Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klopoty z mezem

problem z mężem..

Polecane posty

Gość klopoty z mezem

dziewczyny potrzebuje obiektywnej oceny, bo ja juz nie daje rady.. jestesmy razem 12lat,malzenstwem 2lata, mamy corke 7miesieczna moj staly problem- maz nie okazuje mi ZADNYCH uczuc,trwa to od samego poczatku, a ja nie potrfie tak zyc. Czuje sie nieatrakcyjna ,niekochana itd itp Tlumaczy to tym,ze nie wyniosl takiego wzorca z domu, probowalismy juz wszytskiego, od mowienia mu-teraz milo by bylo jakbys mnie przytulil po przypominaniu co chwile- okazuj uczucia,nic nie skutkowalo, ciagle powtarzal - ja nie mysle o tym w ciagu dnia jest to temat nr jeden naszych klotni . Do tego seks- maz moglby raz na 3 tyg co jest kompletnie niezgodne z moim temperamentem , jak z nim rozmawiam - mowi,ze ja jestem bierna,ja nic nie zaczynam itp- i tu zaczyna sie bledne kolo- oczyiwscie ze nie zaczynam , bo przez to ze nie okazuje mi uczuc sie zniechecilam,uwazam ze mnie nie kocha ,ze mu sie nie podobam wiec nic nie zaczynam .. Jest coraz gorzej, ja czuje sie mega zle- niekochana ,nieatrakcyjna a to przeklada sie na moj humor, prosze meza o zmiany - on wtedy mowi ,ze jak ma afery od rana to co sie dziwie, ze nie mysli juz wogole o uczuciach, ogolnie przez te wszystkie lata nie poczulam sie nigdy kochana, to ja latalam za nim i to z mojej inicjatywy zwiazek sie zaczal.. Maz twierdzi,ze to ze jest, to juz swiadczy o ogromnym uczuciu.. Klotnie sa juz codziennie, ja wymiekam, od wczoraj nie rozmawiamy , maz sam nie przyjdzie -tylko ja podaje zawsze reke Nie wiem, jestem wrecz pewna ,ze mnie poprostu nie kocha i to jest przyczyna tego wszystkiego co sie dzieje przeciez jak sie kocha druga osobe to taki banał jak okazywanie uczuć po 12 latach proszenia nie byl by chyba problemem ,prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myśle że go tak przyzyczaiłaś jest mu tak wygodnie i nie widzi powodu by coś zmieniać... Nie proś się, nie wyciągaj ręki, nie poddawaj wszystkiego pod nos. Może zanczij się zachowywać jakby to on był by Ci niepotrzebny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milaczek**
Jak o siebie dbasz i nie masz nadwagi jakiejs kolosalnej (np rozmiar Xl) to mu sie dziwie. Głupio zrobilas chodząc z nim te 8 lat zanim wzieliscie slub-trzeba bylo wczesniej. Jak sadze slub był twoja inicjatywa-tez blad. On sie nie zmieni jesli cos nim nie wstrząśnie. Tylko szok tu pomoze-jak ktos jest jakiś przez XXXX czasu to trudno go zmienic. Zacznij wychodzic gdzies. Daj sie odwiezc komus do domu. Niech widzi co traci-nie mowie tu absolutnie o zdradzie ale o wzbudzeniu zazdrości-np na silownie fitnes otem w domu poopowiadaj jaki fajny trener i ze taki mily cierpliwy opiekunczy itp....masakra jakas ja nie rozumiem takich facetów. Sam bym nieba mojej zonie przychylil i seks codziennie lub co drugi dzien....czasami 2 razy po kolei-jesteśmy rok po slubie. Ale przed byliśmy półtora roku razem tylko-jest różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty z mezem
nadwaga nie powiem zostala po ciazy..ale walcze:) tyle,ze tak bylo zawsze wiec zostawmy te biedne kg ,nic nie zawinily teraz :) o terapii wstrzasowej tez juz myslalam nie raz, tyle ze jak mowie- koniec, wyprowadz sie i przemysl to - on mowi ok,skoro tak chcesz i zaczyna sie pakowac- wtedy ja go zatrzymywalam zawsze ostatnio go nie zatrzymalam (o matko, ile to mnie kosztowalo) i wrocil po godzinie ,ale nie z przeprosinami ,tylko z warunkami, myslalam ze padne... jestem prawie ze pewna ,ze poprostu milosci brak ..jak mu to mowie- " gdybym cie nie kochal nie bral bym slubu, nie chcialbym dziecka itp" wymiekam... wczoraj mimo kltoni i ichych dni ,i braku mojej winy -serio! polozylam sie naga spac, zauwazyl nic nie pwoiedzial ,przytulil i tyle....porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stare przyslowie "widzialy galy co braly" mialas to przez 8lat mimo to zdecydowalas sie na slub wiec o co ci chodzi. Kompletnie Cie kobieto nie rozumiem wiedzials , ze maz jest "taki" a mimo to dalej w to brnelas. Dla mnie bezsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerowna puszka
Kochana, czytając to myślałam, że piszesz o moim facecie :). Jest dokładnie taki sam!!!! I też teksty, że "skoro jestem z Tobą to chyba o czymś świadczy" - masakra :). Poza ty w ogóle nie jest zazdrosny wiec terapia szokowo- zazdrosna nic nie pomoże. Jestem osoba atrakcyjną i zadbaną wiec nie wiem o co chodzi. Jestem w o tyle lepszej sytuacji, że nie mamy ślubu. Co Ci mogę poradzić??? Nic - bo sama nie mam na to sposobu :) :) Jedyne wyjście to zmienić partnera i coraz bardziej się skłaniam do tego. Może założymy klub "niedocenianych kobiet" i razem uknujemy jakąś zemstę? :) Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu zaakceptować, skoro do tej pory nic sie nie zmieniło zadacv sobie kilka pytac, czy zależy mi aż tak bardzo na tych czułych słowach, że zaryzykuje rozwód itd ?? pewnie masz dobrego męża, który emocjonalnie jest na poziomie pantofelka ;:P tzn w okazywaniu uczuc ;) JA ze swoim mężem też mam pewne problemy nad ktorymi trzeba pracowac, a On od 4 lat gada gada gada i nic nie robi.Ten typ tak chyba ma :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak samo
Mój mąż ma bardzo niskie libido, do tego w jego rodzinie nie rozmawiało się i nie okazywało się uczuć. Nasze życie przez pierwsze trzy lata wyglądało tak, że mąż wracał z pracy, nawet mnie nie pocałował, nie przywitał się, tylko burczał "no przecież już się dziś widzieliśmy, rano" i szedł do łazienki powiesić pranie, potem do sklepu po jakieś śrubki, wieczorami siadał przed komputerem i milczał, całymi dniami milczał :O Seks, jeśli już się jakimś cudem trafił, był tylko wieczorem, tylko w łóżku i w jednej pozycji. Z niczego mi się nie zwierzał, o niczym nie opowiadał, dochodziło nawet do sytuacji, kiedy np. o jego problemach w pracy dowiedziałam się przez to, że wyłączono nam prąd :O , a mąż, przyciśnięty do muru, przyznał, że nie miał pieniędzy na opłaty i "nie chciał mnie denerwować" :O W rodzinnym domu przyzwyczajono go do tego, że o niczym się nie rozmawia, a problemy się ukrywa, żeby nie być dla innych ciężarem :O Jego siostra jest ciężko chora i nikt, nawet jej matka nie wie, na co! :O Też byłam sfrustrowana, czułam się jak jego współlokatorka, a jako kobieta do niczego. Byłam o krok od zdrady, później od rozwodu, ale walczyłam. Zorganizowałam taki "dzień zamiany ról" - ja miałam zachowywać się tak jak on, a on jak ja, specjalnie przejaskrawiając te rzeczy, które nas wkurzają i nam przeszkadzają. I powiem Ci, Autorko, że zaczynamy wychodzić na prostą. On zaczyna ze mną rozmawiać - nawet jak opowiada mi jakieś kompletnie abstrakcyjne dla mnie projekty, które robi w pracy, słucham uważnie, wypytuję. Często zagaduję go, jak się czuje, i proszę, by skonkretyzował: jak fizycznie "nogi bolą, głowa boli", a jak psychicznie - i on zaczyna się otwierać, np. mówi, że mało dziś zrobił w pracy i boi się, że mało zarobi. Nauczył się też, że ja potrzebuję seksu, by czuć się pożądaną, piękną kobietą - i nawet, jeśli on nie ma danego dnia ochoty, to chociaż dotyka mnie, popieści mnie ręką. Wcześniej tłumaczył się podobnie jak Twój - w ciągu dnia o tym nie myślę, seks to nagroda wieczorem, po spełnieniu wszystkich obowiązków :O A mnie marzył się wygłodniały samiec, wpadający po pracy do kuchni, gdzie gotuję mu obiad, rzucający mnie na podłogę i... mrrrrr :) Wyznał mi też, że bał się próbować innych pozycji, bo obawiał się, że mu nie stanie, że mnie zawiedzie, ośmieszy się... I powoli, powoli, uczymy się siebie nawzajem :) On nauczył się, jak ważne są wspólne posiłki, rozmowy, wspólne wieczory choćby przy scrabble :D, romantyczne randki, choćby to nawet miały być kanapki przy zapalonych świecach w salonie (też mamy małe dziecko i nie mamy go z kim zostawiać). A ja nauczyłam się, że fochami i awanturami nic nie zdziałam, bo odsuwam w ten sposób męża jeszcze bardziej- kto by chcial wracać do wiecznie obrażonej, zrzędzacej jędzy, a już w ogóle kochać się z taką :D Walcz, Autorko, bo jest o co. Odejść można zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty z mezem
no nie moge powiedziec, jest bardzo dobry ... tyle ,ze probowalam juz tez to zaakceptowac,nie da sie... ciagle w glowie mam mysli od tylu lat , czy oby na pewno mnie kocha..? uwazam tez ,ze mnie nie szanuje.. podczas klotni nie przebiera w slowach..tyle ,ze jak go poznalam byl cichutki,nie podnosil glosu,nauczyl sie tego ode mnie.. to ja nauczylam go przykrych slow i krzyku.. kurcze nie mam juz sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha mrówa, może może ;) a może jest ich wiecej na swiecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty z mezem
mialam tak samo- identyko,po prostu identyko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko- costy , pierdoły sobie wmawiasz to nie jest tak, że nie kocha bo się nie zmienia stary człowiek rzadko kiedy sie zmienia, może próbować ale malo kiedy mu sie udaje. Pomysl jak okazuje Ci miłość w czynach a nie słowach. Mój zagadałby Cie na smierć ,taka gaduła!! ale tylko gada a nic nie robi. Wolałabym jakiś jeden fajny gest od tego paplania. a jesli chodzi o seks- to zacznij byc aktywna, inicjuj- moze go to ruszy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimnasopelkowa
Rozumiem Cię ale rozumiem też męża. Miałam ten sam problem ale role były odwrotne. To ja jestem tą zimną, bez uczuć, mogę tygodniami nie przytulać, nie okazywać uczuć, nie mówić miłych słów, nie pytać o nastrój męża, nie intersować się ani fizycznie ani psychicznie mężem. Natomiast mąż odwrotnie; potrzebuje uczuć, przytulania, całusów, zainteresowania, bliskości. I mocno cierpiał, kiedy parodziesiąta rozmowa ze strony męża skutkowała na pare dni, potem wszystko wracało do stanu wyjściowego. Musisz wiedzieć, że kocham męża ale argument, który podał Twój mąż - nie został nauczony okazywania uczuć jest jak najbardziej trafiony i prawdziwy. Zarówno mi jak i Twojemu mężowi ciężko przychodzi okazywanie uczuć bo wobec nas nikttego w domu nie okazywał, męczy mnie ciągłe przytalanie, "wiszenie na sobie" i wieczne całuski. Dlatego rozumiem Twego męża. Ja tego też nie potrzebuję, nie lubię ale absolutnie nie wylkucza to miłości do męża. Podejrzewam, że tak samo "działa" Twój mąż. Zapewne darzy Cię ogromnym uczuciem ale okazywanie tych uczuć nie jest wykładnią jego miłości. Musisz to poprostu zaakceptować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty z mezem
no ale kurcze mam taki charakter- nie popuszcze!!! dziewczyny czy NORMALNY facet jak obok lezy gola zona idzie spac?? no prosze Was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zimnasopelkowa- fajnie to napisałaś, moglabym się nawet podpisac :) ja jestem też raczej chłodna :P im bardziej mnie mąż naciska np na przytulanie, dreczy całusami na kazdym zakrecie mieszkania :P , to tym bardziej uciekam, nie chce tego, czuje sie osaczona. A jak mnie olewa, to sama przychodze bo tez tego potrzebuje, tylko musze zatesknic, zapragnąc SAMA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty z mezem
najgorzej ,ze jak juz zaczniemy rozmawiac (oczyiwscie jak ja zmiekne) i powiem mu o tym to jego staly tekst- nie gadalismy,byla klotnia, ja nie moge tak szybko zapomniec i poprostu sie kochac.." kuzwa no albo ja jestem taka glupia albo ja juz nie wiem... oczyiwscie stale klotnie o rodzicow, teraz swieta wiec juz jestesmy po klotni- do kogo idziemy itd ,a ze jego mama sie nie interesuje wnuczka powiedzialam ze nie popuszcze i nigdzie nie ide i awantura gotowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kłopoty z mężem- no nie, jak Ty lezysz goła to normalnie pownien zareagowc ;) ale może On ma jakies problemy, wlasne mysli, może jest przepracowany, znerwicowany itd ? ROZMOWA to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty z mezem
najgorszy jest ten brak szacunku i to ,ze nie mam tego argumentu-spakuj sie i wyjdz,bo on poporstu to robi.... tu chyba wina lezy w pewnosci siebie, to ja za nim latalam ,nigdy o mnie nie walczyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec wychodzi na to, że Twój mąż emocjonalnie jest kobietą. Pokłócicie się i n ie moze, strzela fochy ? ;) Hm cieżka sprawa./

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty z mezem
nie,nie praca itp wszytsko jest ok , moze dodam ze jestesmy razem 24h na dobe od kilku lat.. wiem wiem chore,ale my sie tak nauczylismy zyc, nie umiemy inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty z mezem
nie,ze strzela fochy on poprosru mysli o tym co sie stalo... ja pierdykam jak to czytam to smiac mi sie chce...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj swój post po prostu
od 12 lat wchodzisz facetowi w dupę i domagasz się uczuć najpierw byliście parą 10 lat i tyle czasu czekałaś na ślub nie masz za grosz honoru facetowi nigdy nie zależało, tak to widzę a ty ubłagałaś sobei ślub i dziecko i nadal Chciałabyś wiecej po 12 latach zauważyłaś że facet jest nieuczuciowy ? to gdzie ty wcześniej byłaś ? byłaś koniem zaprzęgowym z klapkami na oczych czy myślącą istotą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty z mezem
hmm..oczywiscie ze widzialam to wczesniej, ale mysle,ze takie rzeczy zaczynaja troszke pozniej denerwowac, no i jak typowa kobieta gadajac tyle lat zawsze mialam nadzieje ,ze od teraz bedzie ok poza tym bardzo go kocham i jak jest ok to jest super- z tym jednym ale -brak uczuc, choc sa tez dni kiedy sie stara i dotknie ,wtedy moge pwoiedziec bez 2 zdan- jestesmy idealna para

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimna bababaaaa
hmmm...... nie uwazacie ze to jest troche dziwne- zimne kobiety z goracymi facetami i na odwrot? kurcze czsami sobie mysle,czy mnie moj facet nie rzuci bo ja to jestem wlasnie tkaa zimna baba a on goracy chlop- ja za seksem nie rpzepadam a on moglby zawsze i wszedzie, juz nawet nie wspominam o tym ze, co sie polozylam do lozka spac to mu stoi jak tylko mnie dotknie.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co jeszcze pomyslalam ze macie male dziecko i czesto gesto jest tak, ze jak sie pojawia dziecko to ludzie sie strasznie kloca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopoty z mezem
no u nas ten problem jest od zawsze, corka nic nie zmienila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×