Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bordowe trzewiki

Introwertyczne kobiety - co o nich sądzicie?

Polecane posty

Gość Bordowe trzewiki

Zamknięta w sobie, małomówna, przeżywająca wszystko w sobie, ceniąca nastrój i ciszę, odrobinę sentymentalna, typ samotniczki i indywidualistki... Drodzy panowie, co myślicie o kimś takim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordowe trzewiki
Czyżby byli na tym forum sami ekstrawertycy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flefnopel
och to o mnie mowa:) tyle ze ja dosc gadatliwa ;p ale lubie samotnosc swoja wlasna i cenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordowe trzewiki
Ja też uwielbiam samotność! Przebywanie w ciszy napawa mnie nową energią i pozwala na odkrywanie różnych światów. Samotność działa na mnie twórczo i zupełnie nie rozumiem osób, które tak bardzo na nią narzekają. To wg mnie świadczy wyłącznie o strachu przed samym sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordowe trzewiki
Nie zmienia to jednak faktu, że czasem chętnie bym kogoś poznała. Tyle że z tego, co zauważyłam, mężczyźni boją się takich kobiet jak ja. Bo niby niedostępne, skryte, chłodne. Problem w tym, że ja nie umiem się tak szybko otworzyć. Potrzebuję czasu, żeby się przyzwyczaić, zaufać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordowe trzewiki
Zgadza się. Trzymam mężczyzn na dystans, gdyż już wiele razy przejechałam się na ludziach i najpierw muszę wziąć pod lupę każdego próbującego się do mnie zbliżyć człowieka. Tyle że nie wszyscy są w stanie to pojąć. Dla nich moja cichość, skryta natura to specjalnie założona blokada. A ja już taka jestem. Bardzo cicha, zamyślona, refleksyjna, niezbyt wylewna. Nie umiem zabiegać o czyjeś zainteresowanie, starać się być na siłę super. I chyba z tego powodu wciąż jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ Bordowe trzewiki Ktoś (nie będę wytykać palcami :) ) parę postów wyżej powiedział coś takiego: "faceci wolą proste kobiety, a nie takie które musieliby odkrywać" - To bardzo głęboka myśl. I jestem skłonna "z marszu" uwierzyć Tej Damie, co tak twierdzi. :D :D pa, ___________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordowe trzewiki
Pozbyć? Wiesz, próbowałam stać się bardziej otwarta, starałam się więcej wychodzić do ludzi i zagadywać, ale czułam się tak, jakbym nie była sobą. Takie trochę na siłę to było. Na imprezach też sobie nigdy nie radziłam. Czułam się zagubiona, plątał mi się język.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb
małomówna=nie ma nic ciekawego do powiedzenia skryta=ma coś do ukrycia wycofana, nieśmiała=ma kompleksy, nudna ostrożna w kontaktach z ludźmi=spaczony charakter przez wcześniejsze doświadczenia Kto by taką chciał? Dziewczyno, skoro Twój introwertyzm Ci przeszkadza, pracuj nad sobą. To nie jest wrodzona cecha, której nie można się pozbyć. Jedni są z natury otwarci, inni mogą się tego nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, to masz szansę zostać samą. Ludzie odbierają Twoją małomówność inaczej. Jako wyniosłość, dąsanie sie fochy. Wiesz ile razy w towarzystwie obrobiono mi cztery litery za to? Że sie nie odzywam, że nie chichram sie z byle powodu. Nikt nie tłumaczył tego nieśmiałością, życiem we własnym świecie. A faceci oceniają mnie jako zimną i bez uczuć. Zmień się, dobrze Ci radzę, bo zostaniesz sama, jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordowe trzewiki
Niestety już od dziecka jestem taka strasznie mało towarzyska. Nigdy nie miałam zbyt wielu znajomych, wolałam kameralne grono, z którym będę mogła pogadać w cztery oczy. Potrafiłam też godzinami siedzieć sama, zajmując się swoimi pasjami. Do dziś miewam tendencję do izolowania się od świata na jakiś czas, bo czuję się zmęczona wszechobecną pogonią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie prawda, że będąc spokojną małomówną osobą, nigdy się nikogo nie pozna.Pamiętajcie, że przeciwieństwa się przyciągają, co sprawdziło się w moim wypadku.Ja spokojna myszka a on buzia to się jemu nie zamyka.Więc nie zmieniajcie się dziewczyny na siłę.Takie też jesteście wspaniałe i to nie prawda, ze faceci nie lubią odkrywać im szybciej odkryje wszystko tym szybciej się znudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordowe trzewiki
Ale ja nie jestem żadną nudziarą. Mam swoje pasje, które dzielę z moimi przyjaciółmi, potrafię też zorganizować sobie tak czas, że nigdy się nie nudzę. Jeśli mam ochotę z kimś pogadać, to otwieram się i wtedy ta osoba poznaje mnie z innej strony. Dlatego drażni mnie to, że introwertycy są postrzegani jako bezbarwni i sztywni. Skąd wiecie, kim jesteśmy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordowe trzewiki
Mnie introwertyzm aż tak bardzo nie przeszkadza. Jak już wyżej pisałam, cisza pozwala mi na nabranie równowagi i pobudza mnie do kreatywnego działania. Niejeden raz specjalnie się wyłączam, żeby na nowo wszystko przeanalizować. Gorzej z facetami. Oni myślą, że ich odrzucam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są tajemnicze i wyjątkowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. A co to jest ten „introwertyzm”? :) Musisz przestać oczekiwać zrozumienia, (w krzyczącym świecie nie jest to możliwe). Jeśli chcesz zawierać nowe znajomości, to Ty musisz zrozumieć niezrozumienie ekstrawertyków (ich jest znacznie więcej), „dopasować” się, bardzo często grać. 2. Spotkania w większym gronie kończą się bólem głowy. Bezproduktywne rozmowy o imprezach, klubowych podbojach, plotkach są cięższe, niż niejedna praca fizyczna. Mimo pewnej inności (często nazywanej ułomnością) :), nie dążę do zmian. Bez żadnego zastanowienia gonić życie z obawy, że może nam zwiać? czułbym się w tym nieswojo. 3. Można stwarzać wrażenie osoby otwartej – ja jestem często tak postrzegany, a to tylko dlatego, że mówię o sobie ludziom rzeczy „ważne” (dla mnie są one bez znaczenia), dziele się swoją „prywatnością”, po czym słucham jak przede mną otwierają się. Jest to bardzo brzydka manipulacja i stosuję ją tylko wtedy, kiedy jest to ode mnie wymagane. Ale Ciebie to nie interesuje, nie sprawi, że będziesz szczęśliwsza. 4. Zaufanie. Ufam trzem, może czterem osobom, a tak naprawdę nie zna mnie nikt. Troszkę zazdroszczę ekstrawertykom tej naiwności, ufności. Nie potrafię sobie wyobrazić, bym miał oddać cząstkę siebie, podzielić się swoją prywatnością z kimś, kogo w pełni nie poznałem, komu nie zaufałem. Czy jest to problem? Takie postępowanie wydaje mi się racjonalne, lecz potrafi utrudnić, sprawić życie mniej kolorowym. X To „piekło” w głowie które tworzymy, potrafi czasami odbierać całą przyjemność z życia - tylko w życiu nie zawsze chodzi oto, by było łatwo i przyjemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×