Boje sie jestem przerażona

Witam W sobotę lecę z moim 11misiecznyn synem do polski jestem przerażona nie dość ze sama potwornie boje sie latać to jeszcze z nim normalnie jestem przerażona to bedzie pierwszy lot z nim:-( juz nie śpię myśląc o locie boje sie bardzo Czy któraś z dziewczyn mogłaby mnie pocieszyć prosze jestem klebkiem nerwów

a co w tym takiego strasznego? poród przeżyłaś a samolotu sie boisz? dawaj tylko pić przy starcie i lądowaniu żeby dziecko przełykało wtedy uszu nie zatyka

Hehe no tak ale ja nawet zanim syn sie urodził bałam sie latać zawsze strasznie to przeżywam :-( panicznie sie boje a teraz jeszcze z synem :-/

Ja nie lubię latać ale odkąd mam córkę nie mam czasu pielęgnować swojego strachu bo muszę się nią w samolocie zajmować:)

Długa podróż :) ?

ja leciałam z 11 meisiecznym synkiem, było ok, prawie cały lot mi przespał;) Przy lądoawaniu jak trochę popłakiwał to było mnóstwo przychylnych ludzi, którzy go zabawiali. więc się nie martw będzie ok, ja za miesiąć też lecę, teraz mały ma już 3 latka i może być gorzej...heh;)

kup mu lizaka żeby lizal i przelykał;)

Dzieki za otuche ale naprawde jestem przerażona jak tylko o tym pomyśle to odrazu mi nie dobrze :-( Z lizakiem to raczej odpada on nie je słodyczy (jeszcze)

z 10 miesiecznym z przesiadka. Oba loty po ok 1,5 h i 3 h czekania miedzy lotami. Pietwszy lot masakra, plakal i usypial ze zmeczenia na 2 min i od nowa i nie bylam w stanie go uspokoic. No lotnisku tylko znalazlam wlesciwa bramke to mlody zaraz zasnal i obudzil sie w momencie kiedy zapraszali na poklad. Wykorzystalam ze zrobila sie kolejka i jeszcze dalam mu deser ze sloiczka. Drugi lot był fajny bo obok siedziala dziewczyna, ktora strasznie lubila dzieci i caly czas go zabawiala. Niedlugo lece z 7 miesieczniakiem ale mysle ze bedzie lepiej, bo jest spokojniejszy niz mój starszy. latać sie nie boje i takiej śmierci tym bardziej, bo wiem, że jak samolot srunie, to nawet nie zdąże nic poczuć :)

Heh no dobre Ale ja sie strasznie boje a zwłaszcza ze ostatnio byliśmy w centrum handlowym i jechaliśmy winda mały plakal w nieboglosy to juz dało mi powody do zmartwień samym lotem tak bardzo sie nie przejmuje gorzej ze startem i ładowaniem gdy zmienia sie ciśnienie i nie mozna mieć nic wlaczonego zeby małego uspokoić o mnie przeraża najbardziej nawet pisząc o tym to mam strach w brzuchu :-/ a jeszcze chodzenie przed lotem i załatwianie wody w restauracjach no masakra

O matko to juz jutro nie będę spała cała noc jestem tak roztrzesiona ze mężowi papierosy do lodówki wlozylam jestem poprostu panicznie przerazona

Siostra jechała z 7 miesięcznym synem i żyje, więc i ty przeżyjesz.

No tak ja wiem ze ludzie latają i żyją ale nie dość ze ja sie bardzo boje lotu to jeszcze wiem ze mój synek bedzie bardzo plakal

No juz po wszystkim musiałam sie nim zajmować tak więc nawet nie miałam czasu na strach hehe

czyli wszystko dobrze sie skonczylo i nie ma co panikowac :P