Chciałybyście faceta co żyje z wyjazdów na misje?

Żołnierza (a może lepsze tu będzie słowo najemnik?) żyjącego z wyjazdów na misje np. do Afganistanu?

nigdy w zyciu! jeszcze na glowe nie upadlam!

och nie..musze miec faceta przy sobie

z doświadczenia mówię STANOWCZE NIE!

w ogole mundurowi z reguly są psychiczni:o

i ja mówie nie.. miałam komandosa swego czasu...

No pewnie,frajer bedzie zarabial a ja bede kase przewalac z kochankami :D

Dokładnie mundurowi zazwyczaj nie są normalni zastanawiam się tylko dlaczego ...

nie, bo: - ciagle bym sie bala, ze zginie albo cos mu sie stanie - wieczna rozlaka - nie wiem czy bym to wytrzymala - zadki kontakt - no i to wszystko, co zostaje w glowie zolnierzom po misjach, te sny, strasz itp

nie marnij sobie zycia kobieto...

no chyba ze lubisz takie klimaty jak zycie z platnym morderca niewinnych cywili

wiesz ja mieszkam w okolicach Krakowa moja koleżanką studiowała na Akademii Marynarki Wojennej - tam znalazła męża, wstąpił do amerykańskiej armii i tak jeździł - właściwie pływał po wodach zat perskiej bardzo jej wspolczulam męża - widywała 2 razy w roku mysłałąm uuuuf naszczęscie ja takich dylematów nie będe miała gdzie krakó a gdzie morze co się okazało na przepustkę wrócił jej brat rowniez marynarz i rowniez pływał na okrętowcu wojennym i masz zakochałam się nie do konca wiedziałam czym sie zajmuje wytrzymałam 2 lata i bastaaa nigdy w życiu JAKIEGOKOLWIEK WOJSKOWEGO CZY TO MARZYNARZA CZY LADOWEGO