orientacja seksualna

czy jest tu ktos kto majac zone i dziecko zorientowal sie,ze pociagaja go faceci?

a wczesniej o tym nie wiedzial?

podobno nie

rozwodnikow, posiadajacych potomstwo. Ale to mezczyzni w srednim wieku. Pobierali sie w czasach, gdy bycie gejem bylo stygmatem, kiedy wiekszosc z nich na sile starala sie "wyleczyc" z homoseksualizmu. Ale dzis..? To troche dziwne... Moze jestes biseksualny?

chodzi o to,ze on,sporo po 30-ce,twierdzi,ze to do niego dopiero teraz dotarlo.Nie wiem-klamie?Czul tak wczesniej?

klamie

aaaaa, jestes jego partnerka? Hm...z tego co mi jeden ze znajomych mowil, to faktycznie mogl... Dla czesci z gejow seks z kobieta nie jest niemozliwy. Mozna tez sie zaprzyjaznic i wmowic sobie, ze to milosc. Ale predzej, czy pozniej taki uklad peka. Kolege paradokslanie zdradzila... zona. Pewnie wyczula falsz sytuacji, moze brakowalo jej emocji w lozku. Tu raczej nie znadziesz odpowiedzi na dreczace Cie pytania. Lepiej znajdz dobrego terapaute, moze wlasnie psychologa pomagajacego gejom..?

sama chemia, mógł podświadomie tłumić to w sumie, zakładając rodzinę i chcąc udowodnić samemu sobie, że jest ok, niezależnie od Jego orientacji. Ale to bardzo indywidualna kwestia. Myślę, że trudno jest to zgeneralizować.

tak.Jestem partnerka kogos takiego.Mysle,ze mnie oszukiwak przez16 lat,a on twierdzi,ze teraz go olsnilo

mam dylemat-mam odejsc,czy byc z nim dalej.Tylko po co

Po co ? Nasuwa się odpowiedź: dla Dziecka. ( wiem, że to trudne wszystko dla Ciebie ) Jeśli po 16 latach usłyszałaś takie coś, porozmawiaj. Może to wcale nie o to chodzi. Może robiłaś przez 16 lat coś , co sprawiło, że on chce uciec od ciebie, chociażby mówiąc o zmianie orientacji. 16 lat to zbyt wiele, żeby od tak z tego rezygnować.

Ty musisz sobie odpowiedziec na pytanie czy jestes w stanie wybaczyc zdrade (bo rozumiem, ze do niej doszlo?), i jaka masz pewnosc, ze taka sytuacja sie nie powtorzy? Oraz czy wczesniej juz partner Cie nie zdradzal, tylko Ty o tym nie wiedzialas..?

on mowi,ze mu ulzylo,ze mi to powiedzial.I chce byc ze mna nadal...nic. z tego nie rozumiem.Czuje sie okropnie.Sie porobilo

twierdzi,ze mnie nie zdradzil,ale nie moze tego wykluczyc w przyszlosci,bo moze bedzie chcial sprobowac jak to jest z facetem.A ja raczej az taka otwarta nie jestem,zeby to zaakceptowac

Sama chemia. Naprawdę to ciężka sprawa. Tu faktycznie istotne jest czy cię zdradził. Jeśli nie, zakładając, że mówi ci prawdę, to tutaj problem może mieć naprawdę w różnych kwestiach. Zastanówcie się nad terapią ? Zwłaszcza jeśli podejmiecie się życia dalej razem. Albo dlatego, żeby naprawić związek i zobaczyć co w nim było nie tak ( bo może okazać się, że jemu wydaje się tak tylko, bo np. nie ukłądało wam się życie seksualne ) . Albo skojrzystacie z terapii, jak żyć ze sobą np. dla dziecka.

ja juz nic nie wiem.Zakladam,ze teraz mowi prawde,ale chyba czeka nas ciezka rozmowa

coz...jest on uwaza, ze mowiac Ci o problemie caly ciezar przerzuci na Ciebie, to sam niech lepiej sie uda to psychologa :-/ zdaje sie, ze on sam nie wiem, czego chce... http://www.polityka.pl/psychologia/poradnikpsychologiczny/1503456,1,czy-zwiazek-homo-z-hetero-moze-sie-udac.read

* jesli

Wiele rozmów. I nie krzycz na niego, nie denerwuj się, nie unoś. Im spokojniej z nim porozmawiasz, tym więcej się dowiesz, tym on chętniej będzie rozmawiać. Przemyśl, o co chcesz go zapytać, co chcesz mu powiedzieć. Najlepiej zapisz to na kartce. Powiedz o swoich wątpliwościach, zapytaj o wasze dotychczasowe życie. Pamiętaj, że faceci łatwiej rozmawiają, jak się ich nie oskarża. ( chociaż wiem, że masz ochotę na niego krzyczeć i go zabić "na chwilę" ) Ale dobrze to rozegraj - zbierz w sobie siły. To jednak całe twoje dotychczasowe życie, przyszłe i jednak życie tego Małego Człowieka ( niezależnie od jego wieku ), które jest Wasze.

znam dwoch gejow-dzieki za artykul,daje do myslenia

mannoza-zdaje sobie sprawe,ze awantura mi nie pomoze.Postaram sie byc spokojna,tak jak piszesz.To idiotyczne,ze pisze o tym tutaj.Ale swoja droga z kim moge o tym teraz pogadac-z mama,przyjaciolka?Jasne,ze nie

nie ma za co, takich opracowan w sieci znajdziesz wiecej. Kolezanka wyzej ma racje co do rozmowy z partnerem. Ta zawsze powinna byc punktem wyjscia w kazdym konflikcie. Ale jesli maz faktycznie jest gejem ja bym nie ludzila sie, ze zostajac ze soba dla tzw.dobra dziecka, wygracie cos... Jesli jest biseksualny i kocha Cie, to moze faktycznie warto wypracowac kompromis. Ale nie kosztem Ciebie. Zdrada to zdrada.

Po to jest forum - anonimowo. Nikt cię tak naprawdę nie oceni, nie osądzi. Mogą to być tylko puste słowa kierowane do twojego pseudo. A rodzina - tam trzeba patrzeć w oczy. Tym się nie martw - pisz.

poszukalam jeszcze czegos z "innej strony" http://www.innastrona.pl/bq_tatusie.phtml

pomogliscie mi .dzieki.poszperam w sieci i zastanowie sie co z tym fantem zrobic.Nie jestem taka osoba,ktora lata po wszystkich znajomych i opowiada co i dlaczego.Nawet jesli nie zostane z nim nie mam zamiaru rozglaszac tego faktu,bo to jego intymna sprawa.Dlatego ciezko mi bylo samej zmagac sie z myslami

Nie napiszę ochoczo: wszystko będzie dobrze ! Bo będzie inaczej, niekoniecznie dobrze na początku. Każda decyzja niesie za sobą jakieś konsekwencje, ale ważne, żeby ją podjąć. Trzymam za Ciebie kciuki. Jeśli chcesz, mogę wrzucić sobie gdzieś ten post i będę tutaj zaglądać, jakbyś coś napisała czy chciała pogadać ?

jutro wieczorem moze uda mi sie sklecic jakas rozmowe.Napisze,czy cos sie wyjasnilo.Dzieki i dobranoc

znajomi, rodzina beda Was oceniac. Wcale sie nie dziwie, ze nie spieszno Ci do takich zwierzen. I dobrze to swiadczy o Tobie, ze mimo uderzenia jakim bylo zwierzenie sie partnera potrafisz wciaz myslec o jego uczuciach, a nie tylko o tym jak bardzo Cie zranil. Jestem pelna podziwu. Musisz byc pieknym czlowiekiem. Wewnetrznie, duchowo. Bede trzymac kciuki za Ciebie.

Myślę, że oboje jesteście wartościowymi ludźmi, a on widocznie przemyślał sprawę i dlatego nie chce ciebie porzucać. I może niepotrzebnie czujesz się oszukana. Nie wiem, w jaki sposób zostaliście parą, ale nie bardzo sobie wyobrażam, że ktoś aranżował wasze małżeństwo? więc chyba, gdzieś tak, szesnaście czy więcej lat temu, coś was ze sobą połączyło, i może coś z tego da się wciąż uratować? Trzymam za Was kciuki. :)

blem i leczyć tą chorobę, powodzenia!!!