Bardzo dziaduje z dziewczynami

Cholera, nie miałem nigdy dziewczyny, z żadną koleżanką nie byłem blisko, nie spotykam się i nie umawiam z żadnymi. Że też się musiałem urodzić taki upośledzony pod tym kątem! :(

Olewam domy publiczne.

A co wy mi tam o ruchaniu mówicie. Czuje się samotny jak cholera, czuje że niedługo zgnije.

Wnimania - a może tak po prostu rozejrzyj się. Nie chce mi się wierzyć że nie masz ani jednej miłej koleżanki z którą umówiłbys się na randkę- a będzie miło to na kolejną,i jeszcze jedną,i jeszcze jedną...Wiosna - hormony szaleją :)

a ja sobie tylko pacze i to jest lepsze niż uganiać się na serio

Ouuu, a ja dziaduję z "facetami". Nie miałam nigdy kumpla, kolegi... Same baby dookoła mnie. Faceci jakoś nie chcą się ze mną zadawać, chodzi mi o takie "qmpleskie" relacje. Czasem mnie podrywają, ale w 99,99% ja ich nie chce, bo mam szczęście do szpanerów i tępaków :(

ktora pomaluje moje jajeczka

Ja nigdy clubów nie lubiłam, bo tam się myśleć nie da, a randek zaliczyłam więcej niż wy wszyscy tu na kafe Xrazy Rok Pański! A na pielgrzymki tez nigdy nie chodziłam.

Dobry pomysł na malowanie jajek- ugotowane tłuczemy, żeby popękały i gotujemy raz jeszcze w barwniku :P reflektujesz, złotko?

Czy ja wiem czy nie lubię clubów? W każdym razie nie mogę pić alkoholu bo mi to szkodzi (podwyższone enzymy wątrobowe). A koleżanek nie omieszkam zaprosić na kawę, ciastko, tylko tak sobie myślę o tych koleżankach, właściwie jest ich dwójka na krzyż, w tym jedna która mi się bardzo podoba - jak mi odmówi to koniec, nie będę miał po co do niej wracać.

No i oczywiście obie odmówiły. Jedna powiedziała wprost - że nie, przepraszam, mam chłopaka a druga zbywała mnie długi czas nie mówiąc tak ani nie tylko zasłaniała się brakiem czasu. Nie mam kogo teraz zaprosić. One mi się podobały.

Jejku współczuje... Wiem o czym mówisz. Ja też jestem "upośledzona" pod tym kątem Ale trzeba zyć dalej :) Pozdrawiam gorąco :);)

To co radzicie zrobić? Może pojechałbym do jakiegoś większego miasta kogoś poznać (100 000 mieszkańców - 30 km stąd) bo ta moje prowincjonalne miasto już mnie denerwuje, tu poniosłem porażki, nie chcę mi się tu przebywać ale ta odległość, jakby to było 12-15 km to jeszcze ale 30, trochę za dużo.

Dalej bardzo dziaduje z dziewczynami. Co mi radzicie?

Ej, pomóżcie mi.

a moze zaprosisz długonogą, długowłosą szczupłą berutiel?

Nie mogę w myśl zasady 'Nie bierz d**y ze swej grupy'.

fajnie... nie należę do żadnej grupy, jestem indywidualistką

Co ja mam robić ludzie w dalszej perspektywie. Jak unieruchomiony się czuje dosłownie. Nie mogę sobie nikogo poznać i znaleźć na stałe pomimo najszczerszych chęci.

Nie napisałem na tym forum prawie nic oprócz 'chciałbym mieć dziewczynę', nie jestem tu też od wczoraj i g***o to zmienia na lepsze moją sytuację.

Kiedy w końcu będę miał dziewczynę? Chciałbym ale między wierszami jakoś tego nie widzę, nie wierze że ktoś może mnie kochać, skoro nic się nie wydarzyło do tego momentu to już się nie wydarzy, czuje się jak śmieć nic nie warty, nikomu nie potrzebny.

Nie uczysz sięna błędach, to nie rokuje dobrze na przyszłość ;]

Co nazywasz błędami?

Błędem jest całokształt tej sytuacji. No ale co ja jestem temu winny, tak zostałem wychowany że nie mam żadnych ludzi w okół siebie, dziewczyn tym bardziej.

Błędem to jest to, że żalisz się miesiącami na kafe, choć jak sam widzisz tu nie znajdziesz odpowiedzi na swój problem :P chyba, że jesteś projektem, w co nie wierzyłam, ale chyba zacznę wierzyć, bo mało prawdopodobne.... ;p

Czy piszę czy nie - nic to nie zmienia w moim położeniu. Przecież przed przybyciem na kafe też nie byłem zbyt szczęśliwym człowiekiem.

Jakie próbowałeś formy poznawania dziewczyn? Skoro tak ci na tym zalezy.

Na ulicy (czy gdziekolwiek w m. publicznym) zaczepienie nieznajomej.

A w necie? Ja swojego chłopaka poznałam w necie :P

Nie próbowałem i nie zamierzam.