milosc czy przyzwyczajenie..??? pomocy

NIe wiem czy kocham partnera.. cały czas są kłotnie.. wydawało mi się ze przywiązałam się tylko do niego i dlatego nie potrafie odejsc zawsze gdy doszlo do rozstania byl wielki placz i nie wiedzialam juz sensu zycia.. i byly powroty.. bardzo mnie zranil kilka razy i wybaczylam mu to.. caly czas ostatnio myslalam ze sie przyzwyczailam teraz poznalam i nnego faceta ktory caly czas dzwoni pisze i jest mily tak samo jak moj partner.. i teraz kiedy wiem ze jestem nie fair wobec partnera bo pisze z tamtym wydaje mi sie ze kocham partnera i ze jesli go strace to bede tesknic i bez niego nie przezyje... jestem rozdarta.. nie weim juz czy to milosc.. ;/ co o tym myslicie?

ej...........

miałam tak samo jakieś 4 miesiące temu , aż w końcu on się zakochał w kimś innym , przez miesiąc płakałam dzień w dzień , a byliśmy ze sobą 3 lata. do tej pory nie doszłam do siebie chociaż mogłam się z kimś innym związać , w moim przypadku to była miłość ...

jeżeli myślisz o przyszłości z nim to nie leć sobie w kulki jak ja , nie pisz z innymi i nie spotykaj się , spróbuj dać z siebie wszystko i zobaczysz czy będzie wam dobrze ze sobą

jak jest dobrze to wydaje mi sie ze to przyzwyczajenie a jak jest zle to mysle ze milosc ..;/ juz nie wiem co mam o tym myslec.. ;/ nie chce go stracic a jednak nie chce z nim w pewien sposob juz byc .. ;/

ale wiesz ja przez 2 lata dawalam z siebie wszystko.. nie pisalam z innymi nie spotykalam sie .. bylam tylko i wylacznie dla niego.. on tak samo byl dla mnie.. ;/ przestal imprezowac odstawil kumpli na bok .. kazda chwile wolna spedzal ze mna .. o swiecie bozym zapomnial.. caly czas piszemy dzwonimy do siebie .. wysyla mi ze 100 esow kazdego dnia.. prawie w kazdym ze mnie kocha.. i chyba tylko to mnie trzyma bo wiem ze inny by sie tak nie poswiecil.. nie zostawil by kumpli imprez i by tyle nie pisal a on mowi mi wszystko co robi .. i nie dlatego ze mu karze tylko sam tak chce..

ale nawet jak dawalam z siebie wszystko i on tez caly czas byly klotnie glownie o zazdrosc.. i z jego str i z mojej

no widzisz , ja dałabym sobie głowe uciąc że mój mnie nie zostawi i co . i dupa... też byliśmy szczęśliwi , tylko że on dużo pił , często się kłóciliśmy bo jak pił to nie pisał , ja się zamartwiałam a on się świetnie bawił , czasami robił głupstwa , bił się z ojcem , jak np byłam chora to on chodził na imprezy sam , nie przejmował się mną tylko się bawił , a ja się martwiłam a on przepraszał i tak w kółko , miałam tego dość , poznałam kogoś , myślałam że się w nim zakochałam ale to nie była miłość tylko szukałam czegoś nowego w podświadomości , bo wciąż kochałam tego pijaka , chciałam przerwy , a on później oznajmił że nie chce wracać i powiedział mi to przez telefon (napisał ) i to jeszcze musiałam wyciągać z niego informacje dlaczego nie chce już się spotykać , to było okropne ...

To koniec. Jak Twój facet się dowie że flirtujesz z innym - to koniec. Może jak masz problem co do kogo czujesz to daj sobie spokój z obydwoma. Piszesz, że jeśli Cię zostawi to nie widzisz sensu życia. Może ty musisz z kimś być bo boisz się samotności?

no widzisz , ja dałabym sobie głowe uciąc że mój mnie nie zostawi i co . i dupa... też byliśmy szczęśliwi , tylko że on dużo pił , często się kłóciliśmy bo jak pił to nie pisał , ja się zamartwiałam a on się świetnie bawił , czasami robił głupstwa , bił się z ojcem , jak np byłam chora to on chodził na imprezy sam , nie przejmował się mną tylko się bawił , a ja się martwiłam a on przepraszał i tak w kółko , miałam tego dość , poznałam kogoś , myślałam że się w nim zakochałam ale to nie była miłość tylko szukałam czegoś nowego w podświadomości , bo wciąż kochałam tego pijaka , chciałam przerwy , a on później oznajmił że nie chce wracać i powiedział mi to przez telefon (napisał ) i to jeszcze musiałam wyciągać z niego informacje dlaczego nie chce już się spotykać , to było okropne ...

rozwazalm to ze boje sie samotnosci.. wydaje mi sie ze jesli bede sama to bede sie nudzic itp.. ale jak sie klocimy to mi jest tak ciezko nie chce zeby wtedy odchodzil..

to spróbuj jeszcze zawalczyć może warto , tylko musisz powiedzieć mu o tym że poznałaś kogoś , jeżeli ci wybaczy to to już coś znaczy ...

ojej ale smród............

nie moge mu tego powiedziec bo wiem ze strace go bezpowrotnie.. kiedys mial dziewczyne tez prawdopodobnie ja bardzo kochal ona poznala innego potem hciala wrocic doslowanie za jakis tydzien juz jej nie chcial .. cierpial ale powiedzial ze zdrada to najgorsze swinstwo na swiecie i nigdy tego nikomu nie wybaczy .. walczyla o niego trzy lata ! jednak nie wrocil...

.........

a Ty chciałabyś żeby Cię ktoś tak traktował jak Ty jego ?

do mnie to wszystko co zrobiłam wróciło , więc nie popełniaj tego samego błędu , lepiej uczyć się na czyichś błędach niż na swoich