wspolczuje kobietom, ktore

nie moga pracowac, bo im mezowie/partnerzy nie pozwalaja... w glowie mi sie to nie miesci, jak kobiety chcac pracowac i byc niezalezne, moga sie godzin na taki uklad...:O:( Po co wiaza sie z kims takim kto je ogranicza :(

Czego im współczujesz? Wyborów życiowych?

Tez sobie tego nie wyobrazam, moj maz od poczatku mowil, ze nie wyobraza sobie mnie siedzacej cale zycie w domu, bo wie, ze jak mam caly czas zajecie to jestem szczesliwsza, i wspieral mnie w szukaniu pracy, pomagal (mamy ten sam zawod) i w zyciu nie utrudnialby mi tego a co dopiero zabronil... Ale to glupota tych kobiet ze daja rzadzic swoim zyciem, ja bym takiego faceta olala i i tak szukala pracy...

Też znam takie kobiety. One nie pracują, bo faktycznie n. nie zarobiły by nawet na opiekunkę. Ale i takie, które by chciały a mąż zabrania ponieważ w pracy mogą być inni mężczyźni i któryś może się spodobać kobiecie. Dobrze że jeszcze taka kobieta na zakupy wychodzi, bo w sklepach też są inni mężczyźni

przeciez napisalam, ze one chca pracowac, a nie moga. wiec jaki to wybor zyciowy? chyba ze masz na mysli wybor faceta. ale laski sa juz tak durne, ze sadza, iz z czasem on zmieni sie(na lepsze), a wiadomo, ze zmiana jest na gorsze.

Rozumiem, czyli współczujesz im głupoty. Już wszystko jasne