Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wikulka86

Czy też tak macie/miałyście przy staraniach?

Polecane posty

Gość wikulka86

Cześć. Od kilku miesięcy staram się z mężem o dziecko, od momentu od podjęcia decyzji, mój małżonek strasznie się tym stresował bo wiadomo chciał wypaść na tym jak najlepiej, z tym że takie stresy u niego się kończyły się "opadnięciem" członka i doopa. Byłam zdenerwowana przez to, zaczęłam podejrzewać że mąż jest impotentem. A on za to przekonywał mnie że bardzo mnie kocha, że beze mnie żyć nie może, że na pewno innej kobiety u boku nie ma (w sumie jestem o to pewna na 99,9%). Choć póki co od pewnego czasu sytuacja poprawia się i już on o tym nie rozmyśla i w łóżku jest coraz lepiej. Pytanie, czy Wam też tak się zdarzało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klafsnba
wiesz, nie miałam tak. Jednak świadomość, że mąż uprawia sex i ma przy tym do spełnienia zadanie, może go stresować i stąd ten problem. Znałam parę, która tak intensywnie starała się o potomka (niestety, nie wychodziło), że sex z przyjemności, zmienił się w przykry obowiązek. Postaraj się przekonać go do tego, że kochacie się dla przyjemności a nie dlatego żeby począć dziecko. Nie zabezpieczacie się więc w ciążę zajdziesz a mąż niech nie myśli o swoim zadaniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
Dzięki za szybką odpowiedź. Ojjj kochana, ja cały czas go wspierałam, starałam się mojemu nic nie mówić o dziecku, staraniach, ble ble ble. Starałam się nakręcić miłą atmosferę (typu: kolacja, winko, masaż, itp.). Nawet po kryjomu robiłam testy owulacyjne żeby chłopa nie stresować tym za bardzo :). Poza tym przyznam że mąż w międzyczasie zmienił pracę, i to jednak wyzwanie i nowa praca i starania o pierwsze dziecko. Mam nadzieję że to rzecz normalna, bo trochę się o to martwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fraglesowa ona
a ile macie lat autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
Ja - 25, mąż - 29.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyyyyyyyyy
29 i juz mu pala opada o kuurwa, co za jebany frędzel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
Zamknij ryj wredna pomarańczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyyyyyyyyy
ty zamknij ryj bezpłodna kurwo z mezem impotentem:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
hyyyyyyyyy - kierunek - PSYCHIATRYK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyyyyyyyyyy
bezplodna pizdo, co zabolało? hahahahha:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcabcd
a moze ty go nie podniecasz juz? przytylas moze ostatnio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klafsnba
zmiana pracy tez może mieć na to wpływ i ogólnie każdy stres... Wiesz, dla faceta jak ma taki problem to tragedia, bo przecież jest niemęski, impotent, kiepski kochanek itp. wiesz jacy oni są... A prawda jest taka, że każdemu może się zdarzyć z różnych przyczyn... Może jak mu interes klapie to udawaj jakby nic sie nie stało i staraj się go postawić (na pewno masz swoje sposoby)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klafsnba
ale Wy jesteście żałosne... zaraz tylko wyzwiska i głupie docinki. Czy jesteście tak bardzo niezadowolone z życia? odreagowujecie tutaj na kafe? Autorko, nie przejmuj się wyzwiskami i wątpliwie błyskotliwymi odpowiedziami, które w mniemaniu ich autorek stanowią cięta ripostę. Kulturalny człowiek zachowuje się dobrze nie tylko wtedy kiedy stoi z kimś twarzą w twarz ale również wtedy gdy jest anonimowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojemu na szczescie nie zdarzylo sie zeby opadl, jednak pamietam, ze w okresie kiedy najbardziej sie staralismy seks nie byl az tak namietny, to byl bardziej wyscig do orgazmu. Nie zaszam wtedy. Zaszlam niecale dwa lata pozniej gdy mialam nowa prace, akurat wtedy sie przeprowadzilismy i chcielismy sie soba nacieszyc, tym, ze sami jestesmy, stac nas bylo na wyjscia bo praca byla dobrze platna. I akurat wtedy zaszlam. Tamtej pracy juz nie mam, ale mam pamiatke po niej - dwuletnia panne:)) Ja bym na Twoim miejscu zrobila tak, ze powiedziala, ze na razie nie chcesz dzieci, ze chcesz poczekac, bo widzialas male dziecko u kolezanki i sie przerazilas i nie czujesz sie gotowa i ze na razie bierzesz tabsy. Moze wtedy facet twoj przestanie myslec o robieniu dziecka a skupi siie na przyjemnosci z seksu. Tabsow oczywiscie nie bierz, i wtedy moze sie uda:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
No dokładnie, dla mojego jest to katastrofa jak to się przydarzy. I dokładnie tak jak piszesz to staram się tego "nie widzieć" i jakimiś innymi sposobami postawić interes. Z drugiej strony mąż zmienił pracę na lepiej płatną z tym że ona jest niebezpieczna i dużo trzeba mieć wiedzy na ten temat, a poza tym jest niesamowicie stresująca. Zatrudnił się na kopalni, więc pomyśl jak jest. P.S. A na pomarańcze leję siurem prostym, i zarazem z nimi się też nie patyczkuję, takie osoby mają problemy same ze sobą, i wyżywają się na innych i po prostu im lżej ;). Żal po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcabcd
aha, czyli ma oklamac faceta? bedzie myslal, ze dziewczyna nie chce juz dziecka, on stwiwerdzi w sumie że ona ma racje, bo "maja jeszcze czas". a po kilku tygodniach powie mu "kochanie jestem w ciazy" super, czyli wrabia faceta, bo on bedzie robil dzieciaka, nie wiedzac o tym super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcabcd
"siurem prostym" lal ale wiesniara. co za slownictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
thaisse80 - gratuluję Twojej 2-letniej pannicy :). Co do tabsów mój by się w życiu na to nie zgodził (wiesz - już nieraz słyszał jakie są skutki uboczne po nich :)). Po prostu przestałam o tym gadać - o robieniu dzieci, itp. I zanim się odblokowaliśmy - to rzeczywiście seks był mało namiętny, tylko zbyt... hmmm... taki mechaniczny. Taki wyścig szczurów to był który jak wiecie jak się kończył. Mało tego jestem choleryczką, czasami potrafiłam być dla niego wredna jak mu opadł - próbowałam go postawić i nic z tego i tak bo coraz bardziej się denerwował. Ehhh... Po prostu to olałam, i mój też (jak widać). I jest całkiem inaczej, poza tym mamy na siebie większą ochotę ostatnio :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu nie chodzi o to by powiedziec mu, ze nie chce dziecka wogole tylko by poczekac i odlozyc nieco moment na pozniej. Jezeli facet kocha autorke i chce miec dziecko (a z postu wynika ze tak) to go w zaden sposob nie wrobi bo na wiesc o ciazy raczej bedzie sie cieszyl. A przynajmniej seks bedzie dla niego przyjemny, bo jak teraz autorka pisze, ze sie spina i nici to z takiego czegos szanse na dzieciaka sa raczej marne. U mnie bylo tak, ze na miesiac przed zajsciem powiedzialam mojemu m "jak to dobrze, ze nie mamy dzieci" ze wzgledu na to, ze zaistniala pewna sytuacja z dzieciata kolezanka ktora ze wzgledu na dziecko musiala sie zwolnc z pracy. I ja sie autentycznie cieszylam, ze poki co ten problem mnie nie dotyczy. No i bach - miesiac pozniej okazalo, sie zem ja w ciazy. Moj maz w zyciu nie pomyslal, ze go wrobilam, bo dzieci chcielismy miec tyle ze akurat nie w tym okresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wikulka nie dziekuje:)) Nawiasem moja panna nazywa sie Wiktoria i czasem mowie do niej Wikulka:)) Co do tabsow moj tez nigdy sie nie chcial na nie zgodzic. W sumie ja tez raczej nie chcialam ich brac i nasze zabezpieczenie to byly gumki i seks w dni nie plodne (czyli nie staralismy sie, ale bralismy tez pod uwage mozliwosc wpadki). Moze wy tez sprobojcie podobnie: seks kiedy ochota bez liczenia dni plodnych i nieplodnych bez zabezpieczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
Oj mój mąż bardzo by się cieszył, byłby chyba najszczęśliwszym facetem we wszechświecie :). Ja powiem Ci też nie wiem co z tymi staraniami robić, bo w obecnej firmie w której pracuję jest wielka męczarnia, stresy i w ogóle, szkoda gadać, co miesiąc się łudzę że będzie lepiej, ale jednak tam pracuję wciąż, już 2 lata, trochę szkoda z drugiej strony zwalniać się. A kolejna sprawa mój szwagier chce otworzyć firmę i bardzo chce mnie zatrudnić. I też powiem Ci jestem w kropce teraz, i w jednej firmie i w drugiej widzę same plusy i minusy, jestem bardzo niezdecydowana. A jak podjęłabym decyzję o zatrudnieniu się u szwagra, to nie chciałabym go robić w bambuko z ciążą na dzień dobry. Na razie póki co siedzę w tej obecnej firmie, a szwagier jeszcze nie otworzył tej firmy. Poczekamy, zobaczymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Ciebie, w mojej poprzedniej pracy tak mialam, ze moja poprzedniczka poszla na macierzynski i nie chciala szybko wrocic, ja wskoczylam w jej miejsce i wraz ze mna zostala zatrudniona dziewczyna - samotna matka, ktora po miesiacu musiala sie zwolnic gdyz jej dziecko bylo bardzo chorowite. to wlasnie wtedy powiedzialam te magiczne slowa do meza, ze ciesze sie, ze nie mam dziecka. Miesiac potem ja bach i gdy szefowa sie dowiedziala to po prostu zbladla. Mieszkam za granica i jako, ze tutaj nie przedluza sie umow na czas okreslony ze wzgledu na ciaze (a ja taka ialam umowe) to mi jej nie przedluzono a po mnie zatrudniono prawie 40 latke panne bez widokow na meza i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
Piękne imię :). Mam trochę koleżanek które dały tak na imię swoim pannom :). Ja akurat nie mam na imię Wiktoria, po prostu tak jakoś dałam sobie w nicku bo nie wiedziałam co wymyśleć ;). No ogólnie smolę już te wyliczanki, niczego nie mierzę. Kocham się z moim wtedy kiedy mamy ochotę, ale po kryjomu tylko robię testy owulacyjne, po prostu żeby wiedzieć dla siebie kiedy mam ten właściwy moment. A powiedz mi długo się staraliście? Bo ja dopiero 4-5 miesiąc, jakoś tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciezko w sumie powiedziec ile mysmy sie starali - w sumie wychodzi okolo 5 lat, bo od razu po slubie zrezygnowalismy z zabezpieczen stymze na poczatku omijalismy dni plodne no i moj m konczyl zawsze poza mna. Tak bylo ze dwa lata wiec ciezko to nazwac staraniami choc tez sie nie zabezpieczalismy. Po tych dwoch latach zaczelismy sie starac na maksa i nie wychodzilo (tak trwalo z rok), ja miedzyczasie mialam klopoty z okresem (byl bardzo niereguralny), trafilam do gina, ktory juz zapraszal nas na pierwsze badania odnosnie plodnosci - ze strachu nie poszlismy. Potem dostalam wyzej wspomniana prace, przeprowadzilismy sie, o dziaciach wogole przestalismy myslec - no i stalo sie:)) O ciazy dowiedzialam sie jak juz sie zblizalam do 3 miesiaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
Ooo, to troszkę czasu Ci zeszło jak widać. Przyznam też że ja też już 2-3 lata wcześniej zanim podjęliśmy decyzję o dziecku to mój kończył poza mną, a bardzo rzadko się zdarzało że przed zbliżającą się małpą kończył we mnie. Dobrze że ja się już tak nastawiłam że to nie będzie takie hop siup z ciążą aż sama się dziwię że mam takie lajtowe podejście do tego ;). Daję sobie 1-1,5 roku na starania, jak się nie uda to wtedy najwyżej będę się martwić o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ciaza zwykle tak jest, ze zwykle pojawia sie wtedy gdy akurat o niej nie myslimy:)) Sprawdzone nie tylko na mnie ale i na wielu moich znajomych, ktore zaszly czesto w sytacjach kiedy wogole o tym nie myslaly:)) Bede trzymac kciuki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
Nie myślę o tym, bynajmniej staram się o tym nie myśleć!!! :) Tyle że jest jednak ta świadomość o chęci posiadania potomstwa, i tak bardziej martwiłam się o męża że tak się z nim działo. Póki co jest dużo lepiej niż w pierwszych miesiącach. Daj Boże, bo nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca. Najważniejsze dla mnie jest to żebyśmy się cieszyli sobą bez żadnych przeszkód ;). thaisse80 - bardzo Ci kochana dziękuję za rozmowę :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikulka86
byle moja cipuchna tylko wytrzmala!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikuIka86
Pierdol**na pomarańczo powyżej podszywie, mów za siebie kretynko, idź się leczyć. Debilko już konto założyłaś pod moim nickiem. Pojebana jesteś jak sto kilo gwoździ idiotko tępa strzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie nie mają co robic , nie chce byc wulgarna dlatego zostawiam to bez komentarza, idz sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×