Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość strasznaperspektywa

Dostaję szału

Polecane posty

Gość strasznaperspektywa

Nie wiem co się ze mną dzieje, za każdym razem jak mój facet wyjeżdża do siebie do domu, ja nie wiem co ze sobą zrobić, ściska mnie w brzuchu, nie jestem w stanie się na niczym skupić, wytrzymanie kilku dni jest dla mnie totalnie wyczerpujące. Spowodowane jest to tym, że za każdym razem jak on jedzie do siebie do domu na dluzej to klocimy sie niesamowicie, on mi robi jazdy, ja to strasznie przezywam, chudne, boje sie, ze juz go nie zobacze. Dzis znow wyjechal na Święta, a ja nie wiem co ze sobą zrobić, cała się trzęsę, boję się kłótni, łzy lecą mi same...proszę pomóżcie, co ja mam ze sobą zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urabura
A mieszkacie razem i on tylko na Święta wyjechaŁ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pirromannka
wyleczyć się z uzależnienia od niego to nie związek to patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
mieszkamy razem. w garażu wynajetym od sąsiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprobuj sie skontaktowac z psychologiem, takie stany nerwowe zawsze maja swoja przyczyne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
nie mieszkamy razem, tamto to podszyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
kiedy on wyjedzie to czas chce mi się kupę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalonawrona
jak garazu? i masz tam internet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalonawrona
napisz cos wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
Jesteśmy ze sobą prawie 4 lata, ogólnie jest ok, ale jest kilka kwestii za które on ma do mnie pretensje, to są ciężke sprawy (chodzi np o to, ze nie bylam dziewica, mialam wczesniej chlopaka) i wlasnie jak wyjezdza to zaczyna sie pieklo dzwoni do mnie, wyzywa mnie, zrywa ze mna, a ja mam ochote umrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna 989
matko jakis chory! jesli cie wyzywa to jest prawie pewne ze kiedys podniesie na ciebie reke nie warto marnowac zycia na takiego kogos skoro on cie nie szanuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
i dziekuje podszywom, naprawde mam problem i nie widzę sensu w takich komentarzach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
Wiem, że to nie jest zdrowy związek i to właśnie kłócimy się jak on jest tam, jak jesteśmy razem to jest jak w bajce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sie nazywa toksyczna relacja;/ ty sie denewujesz a on cie wyzywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
Wiem ROR, ja szukam poprostu sposobu, zeby spedzic normalnie swieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalonawrona
ale czemu cie wyzywa? jest zazdrosny? to jego problem, musi sie leczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
myślę, że jak on wyjdzie z pierdla to się wszystko ułoży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
On jest strasznie zazdrosny o mnie, jest kilka sytuacji o ktore ma do mnie glownie zal, ogolnie lubi wywlekac rozne sytuacje z przeszlosci, ma do mnie pretensje, ze bylam raz sama na imprezie, ze na poczatku naszego zwiazku spotykalam sie z takim dlugoletnim kolega no i glownie, ze nie jestem dziewica, wpada w jakis szal, mowi, ze nie moze zniesc mysli, ze ktos inny juz mnie mial, w pewnych kwestiach go rozumiem i nie uwazam, ze jestem bez winy, ale juz przepraszalam tyle razy...teraz istnieje tylko dla niego, pozawieszalam wszystkie kontakty i teraz czuje się tak jak już pisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
proszę niech ktoś mi coś doradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałaś "wlasnie jak wyjezdza to zaczyna sie pieklo dzwoni do mnie, wyzywa mnie, zrywa ze mna, a ja mam ochote umrzec" To socjopata i czlowiek toksyczny. Męczy Cię psychicznie a Ty sie uzależniłaś. Nie działasz racjonalnie (jak alkoholik). Będzie coraz gorzej jeśli nic nie zrobisz. Co to za miłość jak przeżywasz takie cierpienie? Ktoś Ci wpoił taki toksyczny model miłości tragicznej. Weszłaś w rolę ofiary a on oprawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
Ja sobie poprostu nie wyobrażam życia bez niego, za każdym razem jak ze mną zrywa to kosztuje mnie to bardzo wiele, chciałabym jakoś naprawić ten związek...ale czasami mam wrażenie, że on nie widzi wszystkich moich starań, nie skupia się na teraz, tylko na tym co było kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczego Ty starasz sie naprawiac skoro to on psuje? musisz zrozumiec, że on nie ma prawa miec do ciebie pretensji o Twoja przeszlosc...co do reszty zgadzam sie z Jackiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
Bo mi zależy na nim, bo chce mu pokazać, że mimo, że są jakieś rzeczy za które ma do mnie pretensje, to może nam być razem fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
No właśnie mówie, jak jesteśmy razem to się praktycznie w ogóle nie kłócimy, czasem ma swoje jazdy, ale jak jedzie do domu, to to jest reguła poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
Czasem mysle, ze przez to, ze sie tak na zapas zamartwiam to ściągam na siebie te złe zdarzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
proszę o wypowiedzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
No i miałam rację, że sie denerwowałam, wczoraj nie zauwazyłam sms-a od niego i odpisałam po 30 minutach, on się obraził, kazał mi się pierdolić i wyłączył telefon, dziś udało mi się do niego zadzwonić, a on powiedział mi, że co myślałam, że inny mnie ruchał, a on będzie zbierał odpady, że nie ma mowy, mam spierdalać i wyłączył telefon....Boże co ja mam robić, kolejne Święta w plecy, proszę pomóżcie mi, zaraz przychodzi rodzina, a ja nie jestem w stanie powstrzymać łez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
Ja juz nie wiem co mam robić, też wyłączyć telefon, przeczekać? Liczyć na to, że wszystko się dobrze skończy jak zawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznaperspektywa
proszę, niech ktoś mi coś podpowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×