Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DHHDHTH

CZY SĄ KOBIETY które nie ciągnie do zdrady???

Polecane posty

Gość kazdy kiedys zdradzi
napotkana osobe na ulicy? raczej te co sie starają kogos miec", zakochaja sie , a nie ...o ale fajna laska , zalicze ja dzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to znaczy że ja jakaś dziwna jestem, bo nie mam ochoty na dochodne ruchanko, chociaż w życiu nie należy być zbyt pewnym siebie. Cieszy mnie że są pary które się kochają i które się nie zdradzają, takie jak ggggggg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy kiedys zdradzi
marilenak nie chodzi o przygodny seks, kumasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okok123
a ty Marilenka masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okok123
Marilenka jakos mi to naiwnością pachnie-ten temat nie dotyczy wiernosci w sensie fizycznym ,tylko ochoty na zdrade-i odpowiedz jest prosta-tak kazda kobieta ma czasem ohote na innego faceta -ludzie nie sa monogamiczni.Każda kobieta ma ochote na ten ''dreszczyk'',tylko tak jak pisał bum cyk cyk : to oczywiste za kazdy ma ochote czasami przeruchac jakas sexowna osobe napotkana na drodze to naturalne pytanie czy to zrobi czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o co ci chodzi i wiem że nie można nigdy używać słowa "nigdy". Czasem tak bywa że ludzkie słabości biorą górę, w moim przypadku jednak jak do tej pory nie poczułam takiej słabości, po prostu mnie nie kusi. Może to jest tak jak w przypadku najedzonego człowieka który ogląda przez szybę najlepsze kawałki mięsa. Mimo że może je wszystkie mieć bez wysiłku, nie dotknie nawet jednego, z własnej woli odejdzie dalej. Odpowiedź druga: Nie mamy dzieci, czy to coś zmienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okok123
Nie mamy dzieci, czy to coś zmienia?-tylko wszyyystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie ja dałam do zrozumienia że czegoś w temacie nie zrozumiałam? Ja przecież cały czas piszę o braku chęci do zdrady, nie o braku zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okok123
a ile macie lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
no nie gadaj ze przez te 12 lat nie podobał ci sie inny facet :D A ON JEST DLA CIEBIE PIERWSZY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
UPP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
UPP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zebrali się nieudacznicy życiowi z miękkim kręgosłupem moralnym i zarzucają po Marilence, która jako jedyna twardo obstaje przy swoim, że nie zna życia bo nie ma dzieci i nie jest od 20 lat mężatką. Przypomina mi to bandę dzieciaków obśmiewających się z jedynego, który nie popala w kiblu, że nie jest dorosły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ DHHDHTH 15:45 - CZY SĄ KOBIETY które nie ciągnie do zdrady??? Są. Tak po prostu. ("Marilenka" w swoich postach - na ten temat - podała sporo wyjaśnień, które są mi bliskie. Więc, podpisuję się pod tym co powiedziała) Dodam od siebie: tylko 1 osoba w tym samym czasie. 2ch w tym samym czasie to już tłum. :) Po za tym: po co? ---> Jest tyle innych fajnych rzeczy, które dostarczają równie silnej ardenaliny i pozytywnych emocji. I co najważniejsze - nie bolą potem! :) A dla mnie to bardzo ważne, bo nie lubię cierpieć. :) _____________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja a jestem w zwiazku już 5 i pół roku. nie wyobrażam sobie żeby pójść do łóżka z innym choćbym nie wiem co mówił i robił ten drugi o ile by sie taki trafił oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
czarnula czytaj topik ze zrozumieniem-tu nie chodzi o to czy ktos zdradza,tylko czy ma na to ochote

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
ja mam inne pytanie do kobiet tylko szczerze prosze: PO JAKIM CZASIE WAM KOBIETY PRZYSZŁA OCHOTA NA ZDRADE ? tylko uprzedzam odpowiedzi w stylu ''ja nie zdradzam''. nie pytam o czynosc tylko o ochote...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli mężczyzna daje kobiecie to co potrzebuje to na pewno nie zdradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAinnna
Widocznie jestem jakaś inna, bo nigdy mnie nie ciągnęło do zdrady, nie czułam czegos takiego jak apetyt na obce ciacho. Kochałam męża, pierwszy i jedyny, aż on zdradził , okrutnie... Nie , nie zostawiłam go , nie umiałam i inne powody, dalej kochałam i dalej nie pojawiło sie we mnie nic z apetytu na kogoś innego Ale zdradziłam w rewanżu, bez apetytu i bez pragnienia, zdradziłam raz, drugi i dziewiąty.bez przyjemności ale dla zasady wyrównania..bez apetytu i chęci ale z postanowienia, i wtedy znowu mogłam być z mężem, bo wyrównanie. W ten sposób dałam szansę mężowi na uratowanie związku ze mną. Nie , mąż nie wiedział, nie zasługiwał na szczerość i wyłączność, chociaz potem już nie zdradzałam i dalej kochałam, monogamia i ponowne zaufanie. Do czasu, znowu zdradził i wtedy wystawiłam za drzwi, nieformalna separacja, trwała i na zawsze. Apetytu na inne ciacho dalej brak, nigdy nie było pokusy i nie ma dalej. Natura monogamistki. Nawet decyzji na seks z kimś innym brak, nie ciągnie, a przecież zdecydować się nie jest trudno, tak jak kiedyś dla wyrównania. tyle że wyrównanie już mi niepotrzebne bo nie chcę być z mężem, takim jak on. Szansa po zdradzie może być tylko jedna. Dałam jedną szansę ale zawiódł. The end.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
''Nie , nie zostawiłam go , nie umiałam i inne powody, dalej kochałam i dalej nie pojawiło sie we mnie nic z apetytu na kogoś innego Ale zdradziłam w rewanżu, bez apetytu i bez pragnienia, zdradziłam raz, drugi i dziewiąty.bez przyjemności ale dla zasady wyrównania'' no bez jajec :D z zemsty to mozna zdradzic raz...a nie drugi i dziewiąty. a po ilu latach on cie zdradził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
jvhvhghv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TDHHTDHDHN
xzvdvbfxb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggggx
Nie ciagnie mnie do zdrady i nie mam na nia ochoty-powtorze po raz kolejny-jedynym facetem, ktory na mnie dziala, jest moj maz-mamy udany seks, eksperymentujemy, nie ma nudy. Dzieci? Mamy jedno dziecko-czy to cos zmienilo? W naszym przypadku nie. Moj maz akceptuje moje cialo, choc juz nie jestem tak idealna, jak przed ciaza. Akceptuje-bo kocha, pociagam go fizycznie-bo kocha. Czy to tak trudno zrozumiec? Naczytalam sie juz wypocin na tym forum-o wspomnianych juz przeze mnie motylach w brzuchu-ich odlot=koniec milosci. Kobieta/facet zmieni sie fizycznie (nie mowie tu o totalnym zaniedbaniu sie) to koniec milosci. Partner/ka nie chce sie dopasowac do naszych wyobrazen (kompromis-co to jest? :P ) to koniec milosci. Pojawiaja sie problemy, zaczyna sie dorosle zycie (malzenstwo, dzieci) to koniec milosci, bo brak tej adrenalinki z pierwszych, niezobowiazujacych spotkan, z czasow narzeczenstwa i przytlaczaja nas obowiazki codziennego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggggx
Poza tym ja wychowalam sie w szczesliwej rodzinie, moi rodzice maja po 50 lat i nadal swiata poza soba nie widza. Mam dobre wzorce z domu, nie bralam za meza pierwszego lepszego, wierze w milosc i prawdziwie kocham meza. Wiem, co to szacunek, kompromis, zaufanie. Mam szczesliwe malzenstwo, niczego mi nie brakuje. Nie ogladam sie za facetami, nie rusza mnie nawet najwiekszy przystojniak. Poniewaz kocham meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×