Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olewajaca matka

Czy to ja jestem "olewajaca"matka czy moze wiekszosc jest zbyt przewrazliwiona?

Polecane posty

Gość anika 28047
oj tak z ta z waszawy sie ie mam co rownac - mam duzo do nadrobenia - . a tak na powaznie prawa rodzicielskie powinni zabrac tego samego dnia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak was czytam i....,.
smiać mi się chce. Myślałyście że zejdą się przewrażliwione mamusie i naskoczą na was. Ja chyba jestem z tych przewrazliwionych... wg was ale nie widze nic złego w tym co "robicie" ja karmiłam do roku piersią dwójkę dzieci, rodziłam SN ale co to ma do rzeczy jak kto rodzi? o czym to świadczy??? co mnie to obchodzi jak kto rodzi, cesarka czy sn? co to za różnica??? niektóre "chwalą się" że jadły wszystko jak karmiły... no i co z tego? ja też jadłam wszystko od początku ale tylko dlatego że dziecku nic było po tym jedzeniu, jakby miało kolki to trzeba by było się diecie przyjrzeć ale jak jest Ok to po co się męczyć. Piszecie jakieś bzdury: dziecko raczkuje po płytakch, zostawiam dziecko z bacią czy mężem, nie ubieram czapki w lecie, piję czasem piwo.... I CO W TYM NIENORMALNEGO??? jEDYNIE czym się różnie to gotuję codziennie świeże obiady, na weekend każdy piekę ciasto. Nie wyobrażam sobie aby dzieci nie zjadły obiadu. Nie jemy frytek i danonków ale nie uważam tego za coś strasznie złego. Wasze dzieci, wasze zdrowie. Jedynie na co bym naskoczyła to na stwierdzenie którejś z mamusiek: "napoje gazowane leją się u nas strumieniami, lubimy je i kupujemy hektolitrami" jak ktoś cukier i chemie wrzuca w dzieci i w siebie w takich ilościach to nie jest normalne, to już uzależnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak was czytam i - właśnie o to chodzi, że to co piszemy to jest normalne! Bo czasem czytając tematy na kafe można się za głowę złapać. Właśnie o to chodzi, co to za różnica jak rodziłam i jak karmiłam (ja akurat sn i piersią obie do roku). Chodzi o to, że jak pojawia się taki temat to od razu wojna, co lepsze i która mama dzięki temu jest lepsza i bardziej kocha swoje dziecko. A przecież to nie ma znaczenia. To samo tyczy się odżywiania dziecka, każda karmi według własnego uznania i wyzwiska są niepotrzebne. Nie można wmawiać komuś, że jak poda raz w miesiącu frytki to już dieta dziecka to tragedia, bo powinno jeść same warzywa na parze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
do ,, i tak was czytam,,- my nie liczymy na to ze ktos cos powie i bedzie awantura , ale wiesz ja zadalam pytanie na forum o podwiazaniu jajowodow , pytalam osoby , ktoe sa po takim zabiegu, a co uslyszalam ze jestem szmata i ze prawo polskie zabrania ...... ta rozmowa to luzny fajny temat , a jak bym chciala sie powyzywac od kurew i szmat to wystarczy wpisac temat - jestem za legalizacja aborcji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
tak was czytam i..- anio właśnie nie do końca jest tak, jak piszesz. Moja przyjaciółka np. złapała się za głowę jak jej powiedziałam, że czasem z moim facetem wieczorem po dwa, trzy piwka chlapniemy. Bo przy dziecku jedno nie powinno pić. No a co jest przyjemnego w samotnym piciu?? :) Mnie się wydaje, ze generalnie chodzi o podejście. Mnie osobiście to lata, czy dziecko ma czapke na jesień albo czy je danonki. Moje nie je i jest mi z tym dobrze, Tak, jak pisałam wcześniej moje je głównie warzywa i mięso na parze- i również jest mi z tym zajebiscie. Nie zna smaku gazowanego i szczycę się tym :) Ale naprawdę obojętne mi, czy inne je cukierki zapijajac cola. Bo to nie moje dziecko- po prostu. Denerwuję się dopiero wtedy jak inna mama mi pisze, ze dziecku krzywdę robię bo ma trzy lata a nie zna słodkiego. Tak ja odbieram ten temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olewajaca matka
czesc dziewczyny:) Moze na wstepie wyjasnie, ze nikt tu na lincz nie liczyl:D Wrecz przeciwnie, cieszylysmy sie, ze wlasnie nikt nie wyzywa nikogo. Kolejna sprawa to porod, nie wiem co on ma do bycia matka dobra, zla, olewajaca czy przewrazliwiona:P Kazda jest taka jak chce, dla wielu to nienormalne, ze dziecko spi u siebie, ze zje frytke, ze zostaje z opiekunka. Nienormalne dla niektorych jest wlasnie wspomniane wypicie piwka czy pojechanie na wakacje bez dziecka. Ok- kazdy ma prawo wychowywac po swojemu, jesli komus dobrze z tym "przewrazliwieniem" to fajnie:) Mi nic do tego dopoki taka mama nie zacznie mnie pouczac:P Temat jest jednak o luznych aspektach macierzynstwa, jak juz pisalam wyznajemy tu swoje "grzechy", ktore absolutnie nie szkodza dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a właśnie, czyli dobrze zrozumiałam :) Dopóki jedna drugiej nie poucza można rozmawiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie tu linka 11111111111111
co frytek i hymm gotowców... ja staram się gotowac normalny obiad. oczywiscie nie zawsze mam czas to pojedziemy na gotowcu. ale rzadko. bo znam dwoje róznych dzieci których matki tak postępowały. zupa nie bo po co? drugie byle co . teraz dzieci maja 7 i 9 lat i sa efekty.normalnie nic by mnie to nie obchodziło ale ja czasem się tymi dziecmi zajmuję i rwe po prostu włosy z głowy- dzieci szczapy dosłownie i pół dnia ja je gonię żeby zjadły cokolwiek. cóz nauka wyniesiona z domu rzucają tekstami typu "zup sie nie jada" chcemy frytki hamburgera a najlepiej nic. mam porównanie ze swoim dzieckiem- od małego widział jak my jemy, gotujemy itd. nie ma żadnego problemu żeby zjadł wystarczy rzucic hasło" obiad" i pierwszy leci. i je wszystko i brokuły i szpinak nie wybrzydza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
to ja poprosze o rade - mam przyjaciulke - znamy sie 30 lat - mamy po 37 - wiec cale zycie prawie - jest tez w uk - mieszkamy blisko mamy dzieci w podobnym wieku - ona 15 i 11 - moj syn sredni 12 - poprosila zeby chlopcy spali u nas bo ma kontrole z agencji- wynajmuje domek i sa takie kontrole , dzieci maja wolne - ale tu dzieci nie moga byc same w domu - bez opieki doroslych - bala sie ze ci ludzie z agencji to zglosza gdzie trzeba . dla mnie zaden problem chlopcy spali , i chcieli jeszcze jedna noc -nie ma problemu - moj michal byl bardzo szczesliwy . ale o godzinie 19.30 sie chlopca odwidzialo i sms do rodziow ze chca wracac. no ok - ale dzwoni moja przyjaciolka i mowi ze oni sie wstydza mi powiedzieci zabym nic nie mowila ze wiem za chca wracac - ze po prostu ojciec po nich przyjedzie . czy ona przez ulamek sek, pomyslala jak sie poczuje moj syn - ze bedzie mu przykro i bylo bardzo . nie mam nic przeciwko ze chcieli wracac , ale czy nie mogli tego powiedziec mojemu synowi - tak po prostu - starszy ma 15 lat - chyba moze powiedziec wprost. ? nigdy sie nie wtracalam w to jak wlasnie skacza nad dziecm - wiaza buty 11 latkowi , do starszego 15 latka mowia dawidus - to nie moja sprawa, ale mam ochote z nia pogadac o tym , zapytac czemu dzieci sa egoistami a oni jako rodzice im w tym pomagaja , czemu dziecinie potrafia powiedziec po prostu , michal chcey wracac do domu , bylo super ale tesknimy czy cos takiego .. jestem zla , bo udezylo to m MOJE DZIECKO !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
anika- a dlaczego to uderzyło Twojego syna? Bo nie bardzo rozumiem... Że pomyslał, że już z nim nie chcą być ci chłopcy, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
MOJ SYN POCZOL SIE OSZUKANY - ,, WISZ NO TO JEST TAK - TAK ,TAK ZOSTAJEMY U CIEBIE NA NOC BEDZIE SUPER , POGRAY , POBAWIMY SIE A NASTEPNIE NIC MU NIE MOWAC PISZA SMS DO RODZICW ZE CHCE WRACAC - ROZMAWIALAM Z MOIM SYNEM - I TO GO BOLI ZE MU PO PROSTU NIE POWIEDZIELI , ZE ZMIENILI ZDANIE , TYLKO PO CICH U, ZA JEGO PLECAMI NAPISALI DO RODZICOW - to jest dla mnie nie ok. i przykro mi ze moja przyjaciolka - wymaga zeby ja brala w tym udzial i tez klamala ze nic niewiem , ze chlopcy jada do domu - ,, bo oni sie wstydza powiedziec wprost ,, - dziecinada , boli mnie ze nie pomyslala jak poczuje sie moj syn , kiedy nagle przyjedzie ojciec chlopakow i powie ze jada do domu - MOZE JESTEM PRZEWRAZLWIONA ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
myślę, ze jesteś trochę przewrażliwiona :) Natomiast ja bym wytłumaczyła synowi, że tamtym się odwidziało, ze mieli coś do załatwienia. Swoja droga nie rozumiem dlaczego masz udawać, ze nie wiesz o smsie?? Jakieś to dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak was czytam i....
:) pozdrawiam. Przeczytałm odp i dziękuję za nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeraziłam się
"- gotuję 2-3 razy w tygodniu a i to korzystam z rzeczy typu "pomysł na.." czy inne takie, w resztę dni to albo pizzeria, mcdonald czy kfc - hektolitrami schodzą napoje gazowane, dzieci chlają je aż im się uszy trzęsą (my zresztą też..) -...i co gorsze wszyscy są szczęśliwi." no to chyba jeszcze szczęśliwi, kobieto to nie jest normalne. Chyba jesteście bardzo otyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
DO MIRECZKOWATA - mam udawac ze nie wiem o smsie - zeby chlopca 15 i 11 lat - nie bylo glupio , zebym moze nic nie powiedziala - ej co chlopaki cos wam sie zmienilo - czy cos rownie strasznego - zeby bron boze ic psychika nie ucierpiala zadna moja uwaga. o to chodzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
a tak ogolnie to gitara...swieta trzeba kupic ciato ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
anika- padłam :):) Niezłe :) Żeby dzieci nie umiały wprost komunikować swoich potrzeb- smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mma dzieci prawie dorosle
Mam dzieci juz samodzielne.Od 2 r.z nie karmilam ich(same musoialy sie nauczyc jesc),nie ubieralam(same musialy sie nauczyc zakaldac spodnie, bluzki, od 3 r.ż. umialy buty wazac) kapalam ich do 4.ż , (same szybko nauczyly sie dokladnie myc) , czytania nie bylo, przytulen nie bylo, calusow i glaskania nie bylo.Sprzatanie domu i obowiązki domowe od najmniejszych lat.Kanapki umialy sobie zrobic gdy mialy po 5-6 lat, gdy wracaly ze szkoly nie bylo problemow aby kilka godzin same w domu posiedzialy do naszego powrotu z pracy na wieczor,kazdy problem samodzielne rozwiązywaly, nie potrzebowaly naszej ingerencji w jakies klotnie z rowiesnikami,teraz mają po 17 lat i sa nieslychanie niezalezne i samodzielne, ale jak same powiedziały,, dobrze im w domu i gdy będa pelnoletnie nie maja zamairu od nas uciekac, moze dopiero po studiach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
tak a rodzice pomagaja w tym jak moga .. ale wlasnie nie wtracam sie i inne znajome taz bo ..... wiem ze to nc nie zmieni . byli pokluceni z kazdym znajomym o dzieci .... jest nas tu pare mam - polek znamy sie i bylo pare niefajnych spraw oczywiscie dotyczylo dzieci mojej przyjaciolki ... dieci na drogi dzie sie godza a dorosli nie tak latwo.. niesmak zostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
tez mam syna doroslego i jesli w wieku 7 lat umial obslugiwac komputer to i umial zmywac i scierac kurze ... takie mam podejscie ... i jest bardzo z tego teraz zadowolony - co do buziakow i przytulania u mnie w granicach normy - do puki dzieci na to pozwalaly - bo potem ta siara jak mowi moje 12 letnie dziecko - i ma rcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mma dzieci prawie dorosle
dla mnie bardzo wazne jest uodparniac psychike dziecka od najmlodszyuch lat, zrobic z nich silnych ludzi, takich ze zaden glupi dylemacik nie ppogrązy w depresje.Ja mam dzieci cholernie twarde psychicznie ,dzieci wobec siebie bywają okrutne, ale moich nie wsposob bylo złamać, byly niebywale odporne na jakies dokuczania czy przykrosci, inne dzieci popadaly w dzika rozpacz, nie potrafily sobie poradzic z opanowaniem syytuacji, to jest wlasnie skutek rodzioca ingerencji w kazdej sytuacji ,poczynając od piaskownicy gdy dzieci sie kloca, katastrofalny bląd, pozniej wyrastają takie kaleki spoleczne.Jka patrze na kuzyna synow to az twarz wykrzywia z politowania,zero zaradnosci i asertywnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
a moja mama jak obieram ziemniaki - to mowi tylko sie nie skalecz.... i jak ladnie obrane .... mam 37 lat .... super co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
ja ucze dzieci konfrontacji - rozmowy - wyrazania zdania , ale tak zeby nikogo nie obrazic - jesli nie teraz to kiedy ? moj syn poklucil sie na pierwszej lek, religii z pania - w 1 klasie technikum - tz powiedzial swoje zdanie - pani widocznie byla z tych co uwazaja ze dzieci nie powinny miec swojego zdania- wiec nie chodzil , poszel na etyke - oj byly dyskuty z nauczycielem , ale spoko - nauczeciel lubil myslacych . wlasnie trzeba wiedziec - jakiego czlowieka chcemy ukrztaltowac ( mam dysleksje i robie mase bledow ) , i jesli sie to wie to droga jest prosta - jest przyczyna i jest skutek .... czasem oplakany .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
oj nie, nie wyobrażam sobie nie tulić własnego dziecka, czy nie czytać mu ksiazeczek. Rozwój emocjonalny też jest ważny. A poza tym...cóż...uwielbiam "pucyc" córę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
miareczkowa - ja tez , ale teraz to tylko mala.... ma 4 latka - chlopaki mowia ze siara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mma dzieci prawie dorosle
Moje dzieci ZAWSZE mają praawo wygloszenia wlasnego zdania, i w szkole nie mialy z tym problemu, mimo ze nie zawsze jakiejs tam polonistce sie podobalo, ale po to mają swoj rozum aby wytworzyly swoj wlasny punkt widzenia a nie myslec tak jak inni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mma dzieci prawie dorosle
//oj nie, nie wyobrażam sobie nie tulić własnego dziecka, czy nie czytać mu ksiazeczek. Rozwój emocjonalny też jest ważny./// Z ich rozwojem emocjonalnym jest super, no moze czasami zbyt powsciagliwe bywają na dobre slowo , ale jak najbardziej wszystko na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GHHJHJJJJJJJ9O0
JAK MOZNA NI EORZTULAC DZIECI, NIE OKAZYWAC IM UCZUC?? ROBOT KURW.A A NIE MATKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mma dzieci prawie dorosle
Dzieci nienarzekają, milo wspominają dziecinstwo, czesto cofamy sie do tamtych lat i przywolujemy anegdoty ze smiechem z rozbawieniem :)Moja corka powiedzial ze identycznie bedzie chciala wychowywac wlasne dziecko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poinsettia
"czytania nie bylo, przytulen nie bylo, calusow i glaskania nie bylo" Wspolczuje Twoim dzieciom. Moze i sa silne psychicznie ale musialy byc, musialy sobie radzic bez bliskosci rodzicow. Jestem za samodzielnoscia i ucze jej moich dzieci ale to nie jest normalne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×