem, rozpieszczac i tulic, i NIE ZARABIAC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka_Opole
ale ja to rozumiem, naprawdę. Wiem jak bardzo ciężko jest znaleźć pracę. Gdybym była bogata i miała nadmiar wolnego czasu to chętnie bym się zdecydowała. Ale ja teraz jestem z dzieckiem w domu, jak bym znalazła pracę to posłałabym dziecko do przedszkola. A jeśli zdecydowałabym się na taki "staż" to nie dość, że bym nie zarabiała to jeszcze wydawałabym na przedszkole. Przecież to bez sensu, zupełnie nierozsądne. A poza tym taki "wolontariat" nie daje przecież 100% pewności że potem dostanie się zastrudnienie, bo może firma sobie znaleźć kolejnego "wolontariusza".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, Ty zakładasz z góry nieuczciwość pracodawcy, że po okresie "sprawdzania" pracownika, firma poszuka sobie innego i w ten sposób zapewni ciągłość na stanowisku, nie inwestując w zatrudnienie w normalnym tego słowa znaczeniu. Ja powiem inaczej. Nie jestem pracodawcą, ale rozumiem taką postawę pracodawcy, że chce zobaczyć zaangażowanie pracownika, chce go "sprawdzić" nim go zatrudni. Jasne, że bywają w takich kwestiach nadużycia, ale wielu pracowników też ucieka się do nadużyć, na zasadzie, że "im się należy". Całkiem niedawno przeczytałam stwierdzenie dziewczyny, która poszła na L4 w ciąży w 2 miesiącu, nie mając dolegliwości, bo cyt.: "L4 w ciąży należy się jak psu buda"... i nie chodzi o to, że przez większość tego czasu płaci ZUS. Chodzi o to, że pracodawca widzi, że dany pracownik wykorzysta najmniejszą szansę, zeby tylko nie pracować. Kto chce takiego pracownika?? no chyba nikt..... Dlatego też dla pracodawcy jest istotne, czy pracownik jest zaangażowany, czy mu faktycznie zależy. Jeśli popracuje kilka miesięcy za prawie darmo, to znaczy, że mu zależy..... Ja dzięki temu mam całkiem dobrą, nieźle płatną posadę, którą szanuję. W obu ciążach pracowałam prawie do końca, a w drugiej dosłownie do porodu. Nie wykorzystuję pracodawcy. A pracodawca nie pozbywa się mnie tylko dlatego, ze jak większość kobiet chodzących po świecie, zostałam mamą. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulubluu
Mamo Urwisa-do sprawdzeia pracownika słuzy okres próbny na jaki zawerana jest zazwyczaj pierwsza umowa... najpierw dowiedzcie sie czemu ma słuzyc wolontariat a potem bierzcie sie do pisania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no rece opadaja
"Pomimo umowy na kilka godzin, miałam być w pracy praktycznie w pełnym wymiarze. Wszelkie prace doraźne, nie związane ze stanowiskiem - ja, zastępstwo z dnia na dzień - ja. Chodziło o to, żeby sprawdzić faktyczną elastyczność, dyspozycyjność. Dyrektor zatrudniał w takiej formie kilka osób równocześnie mając do zaoferowania de facto jeden etat. Ten, kto odmawiał, nie miał szans. Udało się, pomimo, ze po 8 miesiącach pracy zaszłam w ciążę. Pracowałam jednak dalej, bardzo starając się sprostać zadaniom. Po macierzyńskim miałam dokąd wracać." napisze ci tylko tyle-twoj szef znalazł sobie kilku frajerow, wykorzystal ich i zarobil kase, a ciebie-najwieksza frajerzyne przyjal:O dla takich pracodawcow sa sady pracy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no rece opadaja
przez takie nagdorliwe idiotki jak mama urwisa pracodawcom wydaje sie, ze wszyscy to frajerzy co poleca na kazda prace, beda dostepni 24h/d .... ja pierdole,zenada ja na szczescie mam normalnego szefa-nie wyzyskiwacza, szanujacego innych i ich wklad w firme....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Urwisa.....!! ty to serio napisalas? przeciez to niezgodne z KP! dziewczyno, dalas sobie chyba mozg wyprac ze wkrecilas sie w takie cos! To wyzysk,lamanie praw pracowniczych i oszukiwanie!! A ty piszesz jakbys dumna byla z tego, ze szefunio łaskawca cie przyjął. Dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, Zostałam teraz napadnięta za to, co napisałam. Tak, godziłam się na taki układ przez kilka miesięcy. Miało to miejsce tuż po studiach. Wtedy człowiek w wielu miejscach jest odsyłany z kwitkiem, bo nie ma doświadczenia...Wolałam taki układ, niż jęczenie, że szukam bezskutecznie pracy. Znalazłam i obecnie bardzo sobie chwalę tę pracę. Nie wiem, co wzbudza aż takie emocje w mojej wypowiedzi. Pewno niedogodności na początku pracy u nas wynagradzane są później stabilnością zatrudnienia. Ludzi starająych się o pracę w firmie, w której pracuję te 6 lat jest bardzo dużo. Ludzie są w stanie dużo z siebie wykrzesać na początku za cenę stabilności zatrudnienia i dobrych zarobków później. Jeśli komuś to nie odpowiada, nie musi chcieć w danym miejscu pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×