Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ni kitka

Czy są tutaj może jacyś jedzenioholicy?

Polecane posty

Gość ni kitka

Mam dziwne wrażenie, że jestem sama... A to jest straszne, nie potrafię tak żyć. Od jakiś 3 miesięcy się odchudzam, z niewielkim, ale jednak jakimś tam skutkiem, a mimo to powoli się poddaję. Nikt mi nie pomaga, nie dość, że jestem sama i mam depresję, nie potrafię zapanować nad sobą i jem. jem, chociaż nie jestem głodna, mam szafki wypchane jedzeniem, na domiar złego od rodziny dostałam masę słodyczy :( Jak jest tutaj ktoś kto ma podobnie i też czuje się w tej kwestii bezsilny - piszcie, może razem damy radę i będzie nam raźniej z tego wyjść ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam,,,
wcinam non stop- teraz paluszki znowu jem ciagle jem i jem musze cos od jutra zrobic z tym ale nie wiem co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
ze mną źle zaczęło dziać się wczoraj - pierwszy dzień świąt, zjechała się rodzinka, pełno pysznego jedzenia... uległam, a i już parę dni przed świętami pozwalałam sobie na wieczorne podjadanie, nad czym dotychczas mniej lub bardziej ale panowałam... dzisiaj, mimo, że zjadłam dużo za dużo nie mogłam powstrzymać się i wyjęłam chipsy z szafki i nie zrobiłam tego z głodu, po prostu z bezsilności, szczególnie załamałam się jak weszłam na wagę - 3kg więcej w tydzień ! boli szczególnie bardzo, bo nie obżerałam się tak jak bywało kiedyś nieraz (szczególnie w święta), no ale tak już niestety jest na diecie - długi okres wyrzeczeń, później kilka dni słabości i wszystkie stracone kilogramy wracają jak bumerang przechodziłam to już nie raz... ale nie tym razem, nie chcę, nie mogę sobie na to pozwolić, ale sama nie potrafię powiedzieć sobie "nie", niemalże ze łzami w oczach sięgam po jedzenie, w dodatku często jem w ukryciu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam,,,
ja u rodziny malo jadlam bo nie chcialam sie opychac a wlazlam do domu i zjadalm mega menu, teraz wcinam czekolade znowu masz jakis pomysl na diete? zeby byla skuteczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
najgorsze jest to, że za każdym razem obiecuję sobie, że to będzie ostatni raz, a nigdy nie jest... ciągle planuję sobie co zjem, więc nawet jeśli jednego dnia sobie czegoś odmówię wiem, że następnego rzucę się na to ze zdwojoną siłą... a próbowałaś jakiś diet, czy mimo objadania się nie masz nadwagi? znam i takie przypadki, niestety ja do nich nie należę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam,,,
a nie jestem glodna ale lezy to trzeba zjesc i nie wiem co jeszcze pochlone dzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
ja generalnie od paru miesięcy jestem na diecie... tak, takiej diecie, że kiedy mam zły dzień wcinam bez opamiętania :/ w każdym razie moja dieta polega...ła, niestety już od dawna nie stosuję się do jej zasad, na tym, że jadłam tylko śniadania - zwał jak zwał, często na śniadanie miałam obiad, w każdym razie jadłam duuużo rano i mogło to być wszystko co chcę, a do wieczora już nic, poza wyjątkami, kiedy musiałam się uczyć, bo na głodnego nie było opcji, to wtedy coś lekkiego zjadłam, teraz już tak nie potrafię, jak jem to bez wewnętrznego "stop", chciałabym po świętach wznowić moją dietę, ale boję się, że przez stres związany ze studiami i dość nieregularną pracę nic z tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam,,,
ja najwiecej wazylam 70 kg i wtedy zaczynalam odchudzanie, ale po roku kg wracaly bo od nowa sie zaczynało moje jedzenie teraz waze 65 ale zaraz bede wazyc 70 jak tak bede jesc i dlatego musze cos zrobic z tym juz teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
ja już obiecałam sobie dziś nic nie jeść, żuję gumę, żeby coś "gryźć", w każdym razie naczytałam się o zaburzeniach odżywiania, mimo, że już od dawna wiem, że to mój problem wciąż chcę udowodnić sobie, że nad wszystkim panuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam,,,
moja dieta ostatnio wygladala tak ze do poludnia trzymalam diete a po poludniu juz nie , albo na odwrot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
no to u mnie jest trochę gorzej... kiedyś (w sumie patrząc teraz na stare zdjęcia nie byłam wtedy gruba) ustaliłam sobie nieprzekraczalną granicę 60kg, później 70 kg, kiedy już przekroczyłam 70kg to obiecałam sobie, że nigdy nie zobaczę na wadze 80 kg, ale kiedy rzucił mnie chłopak zaczęło się obsesyjne jedzenie i sama nie wiem kiedy i jak, ale przytyłam do 80 kg, więcej nigdy nie ważyłam i wtedy właśnie zaczęłam się odchudzać, dziś waga wskazywała 72,5kg (a jeszcze tydzień temu było 70,8kg), ale nieważne ile by ona wskazywała i tak nie będę usatysfakcjonowana dopóki moje ciało nie będzie idealne i nie zacznie mi się podobać... jestem perfekcjonistką i to mnie chyba zabija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
u mnie najczęściej też napady jedzenia były wieczorem, ale kiedyś wykrzesałam w sobie dość siły, by zacząć głodówkę na dłużej i wytrzymałam ok 10 dni, ciągle byłam głodna, na domiar złego nie pomagała mi mama niemalże zmuszając mnie żebym w końcu coś zjadła... i zjadłam nie dlatego, że już nie mogłam wytrzymać, po prostu zbliżały się moje imieniny i wiedziałam, że wtedy nie odmówię sobie słodkiego jak inni będą jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam,,,
ja zamierzam zrobic jakas diete zeby trzymac sie sztywno zasad, np kopenhaska kapusciana ale sie zastanawiam jeszcze mam czas do jutra :) nie mam jeszcze nic w lodowce coby na diete pasowalo wiec z rana musze juz wiedziec co i jak zeby zakupy zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
a ja właśnie skończyłam ze wszystkimi typowymi okresowymi dietami i dietami cud, ostatnią z takich był chyba Dukan - czułam się paskudnie, nie mogłam patrzeć na białko po kilku dniach, więc w ogóle nic nie jadłam, wiecznie było mi niedobrze i byłam tak nieznośna, że nikt, nawet mój facet (teraz już były) nie mógł ze mną wytrzymać... przez ten czas zdałam sobie sprawę, że jak naprawdę chcę schudnąć muszę zmienić styl życia, ale to nie jest proste, bo nie potrafię przejść obojętnie koło McDonald'sa czy KFC, szczególnie kiedy jestem głodna nawet zainwestowałam rowerek, który coś zaczął dziwnie hałasować po tygodniu użytkowania i moja motywacja codziennego jeżdżenia spadła, dziś tylko godzinę jeździłam od niechcenia, więcej ćwiczyć mi się nie chce, i tak będę musiała oddać rowerek do reklamacji, a samą dietą nie schudnę, szczególnie, że najczęściej w jadłospisie są niewskazane produkty, bylebym jeszcze tylko jadła je w małych ilościach rano i nic poza tym, jakoś nie mogę się zmobilizować :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
a właściwie ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam,,,
albo bede liczyc kalorie do 1000 zastanowie sie do jutra teraz musze konczyc :) odezwe sie jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam,,,
mam prawie 40 a ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
ja też ostatnio obsesyjnie liczę kalorie, ale niestety 1000 zawsze przekraczam, ale masz rację nie można się poddawać, trzeba powstać z dna, też zacznę od jutra tak jakby na nowo, mam nadzieję, że uda mi się przywrócić bieg mojej diety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
ja w listopadzie będę miała 22 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynasz
witam panie stawia się jedzenioholiczka kompulsywna i poleca lekture : grzeczne dziewczynki nie chudna- nie musisz byc zawsze miła i gruba glupi tytul ale napisany przez fachowca od zaburzeń odżywiania sedno w tym, że trzeba to zastąpic czymś innym więcej w książce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to na co cierpicie nazywa się kompulsywnym odżywianiem się. Na ten temat załozony jest topic na kafeterii. Jak chcecie możecie też wejśc na topic o bulimii. Tam mają podobny problem tylko dodatkowo wymiotują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
z chęcią bym ją przeczytała, ale mam już kilka książek do przeczytania w kolejce (absolutnie nie związanych z odżywianiem), a najbardziej niecierpiąca zwłoki jest książka, na podstawie której planuję napisać pracę zaliczeniową z psychologii, a schudnąć potrzebuję już teraz, nie chcę tego odkładać, szczególnie, że ciągle jestem na diecie, tylko troszkę nagrzeszyłam przez święta, a każdy zły nastrój, czy stres pcha mnie w stronę jedzenia - niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
pewnie jest tu wiele takich tematów, ale nie chciałam wbijać jak jest już -dziesiąt postów, szczególnie, że moim problemem są ogólnie zaburzenia odżywiania, zresztą nie tylko, bulimii nigdy nie miałam, za to głodówki po obżeraniu owszem, każdy ma chyba trochę inny problem i czasem ciężko jakoś tak konkretnie go zakwalifikować do jakiejś grupy, ja mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z problemami z odżywianiem się trzeba być bardzo ostrożnym. U mnie zaczeło się od głodówek, przeszło w kompulsywne odżywianie się, później anoreksja, powrót do KO i na koniec początki bulimii aż po 10 latach wyszłam z tych chorób. Radzę byc ostrożnym bo na razie może nie jest to częste więc teraz powinnas to zwalczyć w zarodku po później może być gorzej i ciężej będzie z tego wyjść. I pamiętaj, że z jedenj choroby odżywjania się możesz przejśc do drugiej.Między na KO a bulimią jest ciennka granica. Powodzenia z pracą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni kitka
wiem, ale bulimia mi nie grozi, bo nawet nie umiem wywołać wymiotów, jest to dla mnie chore, fakt kiedyś zdarzało mi się wymiotować z przejedzenia, ale niczego nie wymuszałam, z tym, że to było dawno, teraz bliżej mi chyba do anoreksji, ale anorektyczki to skóra i kości, a ja w takiej wersji po prostu nie istnieję, chociażbym nie wiem co robiła nigdy tyle nie schudnę, nie żebym chciała, na chwilę obecną wystarczyłby mi płaski brzuch i szczuplejsze uda, nie wiem jak to wagowo wypada, ale wg BMI musiałabym schudnąć do 65kg, żeby mieć wagę w normie, jeśli to mi się uda i nie będę z siebie zadowolona będę brnęła w dietę dalej, ale spokojnie - jestem na tyle dojrzała, by nie wpaść w jakieś gówno, z którego trudno wyjść, teraz skupiam się na zmianie nawyków żywieniowych, a nie głodówkach, czy dietach cud, ale niestety czasem zdarzają mi się niekontrolowane napady obżarstwa, ale wydaje mi się, że z czasem nauczę się nad sobą panować w takich chwilach, już nieraz mi się udało, ale do tego trzeba dużo silnej woli i zero dołków, stresów itp. "popychaczy" ku pocieszaniu się jedzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×